*** ZAMEK OGRODZIENIEC W PODZAMCZU ***

.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

PODZAMCZE

ruina zamku Ogrodzieniec

RUINA ZAMKU OGRODZIENIEC, WIDOK OD POŁUDNIA

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


N

ie zachowały się do czasów nam współ­czes­nych żad­ne źród­ło­we prze­ka­zy, na pod­sta­wie któ­rych mo­gli­by­śmy okre­ślić do­kład­ny czas i oko­licz­no­ści, w ja­kich ukształ­to­wał się w Pod­zam­czu pierw­szy ze­spół obron­ny. Przy­pusz­czal­nie już za pa­no­wa­nia księ­cia Bo­le­sła­wa Krzy­wo­uste­go (zm. 1138) sta­ło w tym miej­scu drew­nia­no-ziem­ne za­ło­że­nie zwa­ne Wil­czą Szczę­ką, ma­ją­ce pew­ne zna­cze­nie mi­li­tar­ne na po­gra­ni­czu Ma­ło­pol­ski ze Ślą­skiem i praw­do­po­dob­nie znisz­czo­ne przez Ta­ta­rów pod­czas ich na­ja­zdu na zie­mie pol­skie w ro­ku 1241. Z okre­su te­go po­cho­dzi ter­min Ogro­dzie­niec, co świad­czy, że już wów­czas by­ło to miej­sce ogro­dzo­ne, czy­li ob­wa­ro­wa­ne. Na zglisz­czach sta­re­go gro­du w po­ło­wie XIV stu­le­cia z fun­da­cji kró­la Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go (zm. 1370) po­wstał za­mek mu­ro­wa­ny, wznie­sio­ny przez nie­zna­nych bu­dow­ni­czych w sty­lu wło­skie­go go­ty­ku. Peł­nił on funk­cję jed­ne­go z og­niw łań­cu­cha straż­nic nad­gra­nicz­nych od­dzie­la­ją­cych Ko­ro­nę od Ślą­ska, a je­go pierw­szym dzier­żaw­cą zo­stał ry­cerz Przed­bórz z Brze­zia her­bu Za­do­ra (zm. 1388), póź­niej­szy mar­sza­łek kró­le­stwaMarszałek - w średniowieczu jeden z najwyższych urzędników dworskich; w Polsce znany od XIII w. Do jego obowiązków należało przestrzeganie etykiety dworskiej, prowadzenie obrad senatu, sądownictwo karne w miejscu pobytu króla, pełnienie władzy policyjnej. .



ZAMEK WIDZIANY OD WSCHODU, Z PRAWEJ FRAGMENT SKAŁY ZWANEJ KACZOREM

W

1386 roku Władysław Jagiełło nadał pra­wem dzie­dzicz­nym wa­row­nię cze­śni­ko­wiCześnik – w średniowiecznej Polsce urzędnik królewski dbający o „piwnicę” monarchy, a podczas biesiady podający mu puchary. Od XIV w. urząd ten stał się honorowy, a więc nie pociągającym za sobą żadnych obowiązków. W Rzeczypospolitej Szlacheckiej był niższym urzędem ziemskim w Koronie przed łowczym i za podstolim. kra­kow­skie­mu Włod­ko­wi z Char­bi­no­wic her­bu Su­li­ma (zm. ca. 1394), co praw­do­po­dob­nie sta­no­wi­ło for­mę po­dzię­­ko­wa­nia za udział Włod­ka w za­koń­czo­nych suk­ce­sem ne­go­cja­cjach przed pod­pi­sa­niem unii pol­sko-li­tew­skiej. Przed­mio­tem wie­czy­ste­go na­da­nia oprócz zam­ku by­ły rów­nież dwa mia­sta: Włod­ko­wi­ce i Ko­czu­rów, a tak­że wieś Ro­da­ki, po­ło­wa wsi Klu­cze, ko­mo­ra cel­na przy­na­leż­na do zam­ku Ogro­dzie­niec i dom na zam­ku kra­kow­skim. O na­le­żą­cej do Włod­ków twier­dzy wspo­mi­na­ły w tych cza­sach kro­ni­ki krzy­żac­kie, gdy je­den z jej wła­ści­cie­li – Jan al­ias Bar­tosz Wło­dek - zo­stał poj­ma­ny w 1454 ro­ku pod Choj­ni­ca­miBitwa pod Chojnicami – starcie zbrojne z okresu wojny trzynastoletniej, do którego doszło 18 września 1454 r. w pobliżu Chojnic na Pomorzu Gdańskim, zakończone decydującym zwycięstwem wojsk najemnych zakonu krzyżackiego nad koalicyjną armią polsko-związkową – największa bitwa wojny trzynastoletniej i jednocześnie największa klęska Królestwa Polskiego w historii starć zbrojnych z Krzyżakami. do nie­miec­kiej nie­wo­li. Ten sam Bar­tosz wy­mie­nia­ny był wie­lo­krot­nie w księ­gach są­do­wych, m.in. gdy w ro­ku 1450 za­sta­wił za 500 grzy­wien Pio­tro­wi z Sa­do­wia Wy­so­ką, Wie­siół­kę, Nie­gow­ni­cę i cło wie­sio­łec­kie, zaś nie­ja­kie­mu Jasz­ko­wi Zdzie­cho­wi ca­łą część wsi Klu­cze.



PANORAMA ZAMKU WYSOKIEGO WRAZ Z PODZAMCZEM, WIDOK OD WSCHODU

W

rękach rodziny Włodków Ogro­dzie­niec­kich za­mek po­zo­sta­wał przez bli­sko sto lat. W 1470 ro­ku za osiem ty­się­cy flo­re­nów wę­gier­skich ku­pi­li go dwaj sła­wet­ni miesz­cza­nie kra­kow­scy Im­ram i Piotr Sa­lo­mo­no­wi­ce: Szla­chet­nie uro­dzo­ny pan Jan al­bo Bar­tosz z Ogro­dzień­ca oznaj­mia, że sam gród Ogro­dzie­niec z dzie­dzicz­ny­mi ma­jąt­ka­mi do te­go gro­du na­le­żą­ce­mi mia­no­wi­cie: mia­sta Ogro­dzie­niec i Wło­do­wi­ce z dzie­dzicz­ne­mi wsia­mi: Rud­ni­ki, Par­ko­szo­wi­ce, Gó­ra, Na­do­li­cze, Pod­le­wa­ny, Par­wa, Ro­da­ki, Kieł­ko­wi­ce, Klu­cze, Wie­sioł­ka, Wy­so­ka i Nie­go­wo­ni­ce z wszyst­kie­mi pra­wa­mi i z wszyst­kie­mi fol­war­ka­mi, do­li­na­mi, wło­ścia­mi w ogó­le miesz­kań­ca­mi, zam­ka­mi, do­ma­mi, pa­stwi­ska­mi, łą­ka­mi, po­la­mi, ni­wa­mi, ro­la­mi, la­sa­mi, etc., do te­go zam­ku mia­sta, wsie w ja­ki­kol­wiek spo­sób swo­bod­nie na­le­żą­ce, za ośm ty­się­cy flo­re­nów wę­gier­skich czy­ste­go zło­ta praw­dzi­wej i spra­wie­dli­wej wa­gi, sła­wet­nym Im­ra­mo­wi i Pio­tro­wi Sa­lo­mo­no­wi­com miesz­cza­nom kra­kow­skim i tych­że suk­ce­so­rom sprze­da­je­my i z praw na wiecz­ne cza­sy re­zy­gnu­je­my. W ra­mach tej sa­mej umo­wy no­wi wła­ści­cie­le zam­ku zo­bo­wią­za­li się wy­zna­czyć 2000 flo­re­nów mat­ce An­nie na 1/3 dóbr Ogro­dzie­niec.



WIDOK ZAMKU GÓRNEGO OD WSCHODU ZE SKAŁĄ, NA KTÓREJ WZNIESIONO NAJSTARSZĄ CZĘŚĆ WAROWNI

W

1478 roku Ogrodzieniec prze­szedł w po­sia­da­nie Ja­na Fe­li­ksa Rze­szow­skie­go (zm. 1513), pro­bosz­cza prze­my­skie­go i ka­no­ni­ka kró­lew­skie­go, któ­ry po la­tach służ­by woj­sko­wej przyw­dział su­tan­nę i roz­po­czął ka­rie­rę ko­ściel­ną. Za­mek nie przy­padł mu chy­ba jed­nak spe­cjal­nie do gu­stu, po­nie­waż już w ro­ku 1482 za­mie­nił go na wieś Za­wier­cie za do­pła­tą ośmiu ty­się­cy flo­re­nów z wo­je­wo­dą rus­kim Ja­nem Pi­lec­kim her­bu Le­li­wa (zm. 1496), wnu­kiem Win­cen­te­go Gra­now­skie­go i El­żbie­ty Pi­lec­kiej z Pil­czy (póź­niej­szej kró­lo­wej Pol­ski i trze­ciej żo­ny Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły). Po Ja­nie na­stał je­go syn Mi­ko­łaj (zm. 1527), któ­ry oże­niw­szy się w ro­ku 1501 za­pi­sał swo­jej mał­żon­ce Mag­da­le­nie (zm. przed 1541) pięć ty­się­cy flo­re­nów wę­gier­skich ja­ko su­mę od­po­wia­da­ją­cą wy­so­ko­ści jej po­sa­gu i kwo­tę tę za­be­zpie­czył na ogro­dzie­niec­kich do­brach.



OGRODZIENIEC, CZĘŚĆ GOTYCKA ZAMKU

W

1521 roku pogrążony w długach Pi­lec­ki zmu­szo­ny zo­stał za­sta­wić za­mek wraz z oko­licz­ny­mi do­bra­mi za dwa i pół ty­sią­ca flo­re­nów pol­skich Mi­ko­ła­jo­wi Chełm­skie­mu her­bu Osto­ja , któ­ry swój za­staw prze­ka­zał w 1523 ro­ku Ja­no­wi Bo­ne­ro­wi (zm. 1523), a ten wkrót­ce wy­ku­pił go na wła­sność. Bo­ner bur­gra­bia, żup­nik i ban­kier kra­kow­ski, ale rów­nież po­sia­dacz kil­ku sta­rostw i za­rząd­ca zam­ku kró­lew­skie­go na Wa­we­lu do­ro­bił się ogrom­ne­go ma­jąt­ku na wy­do­by­ciu so­li, pro­duk­cji pa­pie­ru, dzier­ża­wie ko­mór cel­nych oraz do­sta­wie sre­bra dla kró­lew­skiej men­ni­cy. Ten po­cho­dzą­cy z al­zac­kie­go Lan­dau miesz­cza­nin dzię­ki po­myśl­nie pro­wa­dzo­nym ope­ra­cjom han­dlo­wym szyb­ko po­mno­żył swe do­bra, wy­ko­rzy­stu­jąc je póź­niej do fi­nan­so­wa­nia trans­ak­cji kre­dy­to­wych, rów­nież wspie­ra­nia po­życz­ka­mi dwo­ru kró­lew­skie­go. Bo­ner na­le­żał do gro­na naj­bliż­szych do­rad­ców kró­la Zyg­mun­ta Sta­re­go, a wśród zle­co­nych mu za­dań by­ła mię­dzy in­ny­mi we­ry­fi­ka­cja kan­dy­da­tek na żo­nę dla kró­lew­skie­go sy­na Zyg­mun­ta Au­gu­sta. Wy­so­ka po­zy­cja spo­łecz­na i ma­jąt­ko­wa a tak­że za­ufa­nie kró­la po­zwo­li­ły Bo­ne­ro­wi zdo­być w 1514 ro­ku in­dy­ge­nat, czy­li szla­chec­two pol­skie, co otwo­rzy­ło mu dro­gę do dal­szych pre­sti­żo­wych, a prze­de wszyst­kim bar­dzo do­cho­do­wych funk­cji pań­stwo­wych. Sły­nął Jan Bo­ner z przed­się­bior­czo­ści i pre­kur­sor­stwa; w na­le­żą­cych do nie­go ko­pal­niach wpro­wa­dzał zmia­ny tech­nicz­ne i or­ga­ni­za­cyj­ne, upo­rząd­ko­wał żu­py sol­ne, a na kra­kow­skim dwo­rze ści­gał i tę­pił wszel­kie nad­uży­cia. Oprócz zam­ku Ogro­dzie­niec był wła­ści­cie­lem mły­na ka­mien­ne­go, kil­ku­na­stu ka­mie­nic w Kra­ko­wie, Lwo­wie oraz Po­zna­niu, a tak­że ka­pli­cy pw. św. Du­cha w Ko­ście­le Ma­riac­kim, któ­rą prze­kształ­cił w ka­pli­cę pw. św. Ja­na Chrzci­cie­la.



WIDOK RUIN OD PÓŁNOCY, Z LEWEJ WZNIESIONE PRZEZ SEWERYNA BONERA SKRZYDŁO PÓŁNOCNO-ZACHODNIE

P

o śmierci Jana cały spadek tra­fił w rę­ce krew­nych, przy czym naj­więk­szą je­go część wraz z Ogro­dzień­cem otrzy­mał Se­we­ryn Bo­ner (zm. 1549), syn ja­no­we­go bra­ta - Ja­ku­ba. Przy ta­kim ma­jąt­ku wszedł Se­we­ryn od ra­zu w sze­re­gi naj­lep­szej ary­sto­kra­cji ro­do­wej otrzy­mu­jąc wraz z god­no­ścia­mi wiel­ko­rząd­cy i żup­ni­ka kra­kow­skie­go sta­ro­stwa rab­sztyń­skie, oj­cow­skie oraz czchow­skie. W 1530 ro­ku rę­ko­ma wło­skich ar­chi­tek­tów roz­po­czął on wiel­ką prze­bu­do­wę wa­row­ni w sty­lu re­ne­san­so­wym na wzór Wa­we­lu. W ten spo­sób przy­czy­nił się do po­wsta­nia wspa­nia­łej, peł­nej prze­py­chu re­zy­den­cji wiel­ko­mag­nac­kiej, na wy­po­sa­że­nie któ­rej za­ku­pio­no naj­droż­sze i naj­wy­twor­niej­sze przed­mio­ty spro­wa­dzo­ne spe­cjal­nie na ten cel z ca­łej Eu­ro­py.



WIDOK OD ZACHODU NA CZĘŚĆ RENESANSOWĄ ZAMKU


Seweryn Bo­ner her­bu Bo­na­ro­wa (1486-1549) był sy­nem ban­kie­ra Ja­ku­ba i bra­tan­kiem Ja­na Bo­ne­ra, po któ­rym odzie­dzi­czył ogrom­ny ma­ją­tek wraz z pia­sto­wa­ny­mi przez wu­ja urzę­da­mi. W ro­ku 1515 po­jął za żo­nę Zo­fię Beth­man, dzie­dzicz­kę Ba­lic, peł­nią­cych od­tąd funk­cję pod­miej­skiej re­zy­den­cji Bo­ne­rów. Se­we­ryn na­le­żał do eli­tar­ne­go gro­na naj­bo­gat­szych osób w pań­stwie, po oj­cu i stry­ju pro­wa­dził in­te­re­sy ku­piec­kie i ban­ko­we w ca­łej Eu­ro­pie po­ży­cza­jąc pie­nią­dze Zyg­mun­to­wi Sta­re­mu, kró­lo­wej Bo­nie, a na­wet sa­me­mu ce­sa­rzo­wi (któ­ry na­dał mu ty­tuł ba­ro­na). Nie za­wsze Bo­na­ro­wie pro­wa­dzi­li swe in­te­re­sy ucz­ci­wie. Jed­ną z ofiar ma­tactw se­we­ry­no­we­go oj­ca był sam Wit Stwosz, któ­ry na sku­tek pod­stęp­nych ma­ni­pu­la­cji w spół­ce Bo­ne­ra stra­cił ca­łą su­mę, ja­ką za­ro­bił przy pra­cy nad słyn­nym Oł­ta­rzem Ma­riac­kim. Usi­łu­jąc ra­to­wać się przed nę­dzą Stwosz sfał­szo­wał syg­na­tu­rę Bo­ne­ra na we­kslu - pró­bę wy­łu­dze­nia jed­nak­że szyb­ko wy­kry­to i mistrz zo­stał na­pięt­no­wa­ny na obu po­licz­kach ja­ko oszust!

Boner był hojnym mecenasem ar­ty­stów i uczo­nych. Przy dwo­rze w Ba­li­cach za­ło­żył pięk­ny ogród pe­łen za­gra­nicz­nych ro­ślin, utrzy­my­wał rów­nież wła­sną ka­pe­lę, przy dźwię­kach któ­rej po­dej­mo­wał w 1543 kró­lo­wą El­żbie­tę Hab­sbur­żan­kę. Kie­ro­wał prze­bu­do­wą Wa­we­lu, zam­ku w Ogro­dzień­cu i twier­dzy Odrzy­koń w Ka­mień­cu. Po­śród mu współ­cze­snych ucho­dził jed­nak za oso­bę nie­lu­bia­ną za nad­mier­ną chci­wość, ale rów­nież z po­wo­du swo­je­go wy­zna­nia. Ja­ko gor­li­wy wy­znaw­ca pro­te­stan­ty­zmu Se­we­ryn Bo­ner po śmier­ci nie zo­stał po­cho­wa­ny w Ko­ście­le Ma­riac­kim w Kra­ko­wie, lecz w nie­wiel­kim pro­win­cjo­nal­nym ko­ściół­ku pa­ra­fial­nym w Kro­mo­ło­wie. Obło­żo­ny dro­gi­mi mar­mu­ra­mi na­gro­bek po ja­kimś cza­sie zo­stał przez oko­licz­ną lud­ność znisz­czo­ny, a szcząt­ki Se­we­ry­na - zbe­szcze­szczo­ne. Z je­go oso­bą zwią­za­na jest zło­śli­wa aneg­do­ta: po­szu­ku­jąc zło­ta w miej­sco­wo­ści Ro­pa zna­lazł ‘smo­łę’, któ­ra za­la­ła mu ko­pal­nię. Drwio­no z nie­go póź­niej, że ten, co to zło­ta w Ro­pie szu­kał - smo­łą się opłu­kał.


RUINY SKRZYDŁA PÓŁNOCNO-ZACHODNIEGO WZNIESIONEGO PRZEZ SEWERYNA BONERA W 1. POŁOWIE XVI WIEKU

S

eweryn Boner zostawił ma­ją­tek czte­rem sy­nom. Wszy­scy oni jed­nak zmar­li wcze­śnie nie do­cze­kaw­szy się spad­ko­bier­ców, wo­bec cze­go do­bra ogro­dzie­niec­kie prze­ję­ła je­dy­na cór­ka – Zo­fia, któ­ra w 1562 ro­ku wy­szła za wo­je­wo­dę lu­bel­skie­goWojewoda - organ administracji państwowej w Polsce. W I Rzeczypospolitej wojewodowie należeli do grona urzędów senatorskich, jednak w zależności od terenów, z których pochodzili, mieli różne kompetencje. Urząd wojewody zaczął funkcjonować w czasach nowożytnych w Koronie, a częściowo na Litwie, jako zwierzchnik województwa i jego administracji, ale z iluzoryczną władzą. Wojewodowie: krakowski, poznański, wileński, trocki, sandomierski i kaliski (oraz kasztelan krakowski) byli specjalnie wyróżnieni posiadaniem powierzonych im kluczy do skarbca koronnego na Wawelu. Ja­na Fir­le­ja her­bu Le­wart, kon­fe­de­ra­ta war­szaw­skie­goKonfederacja warszawska – określenie uchwały podjętej 28 stycznia 1573 r. na sejmie konwokacyjnym w Warszawie, zawierającej postanowienia dotyczące zapewnienia swobody wyznania szlachcie w Rzeczypospolitej. Gwarantowała bezwarunkowy i wieczny pokój między wszystkimi różniącymi się w wierze, zapewniała innowiercom równouprawnienie z katolikami i opiekę państwa jednocześnie zabraniając władzom świeckim wspierania kleru w prześladowaniach religijnych. i go­rą­ce­go zwo­len­ni­ka kal­wi­ni­zmu. No­wy wła­ści­ciel wzmoc­nił obron­ność zam­ku ota­cza­jąc go no­wo­cze­sny­mi umoc­nie­nia­mi ba­stio­no­wy­mi, be­lu­ar­demBeluard - niewielki, mało rozwinięty bastion. i su­chą fo­są. Gdy w ro­ku 1574 umarł, go­spo­da­rzem na Ogro­dzień­cu zo­stał je­go syn Mi­ko­łaj (zm. 1601), wo­je­wo­da kra­kow­ski i po­seł kró­lew­ski, a pry­wat­nie mi­ło­śnik od­kryć pa­le­on­to­lo­gicz­nych i przy­ja­ciel Ja­na Ko­cha­now­skie­go. Po­eta wzmian­ko­wał go na­wet w jed­nym ze swo­ich wier­szy: [...] Je­śli­by w mo­ich książ­kach co ta­kie­go by­ło, cze­go by przed pan­ną czy­tać nie go­dzi­ło, od­puść móy Mi­ko­ła­ju [...]. Okres pa­no­wa­nia Mi­ko­ła­ja Fir­le­ja w Ogro­dzień­cu to czas bez­kró­le­wia po śmier­ci Ste­fa­na Ba­to­re­go (zm. 1586), na czym sko­rzy­stać chciał ar­cy­ksią­żę Ma­ksy­mi­lian Hab­zburg III (zm. 1618), któ­ry w 1587 roku wkro­czył do Pol­ski na cze­le 10-ty­sięcz­nej ar­mii au­striac­kiej, by ob­jąć ko­ro­nę kró­lew­ską. I choć osta­tecz­nie ko­ro­ny tej nie uda­ło mu się zdo­być, to w mar­szu na Kra­ków za­jął za­mek ogro­dzie­niec­ki, ra­bu­jąc je­go wy­po­sa­że­nie i zgro­ma­dzo­ne w nim kosz­tow­no­ści miesz­czan ol­kus­kich.



AKWARELA T. CHRZĄŃSKIEGO Z ALBUMU P.T. "KAZIMIERZA STRONCZYŃSKIEGO OPISY I WIDOKI ZABYTKÓW W KRÓLESTWIE POLSKIM 1844-55"

P

o śmierci Mikołaja dobra w Ogro­dzień­cu prze­jął je­go syn Jan Fir­lej, a gdy w 1640 zgasł bez­po­tom­nie, prze­szły one we wła­da­nie bra­ta stry­jecz­ne­go An­drze­ja Fir­le­ja (zm. 1658-61), kasz­te­la­na lu­bel­skie­goKasztelan – urzędnik lokalny w średniowiecznej Polsce. Zajmował się administracją gospodarczą (ściąganiem danin na rzecz panującego), obroną i sądownictwem na terenie kasztelanii. Podlegali mu chorąży, wojski, sędzia grodowy i włodarz., uczest­ni­ka pa­mięt­nej bi­twy cho­cim­skiejBitwa pod Chocimiem – bitwa stoczona w dniach 2 września – 9 października 1621 roku pomiędzy armią Rzeczypospolitej Jana Karola Chodkiewicza a armią turecką pod dowództwem sułtana Osmana II. Zamknięte w warownym obozie siły polsko-litewsko-kozackie stanęły na drodze armii osmańskiej pod miejscowością Chocim. Oblężenie zakończyło się taktycznym zwycięstwem armii Rzeczypospolitej, ukoronowanym podpisaniem traktatu potwierdzającego ustalenia traktatu w Buszy z 1617 roku. . Póź­niej ma­ją­tek tra­fił w rę­ce wdo­wy po An­drze­ju Zo­fii Pe­tro­ne­li de do­mo Tar­now­skiej (zm. 1682), a w ro­ku 1664 wa­row­nia wraz z kil­ko­ma wsia­mi i gó­ra­mi srebr­ny­mi Ol­ku­szo­wi przy­le­gły­mi sta­ła się wła­sno­ścią Sta­ni­sła­wa War­szyc­kie­go her­bu Ab­dank, kasz­te­la­na kra­kow­skie­go (zm. 1681). War­szyc­ki, któ­ry za pra­wa do tych ma­jąt­ków i ziem za­pła­cił 267 ty­się­cy zło­tych, był szlach­ci­cem sły­ną­cym z go­spo­dar­no­ści, ja­sne­go umy­słu oraz... okru­cień­stwa, o czym wspo­mi­na­ją nie­chęt­ne mu, acz na­der licz­ne źró­dła: Za­pew­nia­no, że kasz­te­lan prze­cią­żał pod­da­nych ro­bo­ci­zną, drę­czył ich i ka­to­wał, był złym chrze­ści­ja­ni­nem i kto wie, czy nie he­re­ty­kiem, za nic miał na­ka­zy wia­ry i ko­ścio­ła, nie sza­no­wał dni świę­tych, księż­mi gar­dził... Z pew­no­ścią jed­nak za­pi­sał się on zło­ty­mi zgło­ska­mi w hi­sto­rii woj­ny ze Szwe­da­mi, kie­dy wy­parł za­ło­gi szwedz­kie z Dan­ko­wa, Krze­pic i Pi­li­cy: [...] tak­że Lin­dor­na z zam­ku Pi­lec­kie­go, Sta­ni­sław War­szyc­ki kasz­te­lan kra­kow­ski w ob­lę­że­niu trzy­ma­jąc, wy­sa­dził. Ten­że War­szyc­ki bro­niąc swe­go zam­ku dan­kow­skie­go, przez ca­łą in­kur­sję szwedz­ką je­den tyl­ko z se­na­to­rów pol­skich, któ­ry za gra­ni­cę nie wy­jeż­dża­jąc, Szwe­dom obro­nił się [...].



RUINY NA RYSUNKU A. SCHOUPPE Z 1860 ROKU


Stanisława Warszyckiego, wła­ści­cie­la zam­ku Ogro­dzie­niec z po­ło­wy XVII stu­le­cia, hi­sto­ria pa­mię­ta ja­ko do­bre­go go­spo­da­rza i wiel­kie­go pa­trio­tę, obroń­cę Czę­sto­cho­wy i bo­ha­te­ra w po­tycz­kach ze Szwe­da­mi. W le­gen­dach czy po­da­niach lu­do­wych utrwa­li­ła się jed­nak in­na, bar­dziej mrocz­na twarz te­go szlach­ci­ca - twarz bez­względ­ne­go okrut­ni­ka i sa­dy­sty. Je­śli wie­rzyć tym opo­wie­ściom, War­szyc­ki oso­bi­ście nad­zo­ro­wał, a czę­sto też brał czyn­ny udział w tor­tu­ro­wa­niu opor­nych pod­da­nych. Sprze­ci­wu zre­sztą nie zno­sił z żad­nej stro­ny i pew­ne­go dnia roz­ka­zał na oczach ca­łej służ­by wy­chło­stać na dzie­dziń­cu zam­ko­wym swo­ją żo­nę He­le­nę księż­ną Wi­śnio­wiec­ką. Po­dró­żu­ją­cy po Pol­sce w owym cza­sie Ul­rich Wer­dum pi­sał: Te­go pa­na War­szyc­kie­go bar­ba­rzyń­skie okru­cień­stwo [...] jest okrzy­cza­ne w ca­łej Pol­sce [...] ka­zał chło­pów kłaść na brzu­chu na zie­mię i bić ich nie­mi­ło­sier­nie pa­ty­ka­mi gru­by­mi jak rę­ka po go­łym cie­le, sta­wał za­wsze dla przy­jem­no­ści tuż obok li­cząc ba­ty, na któ­re ich ska­zał [...]. Nie li­czył się ani z wła­dzą świec­ką, ani z Ko­ścio­łem: Po­dob­no spot­kał się kie­dyś na dro­dze z ja­dą­cym rów­nież po­wo­zem księ­dzem. Dro­ga wą­ska a ża­den ustą­pić nie chce. Sta­li by pew­nie dłu­go na­prze­ciw­ko sie­bie gdy­by kasz­te­lan nie na­ka­zał słu­gom wy­wró­ce­nia do ro­wu księ­że­go po­wo­zu wraz z za­war­to­ścią...


W kulturze ludowej Warszycki był uoso­bie­niem dia­bła: Był czło­wie­kiem za­moż­nym, ale złe­go cha­rak­te­ru. Sro­gi i nie­li­to­ści­wy był za­rów­no dla służ­by jak i dla swo­ich ko­lej­nych żon. Jed­ną po­noć za nie­wier­ność żyw­cem za­mu­ro­wał, in­ną chło­stał pu­blicz­nie. Obie­caw­szy cór­ce Bar­ba­rze część ma­jąt­ku ja­ko bo­ga­ty po­sag nie po­da­ro­wał jej nic. Bo chci­wy był. Le­gen­da gło­si, że wciąż pil­nu­je swo­ich skar­bów, któ­rych do­tąd nikt nie od­na­lazł. Pod­czas księ­ży­co­wych no­cy po­ja­wia się pod po­sta­cią wiel­kie­go psa ob­wią­za­ne­go łań­cu­chem, pil­nu­ją­ce­go do­stę­pu do kosz­tow­no­ści. Za miej­sce kaź­ni słu­żyć kasz­te­la­no­wi mia­ła pie­cza­ra wci­śnię­ta mię­dzy ska­ły w po­łu­dnio­wej czę­ści przed­zam­cza. Dzi­siaj znaj­du­je się tam wy­sta­wa na­rzę­dzi tor­tur, a miej­sce to współ­cze­śnie zwa­ne jest Mę­czar­nią War­szyc­kie­go.


DRZEWORYT WG RYSUNKU W SZERNERA, "KŁOSY" 1869

P

omimo takich a nie innych cech cha­rak­te­ru za­pi­sał się War­szyc­ki po­zy­tyw­nie w dzie­jach na­sze­go kra­ju. Wspie­rał czę­sto­chow­skich pau­li­nów do­star­cza­jąc oblę­żo­nym obroń­com Ja­snej Gó­ry po­moc w po­sta­ci dwu­na­stu dział i sta­da krów, a po ustąp­ie­niu wojsk szwedz­kich oczy­ścił oko­li­ce z re­sztek nie­przy­ja­cie­la. W do­sko­na­le ufor­ty­fi­ko­wa­nym zam­ku w Dan­ko­wie go­ścił kró­la Ja­na Ka­zi­mie­rza, kró­lo­wą Ma­rię Lud­wi­kę, Ste­fa­na Czar­niec­kie­go i se­na­to­rów od­by­wa­ją­cych z nim na­ra­dy nad ra­tun­kiem oj­czy­zny. Od­bu­do­wał tak­że wa­row­nię w Ogro­dzień­cu, któ­ra zo­sta­ła przez Szwe­dów zdo­by­ta, zde­wa­sto­wa­na i w czę­ści znisz­czo­na. Sta­ni­sław War­szyc­ki jak i je­go cho­ry umy­sło­wo syn Jan Ka­zi­mierz (zm. 1681) pi­sa­li się dzie­dzi­ca­mi na Pi­li­cy i Ogro­dzień­cu, a do­bra te zo­sta­ły ze­spo­lo­ne z ol­brzy­mi­mi wło­ścia­mi i po­zo­sta­wa­ły w rę­kach ro­du do ro­ku 1697. Po bez­po­tom­nej śmier­ci Ja­na Ka­zi­mie­rza Ogro­dzie­niec wraz z Dan­ko­wem i Pi­li­cą sta­ły się wła­sno­ścią je­go sio­stry He­le­ny War­szyc­kiej i jej mę­ża, a za­ra­zem ku­zy­na Mi­cha­ła (zm. 1697), wo­je­wo­dy san­do­mier­skie­go. Ze związ­ku te­go uro­dzi­ło się dwóch sy­nów i trzy cór­ki. Jed­na z nich, Bar­ba­ra War­szyc­ka, wy­szła za mąż za hra­bie­go Ka­zi­mie­rza Jó­ze­fa Mę­ciń­skie­go her­bu Po­raj (zm. 1703), wno­sząc mu ma­ją­tek ogro­dzie­niec­ki wraz z ogrom­ny­mi skar­ba­mi ro­do­wy­mi. W rę­kach bo­ga­tej i chlu­bią­cej się ty­tu­ła­mi se­na­tor­ski­mi ro­dzi­ny Mę­ciń­skich po­zo­sta­wał za­mek przez trzy ko­lej­ne po­ko­le­nia.



ZAMEK NA LITOGRAFII N. ORDY, "ALBUM WIDOKÓW" 1881




INWENTARZ BUDYNKÓW ZAMKU OGRODZIENIECKIEGO ANNO 1699 (fragm.)

[...] wcho­dząc na Dzie­dzi­niec Zam­ko­wy alś do Bra­my, jest Wzwod na Wa­dze dol­nej, u któ­re­go na o­byd­wu koń­cach wa­łu są czo­py dwa y pan­wi dwie y ob­rę­czy dwie że­laz­nych na tym wa­le po po­ło­wie Szy­ny na koń­cach gwoź­dzia­mi przy­bi­te [...]. Bra­ma zam­ko­wa wkto­rey są wro­ta Dę­bo­we, pa­sa­mi w kra­te że­laz­ne­mi o­bi­te ot­wie­ra­ją­ce się. Wa­lec że­laz­ny przy tych wro­tach do Zas­to­so­wa­nia. W tych Wro­tach jest Fort­ka łus­ką że­laz­ną o­ko­wa­na. W tej bra­mie jest Ta­ras, do nie­go drzwi dwie. Dzia­łek że­laz­nych ma przed Bra­mą y w Bra­mie most­ki złe drew­nia­ne w Dzie­dzi­niec wszed­szy jest Kor­dy­gar­da desz­ka­mi, we trzy ścia­ny drzwi do niey pros­te, przy kto­rey Skle­pik Pa­chol­czy pod scho­da­mi drzwi..., pie­cyk zły, okien­ko... Pod­le tych Skle­pi­ków jest piw­ni­ca do niey drzwi Sto­czys­te, w któ­rey drzwi na dole ... Wscho­dy do tey piw­ni­ce ka­mien­ne y drew­nia­ne pop­so­wa­ne y złe...

[...] Tu skoń­czyw­szy, przyjść na Naj­wyż­sze Pięt­ro na Wy­so­ki Za­mek gdzie wszed­szy jest ok­no z kra­tą że­laz­ną o­kien­ni­cą, po­bok Ka­pli­ce. Na­tym Gan­ku Ba­la­sow ka­mien­nych miey­sca­mi nie­masz miey­sca­mi złe... Z te­go Gan­ku drzwi do se­kre­tu..., z Se­kre­tu do Sie­ni drzwi sto­lar­ską ro­bo­tą na za­wia­sach e­sis­tych. Z tej Sie­ni drzwi do Po­ko­ju... Piec zie­lo­ny, o­kien dwie... Po­wa­ła zgrun­tu zgnie­la y Mur nad­pso­wa­ny w Ścia­nach od za­cie­ka­nia. Po­sadz­ka z Ceg­ły. Z te­go Po­ko­ju z Sie­ni Są wscho­dy drew­nia­ne na gór­ne Pięt­ro, któ­re spus­to­sza­łe bez pod­kła­du, o­kien pus­tych miey­sca­mi des­ka­mi za­bi­tych. Pod­ło­gi nie masz, Mur du­żo pop­so­wa­ny. Zszed­szy z tych wscho­dów z Sie­ni ex op­po­si­to po­ko­ju jest Kom­na­ta pus­ta bez po­wa­ły, bez pod­ło­gi, drzwi, bez Pie­ca, okien y Mur du­żo nad­pso­wa­ny. Zszed­szy z Pięt­ra nay­wyż­sze­go Wy­so­kie­go Zam­ku na niż­szy Sied­mio wscho­dów Ga­nek... Ba­la­sow miey­sca­mi nie dos­ta­nie, miey­sca­mi pop­so­wa­ne [...]

[...] Ztey Iz­by Pi­sar­skiey zszed­szy po wscho­dach Sien­ki jest Iz­ba Sto­ło­wa, do niej drzwi na za­wia­sach esi­stych... Piec błę­kit­ny. Wtey Iz­bie O­kien dwie, O­braz Pan­ny Mar­yey Częs­to­chow­skiej z Iz­ram­ką zie­lo­ną re­si­wą, po­wa­ła pros­ta z tar­cic wpoł zgnie­ła Po­sad­zka ce­gla­na Stoł Pros­ty nie­wiel­ki. Ztey Iz­by sto­ło­wey są drzwi do Sion­ki przed Po­koy Mar­mu­ro­wy naz­wa­ny na za­wia­sach e­sis­tych... Wtym Po­ko­ju Ko­min Mar­mu­ro­wy y od­rzwia, Sto­li­kow zszu­fla­da­mi na­nie­wiel­kich dwa, ok­ien Sześć, wtym Po­ko­iu po­sadz­ka Mar­mu­ro­wa znacz­nie pop­so­wa­na. Okie­nek trzy z kra­ta­mi że­laz­ny­mi, dach nad Gan­kiem [...] Wscho­dząc z przy­sion­ka do Po­ko­ju Ku­rzą Sto­pą zwa­ne­go, drzwi dwo­is­te... Ko­min Sza­ry Mar­mu­ro­wy, Pie­ca nie­masz, ok­ien czte­ry. Po­wa­ła z drze­wa ma­ło ob­ro­bio­ne­go y po­kład wszyst­ko z grun­tu po­gni­ła [...].




KOLOROWANE POCZTÓWKI Z RUINĄ ZAMKU OGRODZIENIEC, 1910-15

K

azimierz Męciński był dumnym posiadaczem wielkiej wartości klejnotów Jerzego Rakoczego, które książę siedmiogrodzki po­zo­sta­wił pod­czas uciecz­ki przed ce­sa­rzem au­striac­kim do Pol­ski. Wszyst­kie te skar­by ukry­te by­ły naj­pierw w zam­ku ogro­dzie­niec­kim, póź­niej prze­wie­zio­no je do pa­ła­cu we Wło­do­wi­cach, a stam­tąd w 1702 umiesz­czo­no w de­po­zy­cie na Ja­snej Gó­rze. W tym sa­mym ro­ku woj­ska szwedz­kie raz jesz­cze na­je­cha­ły za­mek, spląd­ro­wa­ły go i spa­li­ły. Z cza­sem ród Mę­ciń­skich na sku­tek roz­ma­itych nie­po­wo­dzeń, za­bu­rzeń po­li­tycz­nych i nie­szczęść ro­dzin­nych za­czął tra­cić swój ma­ją­tek, co nie­ko­rzyst­nie od­bi­ło się rów­nież na wa­row­ni, któ­rej stan tech­nicz­ny znacz­nie się po­gor­szył. Wresz­cie w ro­ku 1784 na wpół zruj­no­wa­ny za­mek ku­pił pod­sę­dek zie­mi kra­kow­skiejPodsędek – w dawnej Polsce początkowo był to urzędnik sądu dworskiego księcia, od XIV w. zastępca (ale nie podwładny) sędziego ziemskiego, wchodzący wraz z sędzią i pisarzem ziemskim w skład kompletu sądowego. To­masz Sa­riusz Jak­liń­ski her­bu Je­li­ta (zm. 1799). Za­do­wo­lił się on jed­nak tyl­ko od­no­wie­niem je­go nie­wiel­kie­go frag­men­tu i nie dba­jąc o za­cho­wa­nie ca­ło­ści wy­ko­rzy­stał część ka­mien­nych mu­rów ja­ko źró­dło ma­te­ria­łu na po­trze­by bu­do­wy ko­ścio­ła w po­blis­kim Ogro­dzień­cu. Po śmier­ci Jak­liń­skie­go środ­ko­wą część wa­row­ni za­miesz­ki­wa­ła jesz­cze je­go cór­ka An­to­ni­na Mie­ro­szow­ska, kie­dy jed­nak w ro­ku 1810 i tam po­ja­wi­ło się za­gro­że­nie za­wa­le­niem, prze­nio­sła swą sie­dzi­bę do po­blis­kie­go fol­war­ku. Gdy syn Mie­ro­szow­skiej Au­gust od­sprze­dał ru­inę Lud­wi­ko­wi Ko­złow­skie­mu her­bu Wie­że (zm. 1885), ten roz­po­czął sys­te­ma­tycz­ną jej roz­biór­kę pod bu­do­wę gma­chów fol­war­cznych i owczar­ni, a reszt­ki oca­la­łe­go dzie­dzic­twa spie­nię­żył Ży­dom.



ZAMEK WIDZIANY OD ZACHODU, POCZTÓWKA Z CZASÓW I WOJNY ŚWIATOWEJ

O

statnim przedwojennym właścicielem ma­jąt­ku ziem­skie­go wraz z ru­iną wa­row­ni by­ła miesz­ka­ją­ca w po­blis­kim za­ścian­ku ro­dzi­na Ja­na Mi­chaj­ło­wa Woł­czyń­skie­go her­bu Goz­da­wa, któ­ry za 4 ty­sią­ce ru­bli ku­pił ją w ro­ku 1899 od Fir­sza Tan­dzie­ło­wi­cza Ap­pe­la. Nie­dłu­go po za­koń­cze­niu dru­giej woj­ny świa­to­wej roz­po­czę­to dzia­ła­nia zmie­rza­ją­ce do za­bez­pie­cze­nia mu­rów zam­ko­wych w for­mie trwa­łej ru­iny. Na szer­szą ska­lę pra­ce kon­ser­wa­tor­skie pro­wa­dzo­no tu­taj w la­tach 1959-75 łą­cząc je z kom­plek­so­wy­mi ba­da­nia­mi ar­che­olo­gicz­ny­mi za­byt­ku wraz z je­go naj­bliż­szym oto­cze­niem. Wy­ko­na­no wte­dy bo­ga­tą do­ku­men­ta­cję roz­war­stwień chro­no­lo­gicz­nych, od­kry­to licz­ne frag­men­ty po­sa­dzek i de­ta­li ar­chi­tek­to­nicz­nych, a tak­że wie­le za­byt­ków ru­cho­mych, wśród nich ku­le ar­mat­nie, frag­men­ty bro­ni, oku­cia i mo­ne­ty. W za­chod­niej czę­ści zam­ku wy­do­by­to du­żą ilość szcząt­ków or­ga­nicz­nych w po­sta­ci ko­ści zwie­rzę­cych, mierz­wy czy spa­lo­nych be­lek. W ro­ku 1973 ru­inę zam­ku otwar­to dla ru­chu tu­ry­stycz­ne­go.



WIDOK OD POŁUDNIA, FOTOGRAFIA Z LAT 30. XX WIEKU


Malownicze ru­iny zam­ku za­chwy­ci­ły Adol­fa Dy­ga­siń­skie­go, zna­ne­go po­dróż­ni­ka i pu­bli­cy­stę. W swych wę­drów­kach po Pol­sce przy­był tu­taj tak­że kra­jo­znaw­ca Alek­san­der Ja­now­ski, zwa­ny póź­niej oj­cem pol­skiej tu­ry­sty­ki. Za­uro­czo­ny pięk­nem wa­row­ni ogro­dzie­niec­kiej, wraz z gru­pą przy­ja­ciół pod­jął ini­cja­ty­wę za­ło­że­nia or­ga­ni­za­cji spo­łecz­nej, któ­rej ce­lem by­ło­by wskrze­sze­nie mi­ło­ści do kra­ju oj­czy­ste­go, wów­czas roz­dar­te­go gra­ni­ca­mi trzech za­bo­rów, po­przez po­zna­nie pa­mią­tek hi­sto­rycz­nych, przy­ro­dy, kraj­obra­zu itp. W ten spo­sób w 1906 ro­ku po­wsta­ło Pol­skie To­wa­rzy­stwo Kraj­oznaw­cze, w któ­re­go od­zna­ce or­ga­ni­za­cyj­nej zna­la­zły się kon­tu­ry zam­ku Ogro­dzie­niec. Ce­lem ucz­cze­nia szcze­gól­nych za­sług za­ło­ży­cie­la bez­imien­ne do­tych­czas wzgó­rze na­zwa­no Gó­rą Ja­now­skie­go.


WIDOK RUIN Z LOTU PTAKA NA FOTOGRAFII Z OKRESU 2. WOJNY ŚWIATOWEJ


Słowo Jura nawiązuje do nazwy alpejskiego pasma gór ciągnącego się łukiem przez tereny Francji i Szwajcarii. Wyniesienia te powstały w okresie mezozoiku, czyli około 195-140 mln lat temu. Na obszarze obecnej Wyżyny Kra­kow­sko-Czę­sto­chow­skiej ist­nia­ło wów­czas cie­płe mo­rze, w któ­rym ży­ły drob­ne zwie­rzę­ta: gło­wo­no­gi, amo­ni­ty, be­lem­ni­ty czy je­żow­ce. Gro­ma­dzi­ły one w swo­im cie­le wa­pień, z któ­re­go póź­niej osa­dza­ły się ska­ły wa­pien­ne. Wa­pie­nie ska­li­ste ja­ko bar­dziej od­por­ne na nisz­czą­ce dzia­ła­nie ero­zji po­two­rzy­ły na te­re­nie Wy­ży­ny naj­więk­sze w Pol­sce sku­pi­sko współ­czes­nych ostań­ców skal­nych pre­zen­tu­ją­cych fan­ta­stycz­ne for­my. W miej­scach tych spo­tkać mo­żna ska­mie­nia­ło­ści wspom­nia­nych zwie­rząt, naj­czę­ściej amo­ni­tów, któ­re przed wie­ka­mi uzna­wa­no za ska­mie­li­ny…węży.


Skamielina amonitu na zamku w Ogrodzieńcu



OGRODZIENIEC, STAN OBECNY


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


P

od względem architektonicznym ogro­dzie­niec­ki za­mek jest nie­wąt­pli­wie skom­pli­ko­wa­ną, ale za­ra­zem naj­bar­dziej in­te­re­su­ją­cą bu­dow­lą obron­ną na ca­łej Ju­rze Kra­kow­sko-Czę­sto­chow­skiej. Przy je­go wzno­sze­niu nie trzy­ma­no się ści­śle usta­lo­ne­go po­rząd­ku ge­ome­trycz­ne­go, ja­ko że nie­zna­ni nam re­ży­ser te­go wspa­nia­łe­go dzie­ła i je­go wy­ko­naw­cy mu­sie­li wy­ko­rzy­stać miej­sce na ska­łkach oraz wśród skał, co wów­czas po­dy­kto­wa­ne było wzglę­da­mi obron­ny­mi, a współ­cze­śnie zna­ko­mi­cie ko­re­spon­du­je z pięk­nem ota­cza­ją­cej przy­ro­dy. Łącz­na ku­ba­tu­ra zam­ku wy­no­si 32 ty­sią­ce me­trów sze­ścien­nych, a skła­da się na nią kil­ka hi­sto­rycz­nie zróż­ni­co­wa­nych frag­men­tów z prze­wa­gą go­ty­ku w sty­lu wło­skim i fran­cu­skim. W pierw­szym eta­pie funk­cjo­no­wa­nia wa­row­nia mia­ła for­mę wą­skie­go jed­no­trak­to­we­go bu­dyn­ku miesz­kal­ne­go zaj­mu­ją­ce­go pół­noc­no-wschod­nią część wznie­sie­nia i oto­czo­ne­go for­ty­fi­ka­cja­mi drew­nia­no-ziem­ny­mi oraz być mo­że czę­ścio­wo mu­rem ka­mien­nym. W XV wie­ku do­łą­czy­ła do nie­go ka­mien­na wie­ża oraz wznie­sio­ne na po­łu­dnio­wo-wschod­niej ska­le skrzy­dło miesz­kal­ne. Nie­wiel­ki dzie­dzi­niec we­wnętrz­ny z po­zo­sta­łych stron za­bu­do­wa­ny był rzę­do­wo jed­no­trak­to­wy­mi skle­pa­mi, czy­li iz­ba­mi o prze­zna­cze­niu go­spo­dar­czym. Bez­po­śre­dnio za bra­mą, przy wschod­niej ska­le mie­ści­ła się kor­de­gar­da, za nią scho­dy pro­wa­dzą­ce do kom­nat czę­ści wschod­niej. Dzie­dzi­niec ota­cza­ły kry­te gan­ki ko­mu­ni­ka­cyj­ne.



PLAN ZAMKU XIV-WIECZNEGO NA PODSTAWIE: A. WAGNER "MUROWANE BUDOWLE OBRONNE W POLSCE X-XVIIw."

PRZEJŚCIE DO NAJSTARSZEJ CZĘŚCI ZAMKU Z TZW. KOMNATAMI WŁODKÓW
TAJEMNICZE OTWORY W SKALE TO NIC INNEGO, JAK ŚLADY PO ŚWIDRACH GÓRNICZYCH Z LAT 70. XX WIEKU
(WTEDY WYKONANO WIDOCZNY NA FOTOGRAFII KORYTARZ)

W

latach 1532-47 podczas pro­wa­dzo­nej z ini­cja­ty­wy Se­we­ry­na Bo­ne­ra wiel­kiej roz­bu­do­wy zam­ku wznie­sio­no re­ne­san­so­we skrzy­dło pół­noc­no-za­chod­nie z kuch­nią na par­te­rze i re­pre­zen­ta­cyj­ny­mi iz­ba­mi sto­ło­wy­mi na ko­lej­nych kon­dyg­na­cjach, przy któ­rym wy­ku­to w wa­pien­nej ska­le wiel­ką cy­ster­nę na wo­dę pit­ną o głę­bo­ko­ści oko­ło 100 me­trów. Roz­bu­do­wie ule­gło skrzy­dło po­łu­dnio­we (któ­re­go dol­ne par­tie, czy­li skle­py, po­wsta­ły jesz­cze w wie­ku XV), flan­ko­wa­ne od­tąd dwie­ma wy­nio­sły­mi wie­ża­mi. Układ tej czę­ści wa­row­ni był skom­pli­ko­wa­ny: w niż­szych par­tiach mie­ści­ły się w piw­ni­ce, skle­py, spi­żar­nie oraz skar­biec, pię­tra wyż­sze zaś zaj­mo­wa­ły iz­by re­pre­zen­ta­cyj­no-miesz­kal­ne. Jed­ną z nich by­ła tzw. sa­la kre­den­cer­ska, któ­rej na­zwa wy­wo­dzi się od umiesz­czo­ne­go w są­sia­du­ją­cej z sa­lą basz­cie kre­den­su, czy­li chło­dni z sys­te­mem cyr­ku­la­cji po­wie­trza utrzy­mu­ją­ce­go ni­ską tem­pe­ra­tu­rę. Obok niej na tym sa­mym po­zio­mie znaj­do­wa­ły się nie­gdyś jesz­cze trzy in­ne kom­na­ty, w tym oka­za­ła sa­la mar­mu­ro­wa wznie­sio­na przez An­drze­ja Fir­le­ja w po­ło­wie XVII wie­ku na mu­rach be­lu­ar­du, czy­li re­ne­san­so­wej basz­ty umo­żli­wia­ją­cej ostrzał dro­gi pro­wa­dzą­cej do bra­my głów­nej zam­ku.



POZOSTAŁOŚCI SKRZYDŁA POŁUDNIOWEGO Z BELUARDEM I SALĄ MARMUROWĄ

ZAMEK WIDZIANY Z PERSPEKTYWY DAWNYCH IZB STOŁOWYCH, NA NIŻSZEJ KONDYGNACJI RENESANSOWA KUCHNIA

N

ieco później wzniesiono zamykające dzie­dzi­niec od za­cho­du skrzy­dło miesz­kal­ne z pry­wat­ny­mi kom­na­ta­mi Bo­ne­rów (sy­pial­nią i bi­blio­te­ką), a ca­łość umoc­nio­no od po­łu­dnia przez po­sta­wie­nie wiel­kie­go pa­wi­lo­nu na pla­nie pro­sto­ką­ta zwa­ne­go ku­rzą sto­pą, któ­re­go dwie naj­niż­sze kon­dyg­na­cje słu­ży­ły ce­lom obron­nym, w po­zo­sta­łych zaś urzą­dzo­no po­ko­je dla służ­by, kom­na­ty ko­bie­ce, iz­bę pi­sar­ską i sa­lę ba­lo­wą. Dzie­dzi­niec pań­ski obie­ga­ły de­ko­ro­wa­ne ko­lum­no­we kruż­gan­ki, na wyż­sze kon­dyg­na­cje pro­wa­dzi­ły wspar­te na mu­ro­wa­nych su­por­tach drew­nia­ne gan­ki, a funk­cję bal­ko­nów peł­ni­ły re­ne­san­so­we log­gie. W obsza­rze zam­ku gór­ne­go wy­odręb­nio­no też dwa in­ne dzie­dziń­ce: za­chod­ni dzie­dzi­niec tur­nie­jo­wy i za­my­ka­ją­cy ca­łość od po­łu­dnia dzie­dzi­niec go­spo­dar­czy zwa­ny też ptasz­ni­kiem, z ma­ga­zy­na­mi, war­szta­ta­mi i za­gro­dą dla ptac­twa. Przy je­go mu­rze po­łu­dnio­wym znaj­do­wa­ły się drew­nia­ne po­mo­sty, obec­nie czę­ścio­wo zre­kon­stru­owa­ne, umo­żli­wia­ją­ce ob­sa­dze­nie sta­no­wisk og­nio­wych, a w cza­sie po­ko­ju peł­nią­ce funk­cje ko­mu­ni­ka­cyj­ne.



DZIEDZINIEC GOSPODARCZY ZWANY PTASZNIKIEM, PO LEWEJ KURZA STOPA

DWIE NAJNIŻSZE KONDYGNACJE KURZEJ STOPY WYPOSAŻONO W STANOWISKA STRZELECKIE

O

toczony wapiennym murem zamek dol­ny zaj­mu­je ob­szar o po­wierz­chni oko­ło 3 ha. Wjazd na je­go te­ren pro­wa­dził daw­niej od stro­ny po­łu­dnio­wo-za­chod­niej przez bra­mę osa­dzo­ną w szcze­li­nie mię­dzy dwie­ma ska­ła­mi (dziś bra­ma pro­wa­dzi przez mur pół­noc­no-za­chod­ni). W pół­noc­no-wschod­niej czę­ści zbu­do­wa­no w XVI wie­ku ciąg staj­ni i wo­zow­ni, po któ­rych dziś po­zo­sta­ły już tyl­ko fun­da­men­ty. Ciąg­ną­cy się na dłu­go­ści oko­ło 400 me­trów mur ob­wo­do­wy wkom­po­no­wa­no w ma­low­ni­cze ostań­ce: na wscho­dzie Ska­ły Basz­to­we, a w czę­ści po­łu­dnio­wej - two­rzą­ce na­tu­ral­ną wnę­kę skał­ki Trzy Sio­stry z nie­wiel­kim bu­dyn­kiem daw­nej war­tow­ni (obec­nie mie­ści się tam wy­sta­wa na­rzę­dzi tor­tur). Na nie­któ­rych ze skał po­ło­żo­nych po­za ob­wo­dem li­nii mu­rów sta­ły daw­niej straż­ni­ce wznie­sio­ne dla lep­szej ob­ser­wa­cji przed­po­la zam­ku, ale rów­nież w ce­lach ko­mu­ni­ka­cyj­nych i sy­gna­li­za­cyj­nych. Do­stę­pu do zam­ku gór­ne­go z re­jo­nu przed­zam­cza bro­ni­ła su­cha fo­sa i sze­ścio­kon­dyg­na­cyj­na basz­ta bram­na z prze­jaz­dem uję­tym w pół­ko­li­sty re­ne­san­so­wy por­tal. Nad por­ta­lem tym znaj­du­je się wnę­ka po skra­dzio­nej w cza­sie I woj­ny świa­to­wej ta­bli­cy, któ­rej treść po prze­tłu­ma­cze­niu brzmia­ła­by mniej wię­cej tak:

Seweryn Bonar z Balic w Ogrodzieńcu Ojcowie,
Kamieńcu. Żupnik burgrabia i pełnomocnik,
wielkorządca krakowski, bielski, czchowski,
rabsztyński starosta z fundamentów wzniósł.



NA ZAMKU DOLNYM

RENESANSOWY PORTAL Z UMIESZCZONĄ NAD NIM WNĘKĄ PO SKRADZIONEJ TABLICY FUNDACYJNEJ

Z

amek Ogrodzieniec posiadał aż czte­ry po­tęż­ne wie­że, któ­rych pier­wot­na obron­ność z cza­sem ustę­po­wa­ła funk­cjom re­pre­zen­ta­cyj­nym świad­cząc o wy­so­kiej po­zy­cji spo­łecz­nej wła­ści­cie­la. Naj­bar­dziej na pół­noc wy­su­nię­ta jest zwią­za­na z czę­ścią go­tyc­ką wa­row­ni basz­ta bram­na, u do­łu czwo­ro­kąt­na, wy­żej cy­lin­drycz­na, z czo­łem znisz­czo­nym w 1914 ro­ku przez ostrzał ar­ty­le­ryj­ski. W po­łu­dnio­wej czę­ści za­bu­do­wy miesz­kal­nej zam­ku gór­ne­go wzno­si się go­tyc­ka boj­ni­ca okre­śla­na mia­nem Basz­ty Ska­zań­ców, na któ­rej za­cho­wa­ły się czę­ścio­wo zwień­cze­nia blan­ków. Jak wska­zu­je jej na­zwa, w dol­nych kon­dyg­na­cjach wie­ży przed wie­ka­mi mie­ści­ło się wię­zie­nie. Na za­chód od niej stoi re­ne­san­so­wa Basz­ta Kre­den­cer­ska ze scho­da­mi pro­wa­dzą­cy­mi na ta­ras wi­do­ko­wy, skąd roz­ta­cza się roz­le­gła pa­no­ra­ma oko­li­cy. Naj­da­lej wy­su­nię­ty na po­łu­dnie przy­czó­łek zam­ku sta­no­wią wkom­po­no­wa­ne w ze­wnętrz­ny ob­rys dzie­dziń­ca tur­nie­jo­we­go fun­da­men­ty ostat­niej z wy­mie­nio­nych, re­ne­san­so­wej basz­ty flan­ku­ją­cej po­łu­dnio­wy i za­chod­ni od­ci­nek mu­rów.




PLAN I WIDOK Z LOTU PTAKA RUIN ZAMKU GÓRNEGO: 1. NAJSTARSZA CZĘŚĆ ZAMKU (KOMNATY WŁODKÓW),
2. KUCHNIA, 3. IZBY STOŁOWE, 4. KOMNATY BONERÓW (SYPIALNIA, BIBLIOTEKA), 5. JADALNIA, 6. POMIESZCZENIA ZAŁOGI,
7. BELUARD, 8. KURZA STOPA, 9. BASZTA BRAMNA, 10. BASZTA SKAZAŃCÓW, 11. BASZTA KREDENCERSKA,
12. BASZTA ZACHODNIA, 13. DZIEDZINIEC PAŃSKI, 14. DZIEDZINIEC GOSPODARCZY, 15. DZIEDZINIEC TURNIEJOWY





PLAN ZAMKU OGRODZIENIEC: 1. GOTYCKA CZĘŚĆ ZAMKU GÓRNEGO, 2. RENESANSOWE SKRZYDŁO PÓŁNOCNO-ZACHODNIE,
3. RENESANSOWE SKRZYDŁO ZACHODNIE, 4. SKRZYDŁO POŁUDNIOWE Z BASZTAMI: KREDENCERSKĄ, SKAZAŃCÓW I BRAMNĄ,
5. KURZA STOPA, 6. DZIEDZINIEC PAŃSKI, 7. DZIEDZINIEC GOSPODARCZY, 8. DZIEDZINIEC TURNIEJOWY, 9. ZAMEK DOLNY,
10. DAWNY WJAZD NA ZAMEK DOLNY, 11. OBECNY WJAZD NA ZAMEK, 12. STAJNIE I WOZOWNIE, 13. WARTOWNIA, 14. BROWAR


W najbliższym sąsiedztwie ruin wa­row­ni znaj­dzie­my wie­le in­te­re­su­ją­cych form skal­nych, dzię­ki któ­rym jej oko­li­ca przy­po­mi­na tro­chę ma­low­ni­czy kraj­obraz z ba­jek i fil­mów fan­ta­sy. Kie­ru­jąc się z cen­trum wsi asfal­to­wą dro­gą do wej­ścia na przed­zam­cze wi­dzi­my Pań­skie Krzo­ki, czy­li ska­mie­nia­łe­go ry­ce­rza, w któ­rym przy odro­bi­nie wy­obraź­ni mo­żna wy­odręb­nić: sto­pę, go­leń, tu­łów i twarz ludz­ką. Po le­wej stro­nie dro­gi do­strze­ga­my wę­ża skal­ne­go, na pra­wo od nie­go jest ska­ła przy­po­mi­na­ją­ca gło­wę i twarz bro­da­cza, a nie­co da­lej in­na - zbli­żo­na kształ­tem do ża­by. W po­łu­dnio­wej czę­ści po­dwór­ca sto­ją wy­nio­słe ska­ły - są to tak zwa­ne Trzy Sio­stry i Kor­ko­ciąg. W obrę­bie mu­rów, a tak­że u pod­nó­ża wa­row­ni od­na­leźć mo­że­my Ta­bli­ce Moj­że­sza, Sfin­ksa, Pi­te­kan­tro­pa i So­wę. Naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­ną grup­ką skal­ną jest jed­nak usy­tu­owa­ny we wschod­nim na­roż­ni­ku dzie­dziń­ca ska­mie­nia­ły wiel­błąd zwa­ny przez miej­sco­wych Ka­czo­rem (na fo­to­gra­fiach po­ni­żej).



SKALNY "KACZOR" WKOMPONOWANY JEST WE WSCHODNI ODCINEK MURÓW PODZAMCZA


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


N

ależąca do najpiękniejszych i naj­bar­dziej oka­za­łych w Pol­sce ru­ina zam­ku Ogro­dzie­niec usy­tu­owa­na jest na naj­wyż­szym wznie­sie­niu Wy­ży­ny Kra­kow­sko-Czę­sto­chow­skiej, zwa­nym Gó­rą Ja­now­skie­go, o wy­so­ko­ści bez­względ­nej 504 m n.p.m. Ja­ko wiel­ka atrak­cja tu­ry­stycz­na re­gio­nu zo­sta­ła ona od­po­wied­nio przy­go­to­wa­na i udo­stęp­nio­na na po­trze­by ma­so­wej tu­ry­sty­ki, przy czym wy­zna­czo­na przez or­ga­ni­za­to­rów tra­sa zwie­dza­nia wa­row­ni jest dość skom­pli­ko­wa­na i nie­wpraw­nym mo­że na­strę­czać pew­nych trud­no­ści, dla­te­go war­to za­wcza­su w ka­sie za­opa­trzyć się w szcze­gó­ło­wy plan. Wy­po­sa­że­nie wnętrz zam­ko­wych nie jest im­po­nu­ją­ce, ale też wnętrz z praw­dzi­we­go zda­rze­nia zbyt wie­lu tu­taj nie ma - po­mi­mo swe­go na­tu­ral­ne­go uro­ku za­mek po­zo­sta­je już tyl­ko ru­iną. We frag­men­tach za­cho­wa­ła się sy­pial­nia Bo­ne­ra ze spryt­nie za­ma­sko­wa­ną skryt­ką na pre­cjo­za, kom­na­ta peł­nią­ca daw­niej funk­cję bi­blio­te­ki, skar­biec, su­ro­we ścia­ny re­pre­zen­ta­cyj­nych sal, w więk­szo­ści po­zba­wio­ne stro­pów, oraz skle­pio­ne ko­leb­ko­wo piw­ni­ce i skle­pi­ki haj­duc­kie, któ­re dziś po re­kon­struk­cji miesz­czą w so­bie praw­dzi­we skle­py z pa­miąt­ka­mi. Ma­my mo­żli­wość zwie­dzić nie­wiel­kie 'mu­ze­um' i skrom­ną wy­sta­wę re­plik stro­jów woj­sko­wych oraz uzbro­je­nia nie­co na wy­rost okre­śla­ną tu­taj mia­nem zbro­jow­ni. Do­stęp­na jest rów­nież jed­na z trzech za­cho­wa­nych baszt, zwa­na Kre­den­cer­ską, skąd roz­po­ście­ra się ma­low­ni­cza pa­no­ra­ma oko­li­cy z od­da­lo­nym o dwa ki­lo­me­try od zam­ku czę­ścio­wo zre­kon­stru­owa­nym gro­dem Bi­rów.




WYSTAWA UMUNDUROWANIA I REPLIK UZBROJENIA W PODZIEMIACH ZAMKOWYCH


Malownicza forma i piękne usy­tu­owa­nie ru­in zam­ko­wych po­śród wa­pien­nych ostań­ców skal­nych od lat przy­cią­ga­ją w to miej­sce twór­ców fil­mo­wych i te­le­wi­zyj­nych. W Ogro­dzień­cu krę­co­no m.in. sce­ny do se­ria­lu Ja­no­sik (1973) oraz Zem­stę (2000) w re­ży­se­rii An­drze­ja Waj­dy (nie­któ­re ele­men­ty sce­no­gra­fii z tej pro­duk­cji po­zo­sta­ły tu­taj na dłu­żej). Ple­ne­ry zam­ko­we po­ja­wi­ły się tak­że na fil­mie Be­hind The Iron Cur­tain (1984) do­ku­men­tu­ją­ce­go wi­zy­tę ze­spo­łu Iron Mai­den w Eu­ro­pie Wschod­niej w cza­sie tzw. zim­nej woj­ny. Młod­si na­to­miast z pew­no­ścią ko­ja­rzą Ogro­dzie­niec ja­ko pod­ra­so­wa­ną efek­ta­mi spec­jal­ny­mi twier­dzę z se­ria­lu Wiedź­min (2018), w po­bli­żu któ­rej mia­ła miej­sce bi­twa po­mię­dzy Nil­fgaar­den a Kró­le­stwa­mi Pół­no­cy (Te­me­rii, Re­da­ni, Skel­li­ge, Aedirn i Ka­ed­wen) zwa­na Bi­twą pod Sod­den.




ZAMEK OGRODZIENIEC, DZIEDZINIEC PAŃSKI

G

oszcząc w Ogrodzieńcu wielokrotnie na prze­strze­ni ostat­nich dwóch de­kad za­uwa­żam ogrom­ne zmia­ny, ja­kie mia­ły miej­sce na zam­ku i w je­go bez­po­śred­nim oto­cze­niu, oraz wpływ, ja­ki wy­war­ły one na je­go wa­lo­rach este­tycz­nych, a wła­ści­wie - jak znisz­czy­ły, zdep­ta­ły i spo­nie­wie­ra­ły le­gen­dę tej daw­niej wspa­nia­łej en­kla­wy hi­sto­rycz­ne­go pięk­na. Nie­spo­ty­ka­ne w ska­li kra­ju po­łą­cze­nie po­sęp­ne­go wdzię­ku zam­ko­wych ru­in i uro­dy ota­cza­ją­ce­go je kraj­obra­zu spra­wi­ły, że w za­le­dwie kil­ka lat Ogro­dzie­niec stał się ofia­rą włas­ne­go suk­ce­su. Za­rzą­dza­ny przez na­sta­wio­nych na szyb­ki zysk cwa­nia­ków fol­gu­ją­cych nie­wy­szu­ka­nym po­trze­bom ga­wie­dzi zmie­nił się w tym cza­sie nie do po­zna­nia i dziś przed­sta­wia gro­te­sko­wy, a za­ra­zem smut­ny wi­dok, jak ubra­ne w bły­skot­ki dzi­kie zwie­rzę w cyr­ku. Ko­lo­ro­we stra­ga­ny z pla­sti­ko­wą tan­de­tą tło­czą­ce się wzdłuż dro­gi pro­wa­dzą­cej na za­mek, oku­pu­ją­ce prze­ciw­ną jej stro­nę ba­ry ze śmie­cio­wym je­dze­niem, ha­ła­śli­wy park roz­ryw­ki po­ły­ka­ją­cy ni­czym no­wo­twór ko­lej­ne po­ła­cie łąk, czę­ścio­wo już za­mie­nio­nych w par­kin­gi, krzy­kli­we re­kla­my na mu­rach, wszech­obec­ny ja­zgot i ki­czo­wa­ta mu­zy­ka, a da­lej ko­lejn­y za­lew pla­sti­ko­wej tan­de­ty na dzie­dziń­cu spra­wi­ły, że w se­zo­nie miej­sce to ni­czym nie róż­ni się od dep­ta­ka w pod­rzęd­nym nad­mor­skim 'ku­ror­cie'. Przy­kre wra­że­nie mie­sza się z że­na­dą i re­flek­sją, iż pro­win­cjo­nal­na Pol­ska to na­dal kul­tu­ra di­sco po­lo bez wyż­szych po­trzeb, i że nie­wie­le jest na­ro­dów na świe­cie, któ­re tak pa­zer­nie nisz­czą wła­sne dzie­dzi­ctwo oraz do­ro­bek kul­tu­ral­ny, jed­ni dla ka­sy, dru­dzy zaś by­le­by się tyl­ko na­żreć i do­brze za­ba­wić.



DZIEDZINIEC ZAMKOWY O PORANKU...

...I PO POŁUDNIU



Wstęp na zamek biletowany. Ze wzglę­du na ogrom­ną po­pu­lar­ność te­go miej­sca po­le­cam wi­zy­ty po se­zo­nie lub w dni po­wszed­nie, ewen­tu­al­nie tuż po otwar­ciu bram. Odra­dzam od­wie­dzi­ny w po­god­ne week­en­dy, zwłasz­cza po po­łu­dniu. Chy­ba, że ktoś od­naj­du­je się w tło­ku i lu­bi jar­mar­czne kli­ma­ty.


Czas zwiedzania uza­leż­nio­ny od włas­ne­go tem­pa i pre­fe­ren­cji. Prze­cięt­nie wy­no­si oko­ło 1-1,5 go­dzi­ny. Ru­iny zwie­dza­my bez prze­wod­ni­ka.


Na zamek można wejść z psem. Za to du­ży plus dla or­ga­ni­za­to­rów.


Dużo wolnej przestrzeni do lotów znaj­du­je się te­re­nach po­ło­żo­nych na wschód i po­łu­dnie od zam­ku, któ­re (jesz­cze) po­zba­wio­ne są in­fra­stru­ktu­ry, i gdzie nie do­cie­ra zbyt wie­lu tu­ry­stów. Brak ogra­ni­czeń spo­wo­do­wa­nych wy­stę­po­wa­niem ko­ry­ta­rzy po­wietrz­nych.


Zamek Ogrodzieniec
42-440 Ogrodzie­niec Podzam­cze, ul. Zamkowa 28
tel.: +48 (32) 67 32 220 wew. 14
e-mail: biuro@zamek-ogrodzieniec.pl

Godziny otwarcia
Ceny biletów


WIDOK NA WIEŚ PODZAMCZE

PANORAMA OKOLIC ZAMKU WIDZIANA Z BASZTY KREDENCERSKIEJ, NA PIERWSZYM PLANIE BASZTA SKAZAŃCÓW



DOJAZD


W

brew swojej nazwie ruina zam­ku Ogro­dzie­niec znaj­du­je się nie w Ogro­dzień­cu (mia­stecz­ko po­ło­żo­ne 9 km na wschód od Za­wier­cia), lecz w nie­wiel­kiej wsi Pod­zam­cze od­da­lo­nej od Ogro­dzień­ca o 2 km (rów­nież na wschód). Kur­su­ją tu­taj au­to­bu­sy miej­skie li­nii nr 7 z Za­wier­cia. (ma­pa zam­ków wo­je­wódz­twa ślą­skie­go)



W Podzamczu znajdziemy wiele par­kin­gów zor­ga­ni­zo­wa­nych na pry­wat­nych po­dwór­kach. W 2021 ca­ło­dnio­wy koszt par­ko­wa­nia na jed­nym z nich wy­no­sił 10 zł.


Z rowerami dostaniemy się na przed­zam­cze, gdzie przy­go­to­wa­no sto­ja­ki. Na za­mek gór­ny ro­we­rów wpro­wa­dzać nie wol­no.




LITERATURA


1. M. Antoniewicz: Zamki na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej...
2. U. J. Górski: Zamek Ogrodzieniecki w Podzamczu, autor 1998
3. I. T. Kaczyńscy: Zamki w Polsce południowej, Muza SA 1999
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. J. Pleszyniak: Zamek Ogrodzieniec, Alatus 2006
6. R. Sypek: Zamki i obiekty warowne Jury Krakowsko-Częstochowskiej
7. A. Wagner: Murowane budowle obronne w Polsce X-XVIIw., Bellona 2019
8. B. Wernichowska, M. Kozłowski: Duchy Polskie, PTTK Kraj 1985
9. J. Zinkow: Orle gniazda i warownie jurajskie, SiT 1977
10. Małopolska na weekend - przewodnik turystyczny Pascal 2000



HISTORYCZNE JUŻ WIDOKI ZAMKU W PODZAMCZU - OBECNIE MIEJSCE TO ZDOMINOWAŁA ORDYNARNA ZABUDOWA PARKU ROZRYWKI


W pobliżu:
Ryczów - pozostałości strażnicy królewskiej z XIV w., 4 km
Pilica - dwór obronny z XVII w., 7 km
Bydlin - ruina zamku rycerskiego z XIII/XIV w., 10 km
Smoleń - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 10 km
Morsko - ruina zamku z XIV w., 15 km
Udórz - relikty zamku rycerskiego z XIV/XV w., 22 km




WARTO ZOBACZYĆ:



Oddaloną o 2 km w kierunku pół­noc­nym od ru­in zam­ku Gó­rę Bi­rów, w oko­li­cy któ­rej od­kry­to śla­dy obec­no­ści wie­lu kul­tur, w tym naj­star­sze po­cho­dzą­ce z okre­su ne­oli­tu lub brą­zu, a tak­że kul­tu­ry łu­życ­kiej i sło­wiań­skiej. Oko­ło VIII wie­ku wzgó­rze zo­sta­ło ufor­ty­fi­ko­wa­ne wa­łem ka­mien­no-drew­nia­nym od stro­ny pół­noc­no wschod­niej i mu­rem na za­pra­wie wa­pien­nej od za­cho­du. Kres funk­cjo­no­wa­nia gro­dzi­ska przy­padł na pierw­szą po­ło­wę XIV stu­le­cia, praw­do­po­dob­nie w wy­ni­ku walk to­czo­nych po­mię­dzy Wła­dy­sła­wem Ło­kiet­kiem a kró­lem cze­skim Wa­cła­wem. Na miej­scu dom­nie­ma­nej wcze­sno­śred­nio­wiecz­nej wa­row­ni wznie­sio­no współ­czes­ną re­kon­struk­cję gro­du, w skład któ­re­go wcho­dzi pa­li­sa­da za­my­ka­ją­ca wzgó­rze od stro­ny wschod­niej, kil­ka drew­nia­nych chat i wie­życz­ki obron­ne. Ze szczy­tu wznie­sie­nia roz­cią­ga się pięk­na pa­no­ra­ma Wy­ży­ny Kra­kow­sko-Czę­sto­chow­skiej z do­mi­nan­tą w po­sta­ci ru­in zam­ku Ogro­dzie­niec.


IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=



POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2009, 2022
fotografie: 2009, 2014, 2021
© Jacek Bednarek