*** ZAMEK KRÓLEWSKI W POZNANIU ***

.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

POZNAŃ

zamek królewski

ZREKONSTRUOWANY ZAMEK KRÓLEWSKI W POZNANIU, WIDOK OD POŁUDNIA

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


W

pierw­szych wie­kach na­szej pań­stwo­woś­ci mias­to Poz­nań roz­wi­ja­ło się na pra­wym brze­gu rze­ki War­ty, wo­kół wa­row­nej sie­dzi­by księ­cia cas­trum pos­na­nie­se pow­sta­łej o­ko­ło po­ło­wy X stu­le­cia w pół­noc­no-za­chod­niej częś­ci Os­tro­wa Tum­skie­go. Ten naj­star­szy, drew­nia­ny jesz­cze za­mek, był wie­lo­krot­nie nisz­czo­ny i od­bu­do­wy­wa­ny, a je­go kres nas­tą­pił praw­do­po­dob­nie w 2. po­ło­wie XIII wie­ku i był kon­sek­wen­cją zmian w po­li­tycz­no-ad­mi­nis­tra­cyj­nej or­ga­ni­za­cji re­gio­nu, w wy­ni­ku któ­rej do­mi­nu­ją­cą ro­lę prze­ję­ła le­wo­brzeż­na część mias­ta. Do­mi­na­cja ta nas­tę­po­wa­ła suk­ce­syw­nie wraz z kształ­to­wa­niem się prze­mian o­sad­ni­czych po lo­ko­wa­niu przez Prze­mys­ła I (zm. 1257) sa­mo­rząd­nej gmi­ny miej­skiej na le­wym brze­gu War­ty, co nas­tą­pi­ło w ro­ku 1253. W świet­le naj­now­szych ba­dań de­cyz­ja księ­cia nie wią­za­ła się jed­nak bez­poś­red­nio z prze­nie­sie­niem oś­rod­ka wła­dzy na dru­gą stro­nę rze­ki - po­mi­mo pod­ję­tej na no­wej zie­mi dzia­łal­noś­ci for­ty­fi­ka­cyj­nej i fun­da­cji koś­cio­ła do­mi­ni­ka­nów głów­ną sie­dzi­bą moż­no­wład­cy przy­pusz­czal­nie wciąż po­zos­ta­wał gród na Os­tro­wie, a do­ko­na­ny przez Ja­na z Czarn­ko­wa wpis w Kro­ni­ce Wiel­ko­pol­skiej o treś­ci dux Prze­misl Po­lo­niae re­a­di­fi­ca­vit cas­trum et ci­vi­ta­tem pos­na­nien­sem obec­nie in­ter­pre­to­wa­ny jest ja­ko o­pis in­wes­ty­cji zwią­za­nej z od­bu­do­wą lub mo­der­ni­za­cją sta­re­go za­ło­że­nia na wy­spie ka­ted­ral­nej.



PLAN POZNANIA W XIII WIEKU Z OSADAMI LEWOBRZEŻNYMI FUNKCJONUJĄCYMI PRZED LOKACJĄ MIASTA, AUTOR: A. KĘSINOWSKI

N

ie mu­si to jed­nak oz­na­czać, że gó­ru­ją­ca nad le­wo­brzeż­nym Poz­na­niem mons cas­tren­sis po­zba­wio­na by­ła wcześ­niej za­bu­do­wy o cha­rak­te­rze wa­row­nym. Jest bo­wiem praw­do­po­dob­ne, że w miej­scu tym funk­cjo­no­wał rów­no­leg­le nie­wiel­ki gró­dek wznie­sio­ny przez Wła­dys­ła­wa Odo­ni­ca (zm. 1239) lub Hen­ry­ka Bro­da­te­go (zm. 1238) w czwar­tej de­ka­dzie XIII wie­ku pod­czas pro­wa­dzo­nej przez nich woj­ny o Wiel­ko­pol­skę. Nie moż­na wy­klu­czyć rów­nież, że ele­men­ty te­go skrom­ne­go za­ło­że­nia wy­ko­rzys­ta­ne zo­sta­ły w okre­sie póź­niej­szym przy bu­do­wie mu­ro­wa­ne­go zam­ku w le­wo­brzeż­nym Poz­na­niu. Bio­rąc jed­nak pod u­wa­gę do­tych­cza­so­we wy­ni­ki ba­dań ar­che­o­lo­gicz­nych, his­to­rycz­nych i to­wa­rzy­szą­cych im po­szu­ki­wań ar­chi­wal­nych, stwier­dze­nia od­no­szą­ce się do po­cząt­ków bu­do­wy zam­ku i jej fun­da­to­ra o­bar­czo­ne są du­żym ry­zy­kiem ja­ko głów­nie przy­pusz­cze­nia nie po­par­te twar­dym ar­gu­men­tem hi­sto­rycz­nym.



WZGÓRZE PRZEMYSŁA: PO LEWEJ ODBUDOWANA CZĘŚĆ ZAMKU, Z PRAWEJ XVIII-WIECZNY GMACH RACZYŃSKIEGO

Z

a­cho­wa­ne do cza­sów współ­czes­nych po­zos­ta­łoś­ci ścian wie­ży i i mu­rów zam­ku wią­że się ra­czej z dzia­łal­noś­cią księ­cia Prze­mys­ła II (zm. 1296) i okre­sem, gdy ob­jął on wła­dzę nad ca­łą Wiel­ko­pol­ską po śmier­ci stry­ja Bo­les­ła­wa Po­boż­ne­go w 1279 ro­ku. Bę­dąc jed­nym z naj­po­tęż­niej­szych wład­ców dziel­ni­co­wych, po­sia­da­ją­cy as­pi­ra­cje się­ga­ją­ce ko­ro­ny kró­lew­skiej pot­rze­bo­wał ksią­żę gma­chu od­po­wia­da­ją­ce­go je­go am­bi­cjom i ocze­ki­wa­niom, tym bar­dziej, że na­u­czo­ny doś­wiad­cze­niem wy­­da­rzeń gdań­skichLatem 1271 roku pod nieobecność Mściwoja II wojska brandenburskie przy wsparciu miejscowej ludności wkroczyły do Gdańska i okupowały go do stycznia 1272. wy­da­je się rze­czą nie­moż­li­wą, aby nie za­bez­pie­czył mias­ta włas­ną wa­row­nią. Przed­sięw­zię­cie to przy­pusz­czal­nie roz­po­czął jesz­cze za ży­cia stry­ja łą­cząc je z bu­do­wą mu­rów miej­skich u­do­ku­men­to­wa­nych źród­ło­wo po raz pierw­szy w 1297 ro­ku. Ma­ter­iał his­to­rycz­ny nie dos­tar­cza nam jed­nak żad­nych da­nych, któ­re u­moż­li­wi­ły­by śle­dze­nie faz bu­dow­la­nych zam­ku ani je­go wy­glą­du w cza­sach pa­no­wa­nia Prze­mys­ła. Nie mo­że­my też wska­zać kon­kret­nej bu­dow­li peł­nią­cej funk­cję je­go re­zy­den­cji do tra­gicz­nej śmier­ciPrzemysł II został zamordowany 8 lutego 1296 w Rogoźnie podczas nieudanej próby porwania dokonanej z inspiracji margrabiów brandenburskich. w 1296 ro­ku. Z ca­łą pew­noś­cią mo­że­my jed­nak stwier­dzić, że za ży­cia księ­cia i je­go krót­kie­go pa­no­wa­nia na tro­nie kró­lew­skim za­mek poz­nań­ski nie zos­tał u­koń­czo­ny, i że roz­po­czę­tą w 2. po­ło­wie XIII wie­ku in­wes­ty­cję kon­ty­nu­o­wa­li je­go nas­tęp­cy: Wa­cław II (zm. 1305), Hen­ryk III Gło­gow­ski (zm. 1309), Wła­dys­ław Ło­kie­tek zm. 1333), a być mo­że rów­nież Ka­zi­mierz Wiel­ki (zm. 1370).



MUR OBRONNY ZAMKU, TUTAJ JEGO POŁUDNIOWO-ZACHODNI ODCINEK PRZY WIEŻY ZAMKOWEJ


Z wiel­ko­pol­ską wła­dzą Prze­mys­ła II zwią­za­na jest niesz­częś­li­wa his­to­ria Lud­gar­dy mek­lem­bur­skiej (zm. 1283), po­ślu­bio­nej mu w ro­ku 1273 cór­ki wład­cy Mek­len­bur­gii Hen­ry­ka I Piel­grzy­ma. W po­wszech­nej o­pi­nii zos­ta­ła ona za­mor­do­wa­na przez księ­cia lub z je­go po­le­ce­nia, po­nie­waż nie mo­gąc uro­dzić mu dziec­ka nie zga­dza­ła się na roz­wód i po­wrót do do­mu ro­dzin­ne­go. Ta­kie pos­trze­ga­nie spra­wy wy­ni­ka bez­poś­red­nio z treś­ci po­e­ma­tu Ern­sta von Kirch­ber­ga na­pi­sa­ne­go na zle­ce­nie bra­tan­ków księż­nej nie­mal sto lat po jej śmier­ci, któ­re­go prze­kaz ewo­lu­o­wał w róż­nych for­mach do in­nych - już pol­sko­ję­zycz­nych - do­ku­men­tów. Jednym znich jest Kro­ni­ka oliw­ska, gdzie na­pi­sa­no, że ksią­żę Prze­mysł swo­ją mał­żon­kę, świę­tą Lud­gar­dę, źle po­dej­rze­wa­jąc, ka­zał udu­sić. Dzi­siaj nie wie­my jed­nak na pew­no, czy Lud­gar­da pad­ła o­fia­rą zbrod­ni. Współ­czes­ny wy­da­rze­niom rocz­ni­karz ka­lis­ki za­pi­sał, że o jej śmier­ci nikt nie mógł się do­py­tać, jako zgi­nę­ła, co w pew­nych krę­gach trak­tu­je się ja­ko do­wód nie­win­noś­ci księ­cia, gdyż w ów­czes­nych kro­ni­kach wszel­kie nie­wy­jaś­nio­ne zgo­ny częs­to in­ter­pre­to­wa­no na nie­ko­rzyść pa­nu­ją­cych i chęt­nie je roz­dmu­chi­wa­no.

[...] Księżna natychmiast powstała i mężowi okazała
Miłowanie i szacunek przez serdeczny pocałunek
Gdy go całowała już, książę pan wydobył nóż
I z nienawiścią potężną nożem przebił panią księżną
W tym momencie służący, książęciu towarzyszący
Chustę ścisnąwszy na szyi panią księżną udusili [...]

Ernst von Kirchberg, ok. 1370 (tłum. J. Kowalski)


ODBUDOWANA CZĘŚĆ ZAMKU JEST DOSKONALE WIDOCZNA Z PÓŁNOCNEJ CZĘŚCI RYNKU

W

XIV wie­ku Poz­nań stał się sie­dzi­bą dwo­ru kró­lew­skie­go i a­re­ną wie­lu is­tot­nych wy­da­rzeń dy­plo­ma­tycz­nych i dy­nas­tycz­nych. Do­god­ne po­ło­że­nie ge­o­gra­ficz­ne u­łat­wia­ją­ce kon­tak­ty z Rze­szą Nie­miec­ką i Skan­dy­na­wią, a tak­że o­bec­ność wyk­ształ­co­nej gru­py dos­toj­ni­ków wiel­ko­pol­skich spra­wi­ły, że tu­taj re­a­li­zo­wa­no po­li­ty­kę w spra­wach pół­noc­nych i za­chod­nich, a ślu­ba­mi fi­na­li­zo­wa­no so­ju­sze dy­plo­ma­tycz­ne. W 1331 ro­ku na­miest­nic­two dziel­ni­cy wiel­ko­pol­skiej ob­jął Ka­zi­mierz (Wiel­ki) i choć brak jest śla­dów je­go u­rzę­do­wa­nia z te­go o­kre­su, to wie­lo­krot­nie by­wał on w Poz­na­niu i już ja­ko król spot­kał się tu­taj w ro­ku 1337 z wład­cą Czech Ja­nem Luk­sem­bur­skim (zm. 1346) w spra­wach do­ty­czą­cych kon­flik­tu pol­sko-krzy­żac­kie­go, gdzie Jan peł­nić miał funk­cję me­dia­to­ra. Mia­no­wa­nie Ka­zi­mie­rza na­miest­ni­kiem sta­ło się przy­czy­ną zdra­dy do­tych­cza­so­we­go za­rząd­cy Wiel­ko­pol­ski i Ku­jaw, sta­ros­ty Win­cen­te­go z Sza­mo­tuł (zm. 1332), któ­ry na­wią­zał kon­tak­ty z mar­gra­bią bran­den­bur­skim o­bie­cu­jąc mu, że jeś­li zos­ta­nie przez kró­la pok­rzyw­dzo­ny, to przej­dzie ra­zem ze swo­imi gro­da­mi na je­go stro­nę w kon­flik­cie z Pol­ską.



BRAMA ZAMKOWA, W TLE ODBUDOWANA WIEŻA

Z

ra­cji peł­nio­nej funk­cji ksią­żę Ka­zi­mierz re­zy­do­wał na zam­ku poz­nań­skim wraz z poś­lu­bio­ną w 1325 ro­ku Al­do­ną Gie­dy­mi­nów­ną (zm. 1339), o któ­rej Jan Dłu­gosz pi­sał: Nie­wias­ta ucz­ci­wa, z mę­żem i kró­lem w zgo­dzie ży­ją­ca, dla lu­dzi po­boż­nych i bied­nych łas­ka­wa i do­bro­czyn­na, ale tań­com, za­ba­wom i ucie­chom świa­to­wym naz­byt od­da­na [...] zaz­wy­czaj gdy kon­no al­bo w po­wo­zie je­cha­ła, po­prze­dza­ły ją bęb­ny, pisz­czał­ki i skrzyp­ce, roz­ma­i­te­go ro­dza­ju gra­nie i śpie­wa­nie. Za­czem na ohy­dze­nie jej pos­tęp­ków, z ja­kich by­ła zna­na za ży­cia, mó­wio­no że zesz­ła ze świa­ta śmier­cią o­so­bli­wą i strasz­ną. W ro­ku 1341 od­by­ły się w Poz­na­niu u­ro­czys­toś­ci zaś­lu­bin Ka­zi­mie­rza z Ade­laj­dą Hes­ką (zm. 1371) i jej ko­ro­na­cja na kró­lo­wą Pol­ski: W ro­ku pań­skim 1341 pan Ka­zi­mierz, król Pol­ski, syn kró­la Wła­dys­ła­wa, po­jął cór­kę księ­cia He­sji, któ­ra zos­ta­ła mu poś­lu­bio­na i ko­ro­no­wa­na w dniu św. Mi­cha­ła w koś­cie­le św. Piot­ra w Poz­na­niu. Dwa la­ta póź­niej na zam­ku poz­nań­skim wy­pra­wio­no we­se­le cór­ki kró­lew­skiej El­żbie­ty z Bo­gus­ła­wem V, pie­czę­tu­jąc przy­mie­rze z księs­twem słup­skim skie­ro­wa­ne głów­nie prze­ciw­ko za­ko­no­wi krzy­żac­kie­mu: [...] w mie­ście Poz­na­niu, w dzień świę­te­go Ma­cie­ja Apos­to­ła, któ­ry w poś­cie przy­pa­dał, Ka­zi­mierz król Pol­ski wy­pra­wił go­dy we­sel­ne z wiel­ką o­ka­za­łoś­cią, a na wia­no rze­czo­nej dzie­wi­cy El­żbie­cie i ob­lu­bień­co­wi jej księ­ciu Bo­gu­sła­wo­wi dwa­dzieś­cia ty­się­cy grzy­wien sze­ro­kich gro­szy Pras­kich, krom bo­ga­tej a prze­pysz­nej wy­pra­wy w na­czy­niach zło­tych i srebr­nych, sza­tach, ko­niach i in­nych rze­czach i klej­no­tach, i go­to­wej brzę­czą­cej mo­ne­cie, jak na kró­la tak wiel­kie­go cór­kę za mąż wy­da­ją­ce­go przy­sta­ło, naz­na­czył.



NA DZIEDZIŃCU ZAMKOWYM

P

ierw­szą za­cho­wa­ną wzmian­ką źród­ło­wą od­no­szą­cą się wy­raź­nie do zam­ku kró­lew­skie­go jest za­war­ta w Kro­ni­ce Ja­na z Czarn­ko­wa re­la­cja z kon­flik­tu zbroj­ne­go mię­dzy ry­cer­ski­mi ro­da­mi Grzy­ma­li­tów i Na­łę­czów o po­li­tycz­ną do­mi­na­cję w re­gio­nie po śmier­ci Lud­wi­ka Wę­gier­skie­go. Zgod­nie z jej treś­cią w stycz­niu 1383 ro­ku kasz­te­lan na­kiel­ski Świd­wa wkro­czyw­szy do mias­ta Poz­na­nia, dos­tał się za po­mo­cą dra­bi­ny przez ok­no do wiel­kiej drew­nia­nej iz­by pod zam­kiem poz­nań­skim sto­ją­cej i pos­ta­wił w niej straż zbroj­ną, w tym ce­lu, aby nikt z zam­ku nie mógł przy­czy­niać miesz­cza­nom nie­po­ko­ju. Wsze­la­ko nie mógł przez to przesz­ko­dzić za­ło­dze, że przez bra­my zam­ko­we wy­cho­dzi­ła na zew­nątrz w po­le i żyw­ność tam zra­bo­wa­ną wno­si­ła do zam­ku. Tym spo­so­bem, ani on, ani miesz­cza­nie nie mo­gli wy­rzą­dzić oblę­żo­nym w zam­ku żad­nej szko­dy. Awan­tu­rę wo­jen­ną w Wiel­ko­pol­sce za­koń­czy­ła ko­ro­na­cja Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły (zm. 1434) i je­go przy­by­cie do Poz­na­nia w 1386 ro­ku, gdzie woj­nę do­mo­wą uś­mie­rza [...] za­tar­gi krwa­we mię­dzy do­ma­ra­tem z Pierz­chna i Win­cen­tym wo­je­wo­dą Poz­nań­skim, tu­dzież ich stron­ni­ka­mi us­po­ka­ja. Ja­na z We­ne­cji zaś, zwa­ne­go krwa­wym dyab­łem, sę­dzie­go Poz­nań­skie­go, wiel­kie­go niec­no­tę, wtrą­ca do wię­zie­nia, a Bar­to­sza Odo­la­now­skie­go, wy­rzu­ciw­szy z Koź­mi­na, za­mek Odo­la­nów od­bie­ra.



WEJŚCIE GŁÓWNE DO XVIII-WIECZNEGO GMACHU WZNIESIONEGO PRZEZ KAZIMIERZA RACZYŃSKIEGO

J

a­gieł­ło by­wał w Poz­na­niu przy­naj­mniej 36 ra­zy, na ogół krót­ko, lecz pod ko­niec pa­no­wa­nia za­ba­wił tu oko­ło mie­sią­ca. Je­go wi­zy­ty zwią­za­ne by­ły z cy­klicz­ny­mi ob­jaz­da­mi kró­les­twa, pod­czas któ­rych pro­wa­dził ak­tyw­ną po­li­ty­kę wew­nętrz­ną, przyj­mo­wał po­słów, do­ko­ny­wał prze­glą­du wojsk, od­by­wał są­dy, brał u­dział w uro­czys­toś­ciach dwor­skich. Spo­ra­dycz­nie od­by­wa­ły się o­ne w to­wa­rzys­twie ko­lej­nych żon: Jad­wi­gi, El­żbie­ty i Son­ki, do­wo­dząc te­zy, że roz­mia­ry gma­chu poz­nań­skie­go by­ły znacz­ne, gdyż w ra­zie po­trze­by mu­siał on po­mieś­cić dwa dwo­ry - kró­la i kró­lo­wej. Rów­nież w Poz­na­niu wy­pra­wił Ja­gieł­ło w 1433 ro­ku we­se­le swej sios­trze­ni­cy Eu­fe­mii Ma­rii Ma­zo­wiec­kiej z księ­ciem po­mor­skim Bo­gus­ła­wem IX: Po Świę­tach Wiel­ka­noc­nych, z Ka­li­sza zje­chał król Wła­dys­ław do Poz­na­nia, gdzie Bo­gus­ła­wo­wi ksią­żę­ciu Słup­skie­mu, przy­by­łe­mu w pos­ta­ci piel­grzy­ma, za­ślu­bił sios­trze­ni­cę swo­ją Ma­rię, cór­kę Zie­mo­wi­ta ksią­żę­cia Ma­zo­wiec­kie­go, i go­dy we­sel­ne z kró­lew­ską wspa­nia­łoś­cią wy­pra­wił. Przy­by­li tak­że wte­dy do kró­la po­sło­wie Cze­chów od­szcze­pień­ców, któ­rzy się zwa­li Sie­ro­ta­mi, a któ­rych wo­dzem je­dy­nym i gło­wą był Jan Cza­pek z Sa­nu, pod ów­czas pus­to­szą­cy swym o­rę­żem Niem­cy, Miś­nię, Sa­xo­nię i oko­li­ce No­rym­ber­gi; oś­wiad­cza­li oni kró­lo­wi go­to­wość swą do udzie­le­nia mu wsze­la­kiej po­mo­cy prze­ciw Krzy­ża­kom.



PRZED ZAMKIEM, W ODDALI - NAPRZECIWKO BRAMY - GMACH WZNIESIONY NA MIEJSCU DAWNEJ KUCHNI ZAMKOWEJ

W

Poz­na­niu by­wał rów­nież Ka­zi­mierz Ja­giel­loń­czyk (zm. 1492), młod­szy syn Ja­gieł­ły i król Pol­ski w la­tach 1447-92. Je­go wi­zy­ty częs­to mia­ły os­ten­ta­cyj­ny cha­rak­ter, lu­bił on bo­wiem po­dró­żo­wać z ca­łym dwo­rem i ol­brzy­mim or­sza­kiem - kro­ni­ki wspo­mi­na­ją, że ta­ka świ­ta mo­gła li­czyć na­wet 1500 osób! Pod­czas pierw­szej z wi­zyt kró­lew­skich w ro­ku 1447 wy­buchł w mieś­cie po­żar, któ­ry przy­pad­kiem wszczę­ty ob­jął ca­łe mias­to, i prócz do­mów mu­ro­wa­nych znisz­czył nie­mal wszyst­kie za­bu­do­wa­nia i koś­ciół Ma­ryi Mag­da­le­ny. W cza­sie te­go po­ża­ru, Po­la­cy, Lit­wi­ni i Ta­ta­rzy, któ­rzy by­li w Poz­na­niu wraz z kró­lem, rzu­ci­li się do ra­bun­ku i łu­pie­ży; za co wie­lu z nich po­za­bi­ja­no, a nie­któ­rych sam król Ka­zi­mierz ściąć roz­ka­zał [...]. Po­żar, jak mnie­ma­no, miał być ka­rą Bos­ką za szpet­ne i so­dom­skie pra­wie grze­chy, ja­kich się na dwo­rze kró­lew­skim bez­kar­nie do­pu­szcza­no [...]. W ro­ku 1465 na zam­ku poz­nań­skim przyj­mo­wał król po­sel­stwo szlach­ty prus­kiej, któ­re przy­je­cha­ło z proś­bą o po­wie­rze­nie jej wy­ku­pio­ne­go z rąk cze­skich zam­ku mal­bor­skie­go: Przy­by­li tak­że do kró­la po­sło­wie od szlach­ty Prus­kiej Ga­­bry­el Bays­sen, wo­je­wo­da Cheł­miń­ski, Jan Bays­sen, syn Ści­bo­ra wiel­ko­rząd­cy Prus, i Mi­ko­łaj Pi­ław­ski, z proś­bą aby król za­mek Ma­rien­burg od­dał pod rząd i wła­dzę wiel­ko­rząd­cy i szlach­ty Prus­kiej i aby w nich więk­sze niż do­tąd po­kła­dał za­u­fa­nie.



WSCHODNI MUR ZAMKOWY Z WIDOKIEM NA STARE MIASTO, NA MURZE OGROMNY OWAD (MUCHA?)

D

zie­sięć lat póź­niej Poz­nań goś­cił nie­mal ca­łą ro­dzi­nę kró­lew­ską; oprócz Ka­zi­mie­rza i je­go żo­ny El­żbie­ty Ra­ku­szan­ki sta­wi­li się tu­taj ich sy­no­wie: kró­le­wicz Ka­zi­mierz (Świę­ty Ka­zi­mierz), 16-let­ni wów­czas Jan (Ol­bracht), 14-let­ni Alek­san­der, 8-let­ni Zyg­munt (Sta­ry) i naj­młod­szy z ro­dzeń­stwa 7-let­ni Fry­de­ryk. Bra­ciom praw­do­po­dob­nie to­wa­rzy­szy­ły rów­nież dwie sios­try - Zo­fia Ja­giel­lon­ka i ma­lut­ka, trzy­let­nia El­żbie­ta. Po­wo­dem tak licz­nej o­bec­noś­ci ro­dzi­ny pa­nu­ją­cej by­ło o­fi­cjal­ne po­żeg­na­nie cór­ki Ka­zi­mie­rza Jad­wi­gi Ja­giel­lon­ki, wy­da­wa­nej za mąż za mar­gra­bie­go Ba­wa­rii Je­rze­go Bo­ga­te­go: Ka­zi­mierz król Pol­ski, urzą­dziw­szy sta­ran­nie wszys­tko co da­wa­ło się po­trzeb­nym do uś­wiet­nie­nia u­ro­czys­toś­ci za­ślu­bin kró­lew­ny Jad­wi­gi z Je­rzym ksią­żę­ciem Ba­war­skim, i przy­go­to­wa­nia jej naj­o­ka­zal­szej, z wiel­ką hoj­noś­cią wy­pra­wy, któ­ra przesz­ło sto ty­się­cy zło­tych kosz­to­wać mia­ła [...] przy­był do Poz­na­nia. Tu za­je­cha­li do kró­la no­wi po­sło­wie ksią­żąt Ba­war­skich, oj­ca i sy­na, z proś­bą, aby na­rze­czo­ną jak naj­rych­lej w pod­róż wy­pra­wio­no. Ślub Jad­wi­gi z Je­rzym od­był się w ba­war­skim Land­shut prze­cho­dząc do his­to­rii ja­ko jed­no z naj­wspa­nial­szych wi­do­wisk śred­nio­wiecz­nej Eu­ro­py i do dziś ce­le­bro­wa­ne jest o­no w for­mie od­by­wa­ją­cych się w tym mie­ście tak zwa­nych Land­shu­ter Hoh­zei­ten, uro­czys­tych fes­ty­nów na­wią­zu­ją­cych bez­poś­red­nio do te­go wy­da­rze­nia. Wra­ca­jąc jed­nak do Poz­na­nia war­to wspom­nieć, że w okre­sie pa­no­wa­nia Ja­giel­lo­nów stan zam­ku wy­ma­gał pew­nych in­wes­ty­cji - z ko­res­pon­den­cji kró­la Ja­gieł­ły wy­ni­ka, że w złej for­mie by­ła wie­ża zam­ko­wa, a być mo­że rów­nież po­pę­ka­ne by­ły już nie­któ­re mu­ry.



WSPÓŁCZESNA MAKIETA ZAMKU: 1. WIEŻA (XXI WIEK), 2. SKRZYDŁO NEORENESANSOWE (XXI WIEK),
3. GMACH RACZYŃSKIEGO (XVIII WIEK), 4. BUDYNEK WZNIESIONY NA MIEJSCU DAWNEJ KUCHNI (XVIII/XIX WIEK)

W

yjąt­ko­wym w dzie­jach wi­zyt kró­lew­skich w Wiel­ko­pol­sce był rok 1493, po­nie­waż pa­nu­ją­cy wów­czas Jan Ol­bracht (zm. 1501) prze­by­wał w Poz­na­niu aż dziewięć mie­się­cy, przez co mias­to to peł­ni­ło w tym cza­sie funk­cję nie­for­mal­nej sto­li­cy kra­ju. Urzę­du­ją­cy na zam­ku poz­nań­skim od mar­ca do lis­to­pa­da wład­ca pro­wa­dził ak­tyw­ną po­li­ty­kę za­gra­nicz­ną, szcze­gól­nie w za­kre­sie roz­wią­za­nia kwes­tii tu­rec­kiej, przyj­mu­jąc za­in­te­re­so­wa­ne nią po­sel­stwa z Por­ty Oto­mań­skiej, Re­pu­bli­ki We­nec­kiej o­raz Aus­trii. Przy u­dzia­le de­le­ga­tów li­tew­skich i Ta­ta­rów Nad­woł­żań­skich po­ru­sza­no waż­ne dla bez­pie­czeń­stwa kra­ju pro­ble­my z oku­pa­cją przez Iwa­na Groź­ne­go gro­dów gra­nicz­nych, a roz­mo­wy z przy­by­ły­mi z Bran­den­bur­gii, Ba­wa­rii i Po­mo­rza przed­sta­wi­cie­la­mi kró­lew­skich szwag­rów o­bej­mo­wa­ły głów­nie te­ma­ty­kę spła­ty ko­lej­nych rat po­sa­gów sióstr kró­lew­skich. Rów­nie wie­le dzia­ło się w po­li­ty­ce wew­nętrz­nej: w Poz­na­niu na­stą­pi­ła no­wa ob­sa­da u­rzę­du wo­je­wo­dy i ge­ne­ral­ne­go sta­ros­ty Wiel­ko­pol­ski, przy ak­tyw­nym po­par­ciu kró­la wy­bra­no je­go bra­ta na sta­no­wis­ko ar­cy­bis­ku­pa gnieź­nień­skie­go, pod­ję­to tu­taj rów­nież wią­żą­ce de­cy­zje w spra­wie za­o­pat­rze­nia kró­le­wi­cza Zyg­mun­ta (póź­niej: Sta­re­go) i uzys­ka­nia przez nie­go a­pa­na­ży na­leż­nych u­ro­dze­niu.



WMUROWANE WE WSCHODNIĄ ŚCIANĘ ZAMKU TABLICE UPAMIĘTNIAJĄCE WAŻNE WYDARZENIA Z JEGO HISTORII

N

aj­waż­niej­szym i naj­częś­ciej wspo­mi­na­nym wy­da­rze­niem, ja­kie mia­ło miej­sce pod­czas po­by­tu Ja­na Ol­brach­ta w Poz­na­niu, by­ło o­de­bra­nie przez nie­go w dniu 29 ma­ja 1493 hoł­du len­ne­go z rąk wiel­kie­go mis­trza za­ko­nu krzy­żac­kie­go Jo­han­na von Tief­fe­na (zm. 1497). Uro­czy­stość ta od­by­ła się w sa­li zam­ku kró­lew­skie­go w obec­noś­ci pol­skich i prus­kich pa­nów, a tak­że dwo­ru oraz dos­toj­ni­ków za­kon­nych. Tief­fen, klę­cząc przed pol­skim wład­cą i trzy­ma­jąc dło­nie w je­go dło­niach, zło­żył u­ro­czys­tą przy­się­gę ślu­bu­jąc swe­mu se­nio­ro­wi wier­ność i obiet­ni­cę zbroj­ne­go u­dzia­łu w je­go wo­jen­nych wy­pra­wach. Po otrzy­ma­niu za­pew­nie­nia, że król po­zo­sta­nie o­pie­ku­nem za­ko­nu krzy­żac­kie­go, stro­na pol­ska przy­go­to­wa­ła oświadczenie o brzmie­niu: Zwa­żyw­szy za­pi­sy, któ­ry­mi wiel­ki mistrz wraz z ca­łym za­ko­nem nie­miec­kim N. P. Ma­rii i je­go zie­mia­mi oj­cu na­sze­mu i ko­ro­nie pol­skiej jest pod­da­ny, a tak­że do­brą wo­lę te­ra­źniej­sze­go wiel­kie­go mis­trza, któ­ry, nas za pa­na i kró­la swe­go uz­na­jąc, oso­bis­tą przy­się­gą to stwier­dził - chce­my je­go i ca­ły za­kon łas­ką na­szą o­to­czyć i wszyst­kie je­go i pod­da­nych je­go przy­wi­le­je, o ile wiecz­ne­mu po­ko­jo­wi nie sprze­ci­wia­ją się, za­twier­dza­my, ja­keś­my to już w cza­sie ko­ro­na­cji na­szej za­przy­się­gli. De­kla­ra­cji tej jed­nak mistrz krzy­żac­ki nie pod­pi­sał ar­gu­men­tu­jąc, że da­lej i głę­biej idzie, niż przy­rze­czo­no.



WMUROWANE WE WSCHODNIĄ ŚCIANĘ ZAMKU TABLICE UPAMIĘTNIAJĄCE WAŻNE WYDARZENIA Z JEGO HISTORII


STAROSTA GENERALNY WIELKOPOLSKI

Od 1314 do 1793 zamek w Poz­na­niu był sie­dzi­bą sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­go Wiel­ko­pol­ski i oś­rod­kiem je­go wła­dzy, a tak­że sie­dzi­bą są­du grodz­kie­go i zwią­za­nych z nim kan­ce­la­rii o­raz ar­chi­wum. Urząd sta­ros­ty u­sta­no­wio­ny zos­tał przez Wła­dys­ła­wa Ło­kiet­ka w ce­lu u­grun­to­wa­nia wła­dzy kró­lew­skiej w daw­nych pro­win­cjach po okre­sie roz­bi­cia dziel­ni­co­we­go. Peł­nią­cy funk­cję na­miest­ni­ka kró­lew­skie­go sta­ros­ta ge­ne­ral­ny (ca­pi­ta­neus ge­ne­ra­lis) spra­wo­wał wła­dzę ad­mi­nis­tra­cyj­ną i są­do­wni­czą na te­re­nie pod­le­głe­go mu dys­tryk­tu prze­wyż­sza­jąc swo­i­mi kom­pe­ten­cja­mi kasz­te­la­na i wo­je­wo­dę. Stał on na cze­le są­du grodz­kie­go, do któ­re­go za­dań na­le­ża­ło są­dze­nie szlach­ty nie­o­siad­łej (tzw. go­ło­ty) i roz­pa­try­wa­nie spraw gard­ło­wych z czte­rech ar­ty­ku­łów grodz­kich: gwał­tu, pod­pa­le­nia, ra­bun­ku na dro­dze pu­blicz­nej i zbroj­ne­go naj­ścia na dom szla­chec­ki. Sta­ros­ta od­po­wia­dał za bez­pie­czeń­stwo na dro­gach, po­sia­dał pra­wo do e­gze­ku­cji wy­ro­ków są­dów wszyst­kich in­stan­cji na pod­leg­łym so­bie te­ry­to­rium, mógł rów­nież po­wo­ły­wać lud­ność pod broń i pro­wa­dzić pos­po­li­te ru­sze­nie na wy­pra­wy wo­jen­ne. Z cza­sem część za­dań sta­ros­ty prze­ję­ły są­dy ziem­skie i sur­ro­ga­to­rzy za­stę­pu­ją­cy go pod­czas dłuż­szych nie­o­bec­noś­ci.

W his­to­rii Poz­na­nia by­ło 66 sta­ros­tów ge­ne­ral­nych zwa­nych od XVI wie­ku ge­ne­ra­ła­mi Wiel­ko­pol­ski. Wie­lu z nich trwa­le za­pi­sa­ło się w dzie­jach mias­ta i re­gio­nu, czy to za spra­wą bo­ha­ter­skich czy­nów, im­po­nu­ją­cych fun­da­cji czy spe­cy­ficz­nych cech cha­ra­kte­ru. Sta­ros­ta­mi by­li m.in. uczest­nik bit­wy pod Płow­ca­mi Win­cen­ty z Sza­mo­tuł, zbun­to­wa­ny prze­ciw­ko rzą­dom Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go Ma­ciek Bor­ko­wic, bu­dow­ni­czy zam­ku w Smo­le­niu Ot­to z Pil­czy, Win­cen­ty Gra­now­ski - pierw­szy mąż El­żbie­ty, póź­niej­szej żo­ny Wła­dys­ła­wa Ja­gieł­ły i kró­lo­wej Pol­ski, An­drzej i Łu­kasz Gór­ko­wie, uczest­nik od­sie­czy wie­deń­skiej Ra­fał Lesz­czyń­ski, czy za­słu­żo­ny dla mias­ta Poz­na­nia, a jed­no­cześ­nie zdraj­ca na usłu­gach Ro­sji Ka­zi­mierz Ra­czyń­ski. W la­tach 1498-1504 funk­cję sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­go peł­nił Am­bro­ży Pam­pow­ski z Pę­po­wa za­pa­mię­ta­ny głów­nie ja­ko au­tor naj­star­sze­go za­cho­wa­ne­go pa­mięt­ni­ka pol­skie­go, w któ­rym o­prócz fak­tów z je­go ży­cia o­so­bis­te­go, bie­żą­cej po­li­ty­ki i spraw gos­po­dar­czych zna­laz­ło się miej­sce na krót­kie, nie­zi­den­ty­fi­ko­wa­ne wzglę­dem au­tor­stwa for­my po­e­tyc­kie, jak choć­by pre­zen­to­wa­ny po­ni­żej ry­mo­wa­ny wier­szyk ła­ciń­ski (tłum.) po­da­ją­cy ce­chy na­ro­do­we:

Polski most, morawski mnich
Austriacki rycerz, bawarska zakonnica
Czeska wiara, włoska pobożność
Pruskie hołdy, ruskie rady
Niemieckie posty -
Gówno warte to wszystko


WIDOK Z WIEŻY ZAMKOWEJ NA RYNEK Z RENESANSOWYM RATUSZEM, Z PRAWEJ DAWNE KOLEGIUM JEZUITÓW I FARA POZNAŃSKA

N

a po­cząt­ku XVI wie­ku za­mek pil­nie wy­ma­gał re­mon­tu, któ­ry prze­pro­wa­dzo­no w la­tach 1502-1504 z ini­cja­ty­wy Am­bro­że­go Pam­pow­skie­go z Pę­po­wa (zm. 1510). Zły stan sie­dzi­by kró­lew­skiej naj­le­piej o­bra­zu­je frag­ment pa­mięt­ni­ka sta­ros­ty, gdzie przy dniu 20 sierp­nia 1503 za­pis­ał on, że je­go o­śmio­let­nia có­recz­ka Ka­ta­rzy­na idąc za mat­ką na obiad przez ku­ry­tarz zam­ko­wy, gdzie nie mo­gła przes­ko­czyć przez jed­ną dziu­rę, któ­ra by­ła w pa­wi­men­cie, ja­ko in­ne pa­nien­ki chyż­sze, na zie­mię o 16 łok­ci od­leg­­łą spad­ła i za­raz się roz­trą­ciw­szy, sko­na­ła. Prze­bieg i skut­ki te­go wy­pad­ku naj­wy­raź­niej jed­nak nie by­ły aż tak dra­ma­tycz­ne, jak to przed­sta­wił au­tor, bo­wiem po ma­łym cza­sie pa­nien­ka wsta­ła zdro­wa, że ani śla­dów spad­nie­nia ani stłu­cze­nia na niej znać nie by­ło. W ro­ku 1510 od­by­ło się na zam­ku poz­nań­skim spot­ka­nie dy­plo­ma­tycz­ne ma­ją­ce na ce­lu roz­wią­za­nie spo­ru po­mię­dzy Kró­les­twem Pol­skim a Krzy­ża­ka­mi, któ­rzy zna­leź­liw­szy się pod pro­tek­to­ra­tem moż­nych ksią­żąt nie­miec­kich od­ma­wia­li skła­da­nia hoł­dów i udzia­łu w pol­skich wy­pra­wach wo­jen­nych. Do­ma­ga­li się rów­nież zwro­tu Prus i Po­mo­rza o­raz wpro­wa­dze­nia za­ka­zu przyj­mo­wa­nia do za­ko­nu Po­la­ków. Stro­na pol­ska na­to­miast za­mie­rza­ła wy­eg­zek­wo­wać zdję­cie przez wiel­kie­go mist­rza res­tryk­cji e­ko­no­micz­nych dla han­dlu na te­re­nach Rze­szy, co ude­rza­ło prze­de wszyst­kim w in­te­re­sy miast por­to­wych: El­blą­ga i Gdań­ska. Po­mi­mo o­bec­noś­ci wie­lu wy­bit­nych dy­plo­ma­tów, bis­ku­pów i de­le­ga­tów ce­sar­skich na zjeź­dzie ra­dzo­no przez pe­wien czas bez wy­raź­nych na­dziei po­ro­zu­mie­nia, aż wresz­cie roz­je­cha­no się, nie osią­ga­jąc ni­cze­go.



NA PÓŁNOC OD ZAMKU: PLAC WIELKOPOLSKI Z OKAZAŁYM BUDYNKIEM ARCHIWUM,
W ODDALI Z LEWEJ STRONY WIDZIMY KOŚCIÓŁ PW. ŚW. WOJCIECHA, A Z PRAWEJ - WIEŻE KATEDRY POZNAŃSKIEJ,
W TLE KOPCI ELEKTROCIEPŁOWNIA KAROLIN I RYSUJĄ SIĘ SZCZYTY BLOKÓW NA PIĄTKOWIE

T

rzy la­ta póź­niej ba­wił w Poz­na­niu Zyg­munt Sta­ry (zm. 1548) z żo­ną Bar­ba­rą Za­pol­yą (zm. 1515) i licz­nym dwo­rem kró­lew­skim. Wy­pa­try­wał on przez dłuż­szy czas przy­by­cia swe­go sios­trzeń­ca, wiel­kie­go mist­rza Al­brech­ta Ho­hen­zol­ler­na (zm. 1568), od któ­re­go o­cze­ki­wał zło­że­nia hoł­du len­ne­go, zgod­nie z usta­le­nia­mi po­ko­ju to­ruń­skie­go na­leż­ne­go kró­lo­wi nie póź­niej niż w cza­sie 6 mie­się­cy po swo­im o­bio­rze. Zwierz­chnik za­ko­nu do Wiel­ko­pol­ski jed­nak nie przy­był, przy­sy­ła­jąc ja­ko pos­ła bis­ku­pa po­me­zań­skie­go z proś­bą o prze­ło­że­nie te­go wy­da­rze­nia na dzień św. Mar­ci­na (os­ta­tecz­nie Ho­hen­zol­lern zło­żył hołd do­pie­ro w 1525 ro­ku w Kra­ko­wie). Tym­cza­sem po­byt kró­lew­ski cze­ka­ło in­ne zwień­cze­nie, ja­kim by­ły w dniu 13 mar­ca 1513 na­ro­dzi­ny kró­lew­ny Jad­wi­gi, póź­niej­szej mar­gra­bi­ny bran­den­bur­skiej. Od­by­ły się o­ne jed­nak nie na zam­ku poz­nań­skim, lecz w pa­ła­cu bis­ku­pim na Os­tro­wie Tum­skim, gdzie kró­lo­wa przez ca­ły ten czas re­zy­do­wa­ła.



GMACH RACZYŃSKIEGO, A WŁAŚCIWIE JEGO KOPIA WZNIESIONA W LATACH 60. XX WIEKU WG PROJEKTU A. HOHNE,
Z PRAWEJ WIDOK ZE SCHODÓW PRZY WEJŚCIU GŁÓWNYM NA KLASZTOR FRANCISZKANÓW

Z

a pa­no­wa­nia Zyg­mun­ta Sta­re­go funk­cję sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­go peł­nił Łu­kasz Gór­ka (zm. 1542), przed­sta­wi­ciel bo­ga­tej szlach­ty wiel­ko­pol­skiej, przez his­to­rię za­pa­mię­ta­ny ja­ko czło­wiek wy­peł­nio­ny am­bi­cją spra­wo­wa­nia wła­dzy i urzę­dów, a w Wiel­ko­pol­sce ko­ja­rzo­ny prze­de wszyst­kim z prze­bu­do­wą zam­ku w Sza­mo­tu­łach. Przy­pusz­czal­nie w trze­ciej de­ka­dzie XVI wie­ku roz­po­czął on grun­tow­ną mo­der­ni­za­cję zam­ku kró­lew­skie­go, któ­rą pro­wa­dził do ro­ku 1535, po czym od­dał sta­ros­two swo­je­mu sy­no­wi An­drze­jo­wi Gór­ce (zm. 1551), sa­me­mu wy­bie­ra­jąc ka­rie­rę wo­je­wo­dy poz­nań­skie­go. Ob­ję­cie u­rzę­du przez 35-letniego Gór­kę zna­laz­ło swoją relację w kro­ni­kach miej­skich: 23 grud­nia zna­ko­mi­ty i czci­god­ny An­drzej, ko­mes z Gór­ki, po­wró­cił do Poz­na­nia z Mos­kwy po zdo­by­ciu zam­ków Hom­la i Sta­ro­dup. Po dro­dze, w Wil­nie, zos­tał przez kró­la Zyg­mun­ta wy­nie­sio­ny z kasz­te­la­na ka­lis­kie­go do god­noś­ci kasz­te­la­na poz­nań­skie­go i sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­go wiel­ko­pol­skie­go. Roz­po­czął rzą­dy w zam­ku, przez u­ro­dzo­ne­go pa­na Kac­pra A­na­cio, dwo­rza­ni­na kró­lew­skie­go, [...] w po­nie­dzia­łek pod­czas ok­ta­wy Trzech Kró­li, w obec­noś­ci licz­nie przy­by­łych dos­toj­ni­ków i szlach­ty kró­les­twa. Kil­ka mie­się­cy po tych wy­da­rze­niach, dnia 2 ma­ja 1536 ro­ku wy­buchł w Poz­na­niu po­żar, któ­ry po­za ra­tu­szem i częś­cią mias­ta znisz­czył tak­że, jak po­da­je kro­ni­ka, no­wo wznie­sio­ne bu­dyn­ki zam­ko­we: We wto­rek w wi­gil­ię świę­ta Naj­święt­sze­go Krzy­ża, dnia 2 mie­sią­ca ma­ja, gdy dźwięk dzwo­nów wzy­wał na wie­czor­ną mo­dlit­wę, ogień wznie­co­ny w za­kąt­ku ży­dow­skim w do­mu Ży­da Jo­he­la stra­wił pra­wą stro­nę u­li­cy Wiel­kiej od wjaz­du do mias­ta, ze stro­ny koś­cio­ła ka­ted­ral­ne­go, jed­ną i pół pie­rze­i ryn­ku - z wy­jąt­kiem trzech do­mów. Ca­ła u­li­ca Wro­niec­ka z klasz­to­rem dzie­wic poś­wię­co­nych Bo­gu i koś­cio­łem św. Ka­ta­rzy­ny, po­ło­wa u­li­cy Wiel­kiej, ca­ły za­mek led­wie wy­bu­do­wa­ny ze wspa­nia­ły­mi za­bu­do­wa­nia­mi, wie­ża ra­tu­sza, 12 wy­ku­szy miej­skich, staj­nie wraz z częś­cią ko­ni, wszyst­kie ce­giel­nie miej­skie o­bró­ci­ły się w po­piół. Na je­sie­ni ru­szy­ły pierw­sze pra­ce przy od­bu­do­wie znisz­czo­ne­go gma­chu, któ­rą przy­pusz­czal­nie u­koń­czo­no nie wcześniej niż w 1553, z te­go bo­wiem ro­ku po­cho­dzą os­tat­nie ra­chun­ki o­pat­rzo­ne ko­men­ta­rzem: na bu­do­wę zam­ku.




NAJSTARSZY ZACHOWANY WIDOK ZAMKU I MIASTA Z DZIEŁA "CIVITATES ORBIS TERRARUM"
AUTORSTWA G. BRAUNA I F. HOGENBERGA, DATOWANY PRZED 1618

W

izy­ty kró­lew­skie na zam­ku poz­nań­skim w wie­ku XVI i XVII nie by­ły już tak częs­te, jak to by­wa­ło za Ja­giel­lo­nów, jed­nak każ­do­ra­zo­wo po­prze­dza­ły je ja­kieś pra­ce re­mon­to­we, lub choć­by po­rząd­ko­we, dzię­ki cze­mu sie­dzi­ba kan­ce­la­rii grodz­kiej u­trzy­my­wa­na by­ła w do­brym sta­nie. Nie­dłu­go po za­koń­cze­niu re­ne­san­so­wej od­bu­do­wy od­wie­dzi­ny na zam­ku zło­ży­ła sios­tra Zyg­mun­ta Au­gus­ta Zo­fia Ja­giel­lon­ka (zm. 1575), któ­ra w 1556 ro­ku po­dą­ża­ła do za­ślu­bio­ne­go jej księ­cia brun­szwic­kie­go Hen­ry­ka II. W stycz­niu 1574 przez Poz­nań prze­jeż­dżał na­to­miast, śpie­sząc z Pa­ry­ża na swą ko­ro­na­cję do Kra­ko­wa, 23-letni król elekt Hen­ryk Wa­lez­jusz: Król wje­chał do Poz­na­nia za­led­wie o dru­giej w no­cy, zwie­dził w to­wa­rzys­twie kil­ku se­na­to­rów i dwóch bis­ku­pów ku­jaw­skie­go i poz­nań­skie­go koś­ciół zwa­ny far­nym, za­trzy­mał się tam czas nie­ja­ki, na ko­niec z ni­miż ra­zem i ze znacz­niej­szy­mi Fran­cu­za­mi wje­chał na za­mek śród wiel­kie­go zbie­go­wis­ka lu­dzi, wrzas­ku trąb i hu­ku ar­mat, po­czem do­pie­ro wie­cze­rzał.



WIDOK POZNANIA Z OBRAMOWANIA MAPY POLSKI Z 1626 ROKU, ZAMEK NA WZGÓRZU PO PRAWEJ

W

kro­ni­kach miej­skich za­pi­sa­ła się rów­nież dość nie­o­cze­ki­wa­na wi­zy­ta kró­la Zyg­mun­ta III Wa­zy (zm. 1632) po­wra­ca­ją­ce­go do Kra­ko­wa z od­leg­łej skan­dy­naw­skiej po­dró­ży, pod­czas któ­rej zos­tał ko­ro­no­wa­ny na kró­la Szwe­cji. Wjeż­dża­ją­ce­go we wrześ­niu 1594 ro­ku w stru­gach u­lew­ne­go desz­czu wład­cę wi­tał u­ro­czys­ty or­szak ze sta­ros­tą ge­ne­ral­nym Ada­mem Sę­dzi­wo­jem Czarn­kow­skim (zm. 1627) w asy­ście ca­łej ra­dy miej­skiej, szlach­ty wiel­ko­pol­skiej i tłu­mu miesz­kań­ców: Kró­lo­wi to­wa­rzy­szy­li se­na­to­ro­wie, szlach­ta i lud w gru­pach świet­nie wysz­ko­lo­nych i kie­ro­wa­nych, zło­tem, sreb­rem, jed­wa­biem i róż­nym, a kosz­tow­nym o­dzie­niem ry­wa­li­zu­ją­cy ze so­bą, wy­cho­dzą­cy na­prze­ciw z naj­więk­szą so­len­noś­cią i pom­pą. Król u­dał się naj­pierw do koś­cio­ła ka­ted­ral­ne­go i tam mo­wa­mi kle­ru, gra­tu­la­cja­mi zos­tał pod­ję­ty z naj­więk­szą czcią, od­śpie­wa­nym hym­nem na­leż­nym. Po­tem do mias­ta przez łu­ki trium­fal­ne z naj­wyż­szym ar­tyz­mem wznie­sio­ne u­dał się aż do zam­ku w naj­więk­szym ha­ła­sie i wrza­wie ma­chin wo­jen­nych [...]. Król Zyg­munt raz jesz­cze od­wie­dził Poz­nań w ro­ku 1623, kie­dy wraz z mał­żon­ką Kon­stan­cją Hab­sbur­żan­ką oraz dzieć­mi: 28-letnim kró­le­wi­czem Wła­dy­sła­wem i ma­lut­ką kró­lew­ną An­ną Ka­ta­rzy­ną Kon­stan­cją po­dró­żo­wał w spra­wach wo­jen­nych do Gdań­ska wi­zy­tu­jąc po dro­dze wie­le miast i po­siad­łoś­ci szla­chec­kich, nie zaw­sze znaj­du­ją­cych się na bez­poś­red­niej dro­dze do ce­lu po­dró­ży.



ZAMEK PRZEMYSŁA WIDZIANY OD WSCHODU, RYCINA Z 1656 ROKU

W

cza­sie po­to­pu szwedz­kie­go za­mek naj­pierw zaj­mo­wał gar­ni­zon szwedz­ki, a po nim woj­ska bran­den­bur­skie, przy­czy­nia­jąc się w znacz­nym stop­niu do de­was­ta­cji je­go wnętrz, ale prze­de wszyst­kim do znisz­czeń ar­chi­wum grodz­kie­go i ksiąg miej­skich. Kan­ce­la­rię na pe­wien czas zam­knię­to, a w jej po­miesz­cze­niach wię­zio­no szlach­tę i miej­sco­wych du­chow­nych, zwłasz­cza je­zu­i­tów. Po­czy­nio­ne przez o­ku­pan­ta znisz­cze­nia, choć bo­les­ne, nie by­ły na ty­le du­że, aby u­nie­mo­żli­wić u­żyt­ko­wa­nie gma­chu i nie­dłu­go po wyj­ściu Szwe­dów z Poz­na­nia na zam­ku za­miesz­kał Jan Ka­zi­mierz (zm. 1672) z mał­żon­ką Lud­wi­ką Gon­za­ga (zm. 1667), choć war­to za­u­wa­żyć, że je­go po­byt trwał tyl­ko do chwi­li, gdy go­to­wa by­ła na przy­ję­cie goś­ci bar­dziej kom­for­to­wa kwa­te­ra w wy­re­mon­to­wa­nej ka­mie­ni­cy ryn­ko­wej. W nas­tęp­nych la­tach ko­lej­ni ge­ne­ra­ło­wie wiel­ko­pol­scy po­dej­mo­wa­li się do­raź­nych re­mon­tów, jed­nak ich za­kres o­gra­ni­cza­no w mia­rę po­sia­da­nych środ­ków do prac niez­będ­nych z punk­tu wi­dze­nia funk­cjo­no­wa­nia kan­ce­la­rii grodz­kiej, naj­częś­ciej o­bej­mu­ją­cych za­bez­pie­cze­nie trzy­ma­nych w niej do­ku­men­tów przed desz­czem i wil­go­cią.



PLAN POZNANIA NA RYCINIE ERIKA DAHLBERGA Z DZIEŁA SAMUELA PUFENDORFA "DE REBUS A CAROLO GUSTAVO GESTIS", PO 1656
ZAMEK OZNACZONY LITERĄ H (NA GÓRZE)

F

unk­cję re­zy­den­cjal­ną u­tra­cił za­mek bez­po­wrot­nie w ro­ku 1694, gdy po raz os­tat­ni przy­jął człon­ka ro­dzi­ny kró­lew­skiej. Wte­dy bo­wiem przez trzy grud­nio­we dni no­co­wa­ła w je­go mu­rach cór­ka Ja­na III So­bies­kie­go - Te­re­sa Ku­ne­gun­da, od­pro­wa­dza­na przez swych bra­ci w dro­dze do mał­żon­ka Ma­xa Wit­tel­sba­cha, elek­to­ra Ba­wa­rii. W 1703 ro­ku Poz­nań wraz z zam­kiem za­ję­ły od­dzia­ły szwedz­kie, któ­re po­mi­mo ob­lę­że­nia w 1704 ro­ku przez woj­ska sas­ko-ro­syj­skie, po­zos­ta­ły w nim aż do ro­ku 1709. Pro­wa­dzo­ny przez ar­ty­le­rzys­tów Ja­na von Pat­ku­la os­trzał mias­ta w si­le nie­mal 10 ty­się­cy że­laz­nych kul ar­mat­nich uczy­nił wów­czas o­grom­ne znisz­cze­nia za­rów­no bu­dyn­ków miesz­kal­nych jak i sa­me­go zam­ku. De­wa­sta­cji do­ko­na­li rów­nież chro­nią­cy się w nim Szwe­dzi, a póź­niej kwa­te­ru­ją­cy tu­taj Sa­si, któ­rzy drew­nia­ne e­le­men­ty bu­dyn­ku zu­ży­li na opał, zer­wa­li część pod­łóg i wyr­wa­li kra­ty o­kien­ne. Okres tak zwa­nej Wiel­kiej Woj­ny Pół­noc­nejWielka Wojna Północna – wojna pomiędzy Szwecją a Rosją, Saksonią oraz Danią w latach 1700-1721 toczona na ziemiach Rzeczypospolitej. i zwią­za­ne z nim zbroj­ne kon­fron­ta­cje, sta­cjo­no­wa­nie ob­cych wojsk i gos­po­dar­cze wy­ko­rzys­ta­nie bu­dyn­ków zam­ko­wych, a tak­że brak ja­kich­kol­wiek in­wes­ty­cji spra­wi­ły, że w tym krót­kim cza­sie za­mek poz­nań­ski nie­mal o­bró­cił się w ru­i­nę. Je­go pod­ły stan od­da­je lus­tra­cja z 1712 ro­ku, któ­rej frag­ment przy­to­czy­łem w tekś­cie po­ni­żej.




OBLĘŻENIE MIASTA PRZEZ WOJSKA ROSYJSKO-SASKIE W 1704 ROKU,
CHARAKTERYSTYCZNA BRYŁA ZAMKU NA WZGÓRZU PO LEWEJ STRONIE, WYŻEJ POWIĘKSZENIE




Wizja zamku poznańskiego wykonana przez woźnego Łukasza Kozłowskiego, szlachciców Jana Kazimierza Marzęckiego i Stanisława Sobolewskiego na zlecenie Jana Arcemberskiego, burgrabiego zamku poznańskiego, w dniu 26 kwietnia 1712

Na­przód most do zam­ku, w któ­rym dy­le jed­ne po­gni­łe, dru­gie za­bra­ne, po­rę­cza ko­ło nie­go żad­ne­go nie masz, wrót do zam­ku tyl­ko po­ło­wa i to złe. Przed skle­pem du­ża ku­pa ce­gieł od szczy­tu mu­ro­wa­ne­go, któ­ry nie­daw­no w wich­ry u­padł, mur­grab­stwo przy­tukł, bra­mę i gan­ki ko­ło zam­ku po­ło­mał, skle­py wszyst­kie be­ze drzwi, ha­ki po­od­ry­wa­ne i wszel­kie że­la­za z mu­rów po­do­by­wa­ne. Pod­le tych pus­tych skle­pów trzy ze drzwia­mi że­laz­ne­mi, kłód­ka­mi zam­knię­te, we dwóch pa­no­wie Sa­si ma­ją pro­chy i strzel­bę, w trze­cim zaś księ­gi są grodz­kie. Scho­dy na gó­rę do są­do­wyj iz­by i po­ko­jów z grun­tu złe, gan­ki - po­rę­czów nie masz ani po­so­wy, po drab­ce trze­ba cho­dzić do są­do­wyj iz­by. Drzwi złe na za­wia­sach że­laz­nych bez wszyst­kie­go zam­knię­cia, okien nie masz, piec z grun­tu zły, po­tłu­czo­ny, ko­mi­nek tak­że stłu­czo­ny [...]. Do po­ko­jów na gó­rę od są­do­wyj iz­by wscho­dy złe i wszyst­kie po­ko­je gór­ne bez drzwi, okien, pie­ców i ko­min­ków, z grun­tu zruj­no­wa­ne, po­so­wy ani pod­ło­gi, na­wet be­lek nie masz. Że­la­za, okrom w mu­rach, nie masz, mu­ry pop­so­wa­ne, po­tłu­czo­ne, tak że się nie­dłu­go o­ba­lą. Pie­ce, ko­min­ki, z grun­tu po­ruj­no­wa­ne, nad te­mi po­ko­ja­mi dach z da­chó­wek po­dziu­ra­wio­ny, pos­trze­la­ny i wszys­tek z grun­tu po­ruj­no­wa­ny, tak że pros­to wo­da bie­ży.

[...] Gór­ne wię­zie­nie z da­chem przy są­do­wej iz­bie z grun­tu zruj­no­wa­ne, któ­re po­tro­sze za­pa­da. Dru­gie wię­zie­nie dol­ne od kuch­ni za­pad­ło ze wszyst­kim i z dru­gim skle­pem. Pod­le wię­zie­nia dol­ne­go kuch­nia z iz­ba­mi, skle­pa­mi zruj­no­wa­na, okien, pie­ców, drzwi nie masz, oprócz jed­nej kra­ty w iz­bie ku­chen­nej. Dach z da­chó­wek zły, pos­trzy­la­ny. Wierz się wa­li i upa­da. Przy kuch­ni stud­nia za­wa­li­ła się ze wszyst­kiem, że miej­sca nie znać. Miesz­ka­nia drew­nia­ne od mias­ta, gdzie i kan­­ce­la­ry­ja by­ła i mur­grab­stwo ze ścia­na­mi, ze wszyst­kim z grun­tu zruj­no­wa­ne i po­pa­lo­ne, jed­na tyl­ko kra­ta w mu­rze że­laz­na zos­ta­ła [...]. Staj­nia przy zam­ku bez żło­bów, bez wszyst­kie­go, wro­ta jed­nak do­bre do niej, nad tą staj­nią tak­że dach z da­chó­wek zły, pos­trze­la­ny i pop­so­wa­ny.



PLAN MIASTA W 1720 Z ZARYSEM FORTYFIKACJI, ZAMEK OZNACZONY LITERĄ E (NA DOLE)

W

związ­ku z pos­tę­pu­ją­cą ru­i­ną sie­dzi­by kan­ce­la­rii sej­mik poz­wo­lił na wy­nie­sie­nie ksiąg grodz­kich do pry­wat­nej ka­mie­ni­cy, wy­na­ję­tej na ten cel za zwol­nie­nie od po­dat­ku. Z bra­ku in­nych al­ter­na­tyw w zam­ku po­zos­ta­wio­no jed­nak ar­chi­wum, zaś w jed­nym z po­miesz­czeń na wi­dok pu­blicz­ny wys­ta­wia­no zwło­ki o­sób za­bi­tych w bój­kach. W 1720 ro­ku uch­wa­ła sej­mi­ku średz­kie­go po­le­ci­ła mar­szał­ko­wi Alek­san­dro­wi Go­rzeń­skie­mu (zm. 1754) jak naj­pręd­szą re­pa­ra­cję skle­pu w zam­ku poz­nań­skim dla bez­piecz­niej­szej kon­ser­wa­cji ac­to­rum cas­tren­sium, po­nie­waż ten sklep do ru­i­ny o­raz u­pad­ku bar­dzo blis­ki cum pe­ri­cu­lo ksiąg. W związ­ku z tym pan Go­rzeń­ski przez­na­czył 1200 zło­tych z po­dat­ku lesz­czyń­skich pi­wo­wa­rów na ex­pen­sę mu­la­rzy o­raz cieś­lów do te­go skle­pu, kan­ce­la­rii i iz­by są­do­wej u­go­dzo­nych. W ma­ju te­go sa­me­go ro­ku roz­po­czął się sze­ro­ko za­kro­jo­ny re­mont, któ­rym kie­ro­wał miesz­cza­nin poz­nań­ski Jan Fry­de­ryk Vo­gel­sang. In­wes­ty­cja ta ko­szto­wa­ła 13 ty­się­cy zło­tych, z któ­rych po­nad 5 ty­się­cy przez­na­czo­no na opła­ce­nie fa­chow­ców i ro­bot­ni­ków, a z po­zos­ta­łych 8 ty­się­cy sfi­nan­so­wa­no za­kup o­grom­nych ilo­ści drew­na, wap­na, gli­ny, pias­ku, że­la­za i gon­tów, a tak­że no­wych o­kien, krat, drzwi, pie­ca, a na­wet cał­kiem lu­ksu­so­wych jak na mo­żli­woś­ci fi­nan­so­we sta­ros­twa e­le­men­tów wy­po­sa­że­nia w pos­ta­ci mie­dzia­nych ga­łek, oz­dob­nych wietrz­ni­ków, cho­rą­gie­wek i rzeź­bio­nych ba­lus­trad.



WIDOK MIASTA WG J. RZEPECKIEGO Z 1728 PO ZNISZCZENIACH DOKONANYCH PRZEZ WOJNY I SILNE WICHURY, ZAMEK W JASNYM POLU

W

1761 ro­ku za­mek za­ję­ło woj­sko ro­syj­skie i umie­ści­ło w nim skład pro­chu. Sej­mik średz­ki zde­cy­do­wał wów­czas o trans­lo­ka­cji ar­chi­wum grodz­kie­go, któ­re kosz­tem 3 ty­się­cy zło­tych zde­po­no­wa­no w po­blis­kim klasz­to­rze fran­cisz­ka­nów. Po za­koń­cze­niu woj­ny sied­mio­let­niej de­cyz­ją Ko­mi­sji Skar­bo­wej Poz­nań­skiej pod­ję­to się w 1763 ro­ku ko­lej­nej pró­by na­pra­wy bu­dyn­ków kan­ce­la­rii. Szcze­gól­ny w niej u­dział mia­ły pra­ce cie­siel­skie, bo­wiem za­mek po­kry­to da­chów­ką - a nie jak by­wa­ło wcześ­niej - gon­tem. Nie­wiel­ką su­mę 56 zł wy­pła­co­no ma­gis­trom na kon­trak­ty i ab­ry­sy, z cze­go wy­ni­ka, że ist­niał pro­jekt ar­chi­tek­to­nicz­ny. O tym, że re­mont miał dla szlach­ty wiel­ko­pol­skiej zna­cze­nie prio­ry­te­to­we, świad­czy uchwa­ła sej­mi­ku z 1764 ro­ku na­ka­zu­ją­ca wstrzy­ma­nie wszel­kich wy­płat oprócz na kon­ty­nu­a­cy­ją re­pa­ra­cyi zam­ku poz­nań­skie­go i na kon­ser­wa­cy­ją ar­chi­vi ksiąg, kan­ce­la­ryi i są­dów wiel­ce po­trzeb­ne­go, ile przez in­kur­sy­ją przesz­łą zruj­no­wa­ne­go. Przez­na­czo­ny na re­no­wa­cję fun­dusz szyb­ko jed­nak się wy­czer­pał i w trze­cim ro­ku po jej roz­po­czę­ciu wstrzy­ma­no wszel­kie pra­ce, przy czym pew­ne zle­ce­nia i ma­te­ria­ły nie by­ły już wte­dy za­pła­co­ne. Bez­poś­red­nią przy­czy­nę przer­wa­nia re­mon­tu sta­no­wił brak pie­nię­dzy, ale zna­cze­nie mia­ła rów­nież nie­pew­na sy­tu­a­cja po­li­tycz­na i złe nas­tro­je wśród szlach­ty w związ­ku z ude­rza­ją­cy­mi w jej pra­wa re­for­ma­mi kró­lew­ski­mi. W kon­sek­wen­cji stan bu­dow­li nie uległ zna­czą­cej po­pra­wie: Za­mek zruj­no­wa­ny, mu­ry no­wo wy­pro­wa­dzo­ne i ze sta­ry­mi zrów­na­ne, okien o­raz po­kry­cia nie ma­ją­cy, dzie­dzi­niec zaś częś­cią ce­głą i gru­zem, częś­cią drze­wem o­bro­bio­nym na te­goż zam­ku przy­kry­cie przy­go­to­wa­nym za­ło­żo­ny.



WIDOK STAREGO MIASTA Z 1796 ROKU ZE ŚWIADECTWA CECHU RYMARZY,
NA LEWO OD RATUSZA ZAMEK Z DOBUDOWANYM DO SKRZYDŁA RACZYŃSKIEGO PRUSKIM GMACHEM REJENCJI (JASNE POLE)


KARA W WIEŻY

Poz­nań­ski za­mek, oprócz pod­sta­wo­wej funk­­cji ja­ką by­ła sie­dzi­ba kan­ce­la­rii i ar­chi­wum grodz­kie­go, słu­żył rów­nież za wię­zie­nie dla szlach­ty. 'Świad­cze­nia' pe­nal­ne re­a­li­zo­wa­ne by­ły w zam­ko­wej wie­ży, i to aż w dwóch wa­rian­tach: w wie­ży dol­nej ka­rę od­by­wa­ły o­so­by ska­za­ne za za­bój­stwo, bez­praw­ne u­wię­zie­nie, pot­warz i zbroj­ny na­jazd na dom in­ne­go szlach­ci­ca, w wie­ży gór­nej na­to­miast za­sia­da­li ska­zań­cy u­ka­ra­ni za nie­wy­pła­cal­ność i prze­stęp­stwa o cha­ra­kte­rze gos­po­dar­czym. Roz­róż­nie­nie ta­kie wy­ni­ka z fak­tu, że ka­ra wie­ży gór­nej by­ła lżej­szym środ­kiem re­pre­sji, nie przy­no­si­ła też ona - w ów­czes­nym pos­trze­ga­niu - uj­my na ho­no­rze szla­chec­kim, a od­by­wa­ją­cy ją więź­nio­wie nie no­si­li kaj­dan. Wszel­kie kosz­ty po­by­tu w wie­ży gór­nej opła­ca­li ska­zań­cy, naj­częś­ciej też zgła­sza­li się oni do niej o­so­biś­cie i nie po­trze­bo­wa­li stra­ży, nie­za­sięś­cie w wie­ży bo­wiem za­gro­żo­ne by­ło in­fa­mią.

Co cie­ka­we, wie­le opisów odnoszących się do kon­dy­cji i wy­po­sa­że­nia zam­ku zaw­dzię­cza­my tej właś­nie funk­cji kró­lew­skie­go don­żo­nu, po­nie­waż roz­po­czę­cie 'od­siad­ki' przez ska­za­ne­go od­by­wa­ło się w asyś­cie woź­ne­go, któ­ry przez o­ce­nę sta­nu bu­dow­li pot­wier­dzał moż­li­wość od­by­cia ka­ry lub brak ta­kiej moż­li­woś­ci. W ten spo­sób do­wie­dzie­liś­my się na przy­kład, że w kwiet­niu 1787 ro­ku nie­ja­ka Sa­lo­mea z Ko­czo­row­skich Dra­miń­ska u­nik­nę­ła ka­ry gór­nej wie­ży, gdyż wiz­ja wy­ka­za­ła brak drzwi, kilku zew­nętrz­nych scho­dów i za­sy­pa­nie wej­ścia gru­zem. Ska­za­na zło­ży­ła wów­czas za­ża­le­nie, w któ­rym twier­dzi­ła, że gdy sie­dze­niem wie­ży u­ka­ra­ną zo­sta­ła, a z de­li­kat­noś­ci płci ba­cząc się być nie­spo­sob­ną do wniś­cia na tęż wie­żę, przy zruj­no­wa­niu tej­że wie­ży, do­peł­nić co do sie­dze­nia wie­ży tej­że nie mo­że, a chcąc się uiś­cić i mieć zu­peł­ne za­koń­cze­nie in­te­re­su na ter­mi­nie grzyw­ny z te­goż de­kre­tu zjaz­do­we­go zło­żyć oś­wiad­cza się.


PLAC SAPIEŻYŃSKI - WIDOK OD PÓŁNOCNEGO ZACHODU, J. MINUTOLI 1833
ZAMEK WIDOCZNY Z PRAWEJ STRONY, Z LEWEJ RATUSZ MIEJSKI, A PRZED NIM BASZTA I FRAGMENT MURU OBRONNEGO

W

1783 ro­ku os­tat­ni sta­ros­ta ge­ne­ral­ny Wiel­ko­pol­ski Ka­zi­mierz Ra­czyń­ski (zm. 1824) wzniósł na za­cho­wa­nych mu­rach z XIII i XIV wie­ku bu­dy­nek ar­chi­wum w for­mie sta­ro­pol­skie­go dwo­ru z ła­ma­nym da­chem. Nie­na­ru­szo­ną po­zo­sta­wił jed­nak resz­tę za­bu­do­wy, w tym wie­żę, któ­rej ów­czes­na wy­so­kość wy­no­si­ła za­led­wie 10-11 met­rów. Dnia 21 lis­to­pa­da 1793 w ra­mach dru­gie­go roz­bio­ru Pol­ski wkro­czy­ły na za­mek od­dzia­ły prus­kie roz­po­czy­na­jąc 125-let­ni okres o­ku­pa­cji mias­ta przez Niem­ców. Jed­ną z pierw­szych de­cyzji no­wych władz by­ło zwo­ła­nie miej­sco­wej szlach­ty i urzęd­ni­ków do zło­że­nia na dzie­dziń­cu zam­ko­wym u­ro­czys­tej przy­się­gi na wier­ność no­we­mu wład­cy, kró­lo­wi Fry­de­ry­ko­wi Wil­hel­mo­wi II (zm. 1797), co z uwa­gi na przy­pa­da­ją­cą kil­ka mie­się­cy wcześ­niej 300-let­nią rocz­ni­cę hoł­du prus­kie­go mia­ło pod­kreś­lać do­mi­na­cję zwy­cięz­ców i upo­ko­rzyć po­ko­na­nych.



WIDOK ZAMKU OD PÓŁNOCNEGO ZACHODU NA RYCINIE Z LAT 50. XIX WIEKU

J

esz­cze te­go sa­me­go ro­ku ro­ze­bra­no wie­żę zam­ko­wą po­zos­ta­wia­jąc je­dy­nie dol­ną jej par­tię i wte­dy właś­nie za­mek u­tra­cił resz­tę swo­je­go pres­ti­żo­we­go wy­ra­zu, o ja­kim moż­na mó­wić do­pó­ty, do­pó­ki ist­nia­ła o­wa wie­ża. Zlik­wi­do­wa­no urząd sta­ros­ty ge­ne­ral­ne­go, któ­re­go zas­tą­pił pre­zes re­jen­cji prus­kiej – in­sty­tu­cji kró­lew­skiej o cha­rak­te­rze są­do­wym. Na po­trze­by no­we­go or­ga­nu zbu­rzo­no po­zos­ta­łoś­ci po­łu­dnio­wo-za­chod­nie­go skrzy­dła miesz­kal­ne­go, a w je­go miej­scu wznie­sio­no poz­ba­wio­ny cha­rak­te­ru gmach o dłu­goś­ci o­ko­ło 30 met­rów. W dal­szej ko­lej­noś­ci ro­ze­bra­na zo­sta­ła wie­ża bram­na i wie­ża pół­noc­na, na miej­scu któ­rej pos­ta­wio­no pięt­ro­wy pod­piw­ni­czo­ny bu­dy­nek z przez­na­cze­niem na miesz­ka­nia u­rzęd­ni­ków. Częś­cio­wo znie­sio­no mu­ry zam­ko­we, po­dob­ny los spot­kał też mu­ry miej­skie. Po 1815 ro­ku urząd re­jen­cji wy­pro­wa­dził się do ob­szer­nych i bar­dziej re­pre­zen­ta­cyj­nych gma­chów daw­ne­go ko­le­gium je­zu­ic­kie­go, na zam­ku zaś u­lo­ko­wa­no wyż­szy sąd kra­jo­wy o­raz sąd a­pe­la­cyj­ny. Or­ga­ny są­do­we funk­cjo­no­wa­ły tu­taj aż do ro­ku 1874, gdy prze­nios­ły się do po­ło­żo­ne­go u stóp wzgó­rza zam­ko­we­go no­we­go bu­dyn­ku przy ul. Pocz­to­wej. Ich miej­sce za­ję­ło Ar­chi­wum Pań­stwo­we, gdzie prze­cho­wy­wa­no ak­ta u­rzę­du grodz­kie­go, miej­skie i ce­cho­we, a tak­że do­ku­men­ty do­ty­czą­ce zlik­wi­do­wa­nych przez Pru­sa­ków za­ko­nów wiel­ko­pol­skich. Na ten cel w czę­ści po­miesz­czeń wzmoc­nio­no stro­py, za­ło­żo­no no­we kra­ty i okien­ni­ce, za­gos­po­da­ro­wa­no rów­nież o­to­cze­nie zam­ku za­kła­da­jąc we wschod­niej częś­ci wzgó­rza nie­wiel­ki ogród. Sie­dzi­bą ar­chi­wum po­zos­tał za­mek aż do 1943 ro­ku, gdy z uwa­gi na zmia­nę sy­tu­a­cji na fron­cie wschod­nim roz­po­czę­to e­wa­ku­a­cję je­go zbio­rów.




WZGÓRZE PRZEMYSŁA NA POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU

P

od­czas walk o poz­nań­ską cy­ta­de­lę w lu­tym 1945 wzgó­rze Prze­mys­ła zna­laz­ło się w po­lu os­trza­łu ar­ty­le­rii, w kon­sek­wen­cji za­mek ru­nął w gru­zach. Spło­nął cał­ko­wi­cie bu­dy­nek Ra­czyń­skie­go i przy­le­ga­ją­cy do nie­go gmach re­jen­cji, a oca­lał je­dy­nie pół­noc­ny bu­dy­nek miesz­kal­ny, choć i tu­taj usz­ko­dze­nia da­chu o­raz okien o­ka­za­ły się na ty­le du­że, że ko­niecz­na by­ła na­pra­wa. Bez­powrotnie znisz­czo­ne zos­ta­ły przez po­żar te do­ku­men­ty, któ­rych nie zdą­żo­no na czas wy­wieźć. Po za­koń­cze­niu dzia­łań wo­jen­nych przez pierw­szych kil­ka lat w oca­la­łym bu­dyn­ku pół­noc­nym mieś­ci­ły się miesz­ka­nia pra­cow­ni­ków ar­chi­wum, już wte­dy prze­nie­sio­ne­go do zam­ku ce­sar­skie­go przy ul. Świę­ty Mar­cin, a nas­tęp­nie do gma­chu daw­ne­go są­du a­pe­la­cyj­ne­go przy ul. Pocz­to­wej. Zruj­no­wa­na część zam­ku po­zos­ta­ła nie­za­gos­po­da­ro­wa­na aż do 1949 ro­ku, gdy roz­po­czę­to roz­biór­kę prus­kich mu­rów po­łą­czo­ną z pra­ca­mi ar­che­o­lo­gicz­ny­mi, pod­czas któ­rych od­kry­to fun­da­men­ty wie­ży bram­nej i wie­ży zam­ko­wej.




WIDOK Z WIEŻY KOŚCIOŁA FRANCISZKANÓW NA BUDYNEK REJENCJI PRUSKIEJ I GMACH RACZYŃSKIEGO
STAN W LATACH 30. XX WIEKU I TUŻ PO DRUGIEJ WOJNIE ŚWIATOWEJ

GMACH RACZYŃSKIEGO WIDZIANY Z PLACU WIELKOPOLSKIEGO, 1945

O

d­bu­do­wę zam­ku w kształ­cie zbli­żo­nym do przed­wo­jen­ne­go, choć w upro­szczo­nej wzglę­dem o­ry­gi­nal­nej for­mie, pod­ję­to w ro­ku 1959 i ukoń­czo­no po pię­ciu la­tach, a nas­tęp­nie u­miesz­czo­no w nim je­den z od­dzia­łów Mu­ze­um Na­ro­do­we­go - Mu­ze­um Rze­miosł Ar­tys­tycz­nych, przek­ształ­co­ne w 1991 ro­ku w Mu­ze­um Sztuk Użyt­ko­wych. Na po­cząt­ku lat 90. grup­ka za­pa­leń­ców z Fun­da­cji O­chro­ny Za­byt­ków Wiel­ko­pol­ski roz­po­czę­ła dzia­ła­nia pro­pa­gan­do­we w ce­lu do­pro­wa­dze­nia do peł­nej od­bu­do­wy zam­ku kró­lew­skie­go, co po­cząt­ko­wo naj­częś­ciej by­ło al­bo ig­no­ro­wa­ne przez o­pi­nię pu­blicz­ną, al­bo spo­ty­ka­ło się z kry­ty­ką wo­bec nie naj­lep­szej sy­tu­a­cji gos­po­dar­czej i spo­łecz­nej tam­tych cza­sów. Te pierw­sze gło­sy za re­kon­struk­cją zam­ku przek­ształ­ci­ły się w za­wią­za­ny w 2002 Ko­mi­tet Od­bu­do­wy Zam­ku Kró­lew­skie­go, któ­ry po wie­lu latach sta­rań do­pro­wa­dził do re­a­li­za­cji - nie­re­al­nej wy­­da­wać by się mo­gło - ini­cja­ty­wy, dzię­ki cze­mu od 2014 ro­ku gó­ru­je nad sta­rów­ką zu­peł­nie no­wy gmach, dzie­lą­cy Poz­na­nia­ków na tych, któ­rzy go po­ko­cha­li i na tych, co się z nie­go śmie­ją (choć w głę­bi du­szy i tak się cie­szą, że po­wstał).




ZAMEK PO ODBUDOWIE Z LAT 60. XX WIEKU: NA FOTOGRAFII POWYŻEJ NAKRYTE BLACHĄ FUNDAMENTY WIEŻY GŁÓWNEJ,
PONIŻEJ GMACH RACZYŃSKIEGO - WTEDY JESZCZE WOLNO STOJĄCY (2005)


Pierw­sze pla­ny od­bu­do­wy zam­ku kró­lew­skie­go w du­chu his­to­rycz­nym po­ja­wi­ły się w związ­ku z je­go cał­ko­wi­tym znisz­cze­niem podczas 2. woj­ny świa­to­wej. Już w ro­ku 1949 go­to­we by­ły dwa pro­jek­ty: przy­go­to­wa­na przez Flo­ria­na Rych­lic­kie­go pros­ta re­kon­struk­cja zbli­żo­na kom­po­zyc­ją do wi­zji Brau­na i Ho­gen­ber­ga z 1618 ro­ku, oraz o­pra­co­wa­na przez Zbig­nie­wa Zie­liń­skie­go kon­cep­cja za­kła­da­ją­ca bu­do­wę dwóch trój­kon­dyg­na­cyj­nych gma­chów z po­przecz­ny­mi da­cha­mi i ar­ka­do­wy­mi gan­ka­mi w fa­sa­dzie, wy­so­ką wie­żą, a tak­że zre­kon­stru­o­wa­ny­mi częś­cio­wo mu­ra­mi miej­ski­mi.


Projekt F. Rychlickiego i S. Podgórskiego z 1949 roku


Projekt Z. Zielińskiego z 1949 roku

Z pla­nów tych nie­wie­le wy­nik­ło i choć za­mek od­bu­do­wa­no, to na­rzu­co­na mu sza­ta zew­nętrz­na nie róż­ni­ła się od poz­ba­wio­nej ja­kich­kol­wiek ak­cen­tów śred­nio­wiecz­nych czy re­ne­san­so­wych ma­ło in­te­re­su­ją­cej syl­we­ty sprzed woj­ny. Za­nim to jed­nak nas­tą­pi­ło, w ro­ku 1960 pow­sta­ła na des­kach kreś­lar­skich Cze­sła­wa Sosn­kow­skie­go i Zyg­mun­ta Was­chko śmia­ła pro­po­zyc­ja łą­czą­ca his­to­ryzm bu­dyn­ku Ra­czyń­skie­go z no­wo­czes­ną w owym cza­sie be­to­no­wą for­mą pa­wi­lo­nu eks­po­zy­cyj­ne­go. Z per­spek­ty­wy cza­su mo­że­my być wdzięcz­ni Mi­nis­ter­stwu Kul­tu­ry i Sztu­ki, że choć pro­jekt za­twier­dzi­ło, to nie przyz­na­ło pie­nię­dzy na je­go re­a­li­za­cję. Kon­cep­cja ta bo­wiem zes­ta­rza­ła się bar­dzo szyb­ko i dziś za­pew­ne mie­li­byś­my z nią ta­ki sam pro­blem, ja­ki ist­nie­je w przy­pad­ku mo­der­nis­tycz­ne­go bu­dyn­ku BWA od lat szpe­cą­ce­go ar­chi­tek­tu­rę Sta­re­go Ryn­ku.


Wizja zamku wg C. Sosnkowskiego i Z Waschki z 1960 roku

Przed­sta­wio­ny w 1969 ro­ku pro­jekt Alek­san­dra Ho­la­sa prze­wi­dy­wał od­bu­do­wę wie­ży głów­nej i bu­dyn­ku po­łud­nio­we­go w przy­cięż­ka­wej, su­ro­wej for­mie, do­mi­nu­ją­cej w ar­chi­tek­tu­rze lat 60. ubieg­łe­go wie­ku. Śmia­ło mo­że­my stwier­dzić, że rów­nież i ten kon­cept nie przetr­wał pró­by cza­su i dziś wy­da­je się ar­cha­icz­ny.



Koncepcja A. Holasa z 1969 roku

W 2003 ro­ku Ko­mi­tet Od­bu­do­wy Zam­ku Kró­lew­skie­go w Poz­na­niu o­gło­sił spo­łecz­ny kon­kurs na pro­jekt ar­chi­tek­to­nicz­ny bu­dow­li, któ­rej for­mu­ła o­par­ta mia­ła być na rzu­cie fun­da­men­tów z XIV i XV wie­ku o­raz za­cho­wa­nych prze­ka­zach źród­ło­wych, lecz ze wzglę­du na brak szcze­gó­ło­wych ma­te­ria­łów iko­no­gra­ficz­nych nie po­win­na sta­no­wić pró­by wier­nej re­kon­struk­cji sprzed lat. Kon­kurs spot­kał się z du­żym za­in­te­re­so­wa­niem śro­do­wisk ar­chi­tek­tów - na­de­sła­no 22 pra­ce, a zwy­cię­ży­ła pro­po­zy­cja Wi­tol­da Mi­lew­skie­go z pra­cow­ni 'Ar­kus' bę­dą­ca ma­low­ni­czą, his­to­ry­zu­ją­cą wiz­ją na­wią­zu­ją­cą do re­ne­san­so­wej for­my zam­ku z cza­sów An­drze­ja Gór­ki. Pro­jekt ten z nie­wiel­ki­mi zmia­na­mi zos­tał za­twier­dzo­ny do re­a­li­za­cji i wpro­wa­dzo­ny w ży­cie w la­tach 2010-14.


Projekt W. Milewskiego z 2003 roku


ZAMEK PRZED OSTATNIĄ ODBUDOWĄ, FOTOGRAFIA Z 2005 ROKU

WIDOK Z TEJ SAMEJ PERSPEKTYWY NA ZAMEK W KOŃCOWEJ FAZIE ODBUDOWY, 2013


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


Z

a­mek le­wo­brzeż­ny wznie­sio­ny zos­tał w po­bli­żu ryn­ku miej­skie­go, na nie­wiel­kim, za­pew­ne sztucz­nie nad­sy­pa­nym wzgó­rzu cha­rak­te­ry­zu­ją­cym się stro­my­mi zbo­cza­mi od stro­ny za­chod­niej i od pół­no­cy. Ta­ka lo­ka­li­za­cja po­dyk­to­wa­na by­ła prze­de wszyst­kim re­pre­zen­ta­cyj­nym zna­cze­niem wa­row­ni i jej wa­lo­ra­mi o­bron­ny­mi. W mniej­szym stop­niu bu­dow­ni­czo­wie zwra­ca­li u­wa­gę na nie naj­lep­szą sta­bil­ność pod­ło­ża, co w po­cząt­ko­wym e­ta­pie funk­cjo­no­wa­nia zam­ku pro­wa­dzi­ło do o­su­wa­nia się zie­mi i pę­ka­nia mu­rów, a na­wet do za­wa­le­nia się frag­men­tu mu­ru pół­noc­no-za­chod­nie­go, po­sa­do­wio­ne­go na skra­ju wy­pięt­rzo­ne­go 15 met­rów po­nad o­to­cze­nie wzgó­rza. Pier­wot­ny, XIII-wiecz­ny zes­pół o­bron­ny skła­dał się z dwóch li­nii ob­wa­ro­wań: pro­wa­dzo­ne­go wzdłuż za­chod­nie­go zbo­cza pros­te­go od­cin­ka mu­ru o gru­boś­ci o­ko­ło 2 met­rów, oraz mu­ru po­łud­nio­we­go kreś­lą­ce­go ła­god­ny łuk wo­kół cen­tral­nej częś­ci wznie­sie­nia. Na ich skrzy­żo­wa­niu sta­nę­ła wy­su­nię­ta po­za ze­wnętrz­ny ob­wód u­moc­nień ce­gla­na wie­ża po­łud­nio­wo-za­chod­nia, zbu­do­wa­na na pla­nie zbli­żo­nym do kwad­ra­tu o bo­kach ok. 11x11,5 met­ra. Pod jej os­ło­ną po­pro­wa­dzo­no wąs­kie przej­ście, u­sy­tu­o­wa­ne w nie­wiel­kiej basz­cie wkom­po­no­wa­nej w po­łud­nio­wy na­roż­nik mu­ru.



WSCHODNI FRAGMENT MURÓW OBRONNYCH ZAMKU KRÓLEWSKIEGO, WIDOK Z UL. ZAMKOWEJ

W

ewnętrz­ną za­bu­do­wę przy­pusz­czal­nie u­zu­peł­nia­ły sku­pio­ne w częś­ci za­chod­niej drew­nia­ne bu­dyn­ki miesz­kal­ne i gos­po­dar­cze, a tak­że wał ob­ron­ny za­my­ka­ją­cy dzie­dzi­niec zam­ko­wy od stro­ny wschod­niej. W fa­zie do­mys­łów i hi­po­tez po­zos­ta­je kwes­tia ów­czes­nej funk­cji wie­ży o­raz ist­nie­nie in­nych re­pre­zen­ta­cyj­nych gma­chów, zwłasz­cza tzw. au­li ksią­żę­cej, po któ­rej po­zos­ta­ła je­dy­nie ścia­na u­kry­ta w mu­rach póź­niej­szych bu­dyn­ków. Część ba­da­czy twier­dzi, że wznie­sio­ny w ko­li­zji z na­tu­ral­ną to­po­gra­fią wzgó­rza pros­ty mur za­chod­ni miał od po­cząt­ku sta­no­wić ścia­nę o­po­ro­wą dla pa­lat­ium ksią­żę­ce­go, któ­re ze wzglę­du na osu­wa­nie się zie­mi nie zos­ta­ło jed­nak u­koń­czo­ne, a je­dy­ną re­pre­zen­ta­cyj­ną in­wes­ty­cją bu­dow­la­ną w pierw­szym o­kre­sie ist­nie­nia poz­nań­skie­go cas­trum po­zos­ta­wa­ła wie­ża. Po­sia­da­ła ona dos­tęp­ne przez zew­nętrz­ne scho­dy i ga­nek, roz­miesz­czo­ne wer­ty­kal­nie, co naj­mniej trzy du­że kom­na­ty miesz­kal­ne, z któ­rych jed­na mo­gła słu­żyć za a­par­ta­men­ty wład­cy, a po­zos­ta­łe dwie hi­po­te­tycz­nie przy­pi­su­je­my funk­cjom ce­re­mo­nial­nym i po­trze­bom a­ko­mo­da­cji ksią­żę­cej mał­żon­ki. Za­mek kró­lew­ski wkom­po­no­wa­no w ciąg mu­rów miej­skich łą­czą­cych się od po­łud­nia z je­go wie­żą w ta­ki spo­sób, aby ta flan­ko­wa­ła ze­wnętrz­ne przed­po­le za­rów­no wa­row­ni, jak i mias­ta.





PLAN ZAMKU W ŚREDNIOWIECZU WG E. LINETTE: 1. MUR ZACHODNI, 2. MUR POŁUDNIOWY, 3. WAŁ/MUR WSCHODNI, 4. MUR MIEJSKI,
5. WIEŻA GŁÓWNA, 6. HIPOTETYCZNY PRZEJAZD BRAMNY, 7. WIEŻA MIESZKALNA (XIV WIEK), 8. PAŁAC KRÓLEWSKI (XIV WIEK)

P

rzy­pusz­czal­nie za pa­no­wa­nia Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go pow­stał o­par­ty o mur za­chod­ni ob­szer­ny go­tyc­ki bu­dy­nek, który być mo­że prze­jął funk­cje re­pre­zen­ta­cyj­ne re­a­li­zo­wa­ne do­tąd przez wie­żę głów­ną. Obec­nie nie zna­my ani je­go roz­mia­rów, ani roz­pla­no­wa­nia, wie­my na­to­miast, że po­łą­czo­ny był on z na­roż­ni­kiem pół­noc­no-za­chod­nim mu­rów i był węż­szy od za­bu­do­wań XVI-wiecz­nych. To­wa­rzy­szy­ła mu wznie­sio­na przy mu­rze pół­noc­nym wie­ża na rzu­cie pros­to­ką­ta o bo­kach 12,7x14,6 me­tra, któ­ra - po­dob­nie jak wie­ża głów­na - rów­nież cał­ko­wi­cie wy­su­nię­ta by­ła po­za li­co ob­wa­ro­wań. Na jej fun­da­men­tach stoi o­bec­nie bu­dy­nek zwa­ny Kuch­nią Kró­lew­ską, jed­nak praw­do­po­dob­nie jej pier­wot­ne przez­na­cze­nie o­bej­mo­wa­ło re­a­li­za­cję funk­cji miesz­kal­nych. Brak wy­raź­nych po­zos­ta­łoś­ci zam­ku go­tyc­kie­go, a tak­że zni­ko­ma wie­dza wy­ni­ka­ją­ca z ogra­ni­czo­nych swym za­kre­sem ba­dań ar­che­o­lo­gicz­nych nie poz­wa­la w jas­ny i czy­tel­ny spo­sób przed­sta­wić for­my zam­ku z cza­sów Pias­tów i pierw­szych Ja­giel­lo­nów. Nie wia­do­mo rów­nież, jak wy­glą­da­ła roz­bu­do­wa wa­row­ni pro­wa­dzo­na w 2. i 3. de­ka­dzie XVI stu­le­cia przez sta­ros­tę Łu­ka­sza Gór­kę, i ja­kie przy­nios­ła zmia­ny, oprócz la­ko­nicz­ne­go za­pi­su, że no­we bu­dyn­ki by­ły wspa­nia­łe. Wy­o­bra­że­nie na te­mat śred­nio­wiecz­nej sie­dzi­by sta­ros­tów ge­ne­ral­nych wiel­ko­pol­skich częś­cio­wo o­pie­rać mo­że­my na gru­boś­ci ścian fun­da­men­to­wych i ma­syw­noś­ci skle­pień wska­zu­ją­cych, że głów­ny gmach zam­ko­wy li­czył co naj­mniej dwie kon­dyg­na­cje, a w je­go środ­ko­wym seg­men­cie znaj­do­wa­ła się sień wej­ścio­wa.


REKONSTRUKCJA ZAMKU Z 2. POŁOWY XIII STULECIA WG E. LINETTE - WIDOK OD PÓŁNOCNEGO WSCHODU,
TA WIZJA UWZGLĘDNIA ISTNIENIE W MURZE PÓŁNOCNYM WIEŻY MIESZKALNEJ, KTÓREJ JEDNAK W TYM OKRESIE
PRAWDOPODOBNIE JESZCZE NIE BYŁO

Z

nacz­nie wię­cej pre­cy­zyj­nych in­for­ma­cji od­no­szą­cych się do wy­glą­du i sta­nu zam­ku poz­nań­skie­go do­ty­czy o­kre­su je­go funk­cjo­no­wa­nia po od­bu­do­wie bę­dą­cej kon­sek­wen­cją po­ża­ru mias­ta w 1535 ro­ku. Pod­czas trwa­ją­cej do lat 50. XVI wie­ku re­kon­struk­cji z pew­noś­cią zmie­ni­ła się pier­wot­na, to jest po­cho­dzą­ca z lat 20. kon­cep­cja ar­chi­tek­to­nicz­na, lecz znów w sfe­rze do­mys­łów po­zos­ta­je za­kres tej zmia­ny. Ze wzglę­du na znacz­ną dłu­gość bu­dy­nek za­chod­ni po­dzie­lo­no na czte­ry wąs­kie ka­mie­ni­ce, któ­re na­kry­to po­przecz­ny­mi, dwu­spa­do­wy­mi da­cha­mi, przy czym pięt­ro z re­pre­zen­ta­cyj­ny­mi iz­ba­mi dos­tęp­ne by­ło wprost z gan­ku pro­wa­dzo­ne­go wzdłuż e­le­wa­cji od stro­ny dzie­dziń­ca. We­dle prze­pro­wa­dzo­nej w 1565 ro­ku lus­tra­cji w tej częś­ci zam­ku u­lo­ko­wa­no po­miesz­cze­nia o róż­no­ra­kim przez­na­cze­niu, co su­ge­ru­ją ich naz­wy – by­ły wśród nich skle­py, sień, iz­by, iz­deb­ki, kom­na­ty i ko­mó­recz­ki. Pierw­sze pięt­ro zaj­mo­wa­ło praw­do­po­dob­nie sie­dem po­miesz­czeń u­ło­żo­nych dwu­trak­to­wo za wy­jąt­kiem u­lo­ko­wa­nej w po­łud­nio­wej częś­ci gma­chu o­ka­za­łej, wspar­tej na dwóch ka­mien­nych ko­lum­nach skle­pio­nej Sa­li Są­do­wej, do­świet­lo­nej pię­cio­ma osz­klo­ny­mi ok­na­mi. Wszyst­kie iz­by wy­ło­żo­ne by­ły po­sadz­ką z płyt ce­ra­micz­nych, po­sia­da­ły dę­bo­we od­rzwia i ra­my o­kien­ne, a w nie­któ­rych z nich znaj­do­wa­ły się pie­ce z ka­fli i ła­wy wo­ko­ło te­tar­skiej (sto­lar­skiej) ro­bo­ty.


ELEWACJA BUDYNKU ZACHODNIEGO Z POŁOWY XVI WIEKU WG J. SKURATOWICZ

R

oz­pla­no­wa­nie po­miesz­czeń dru­giej kon­dyg­na­cji przy­po­mi­na­ło lub wręcz sta­no­wi­ło po­wtó­rze­nie ukła­du z pierw­sze­go pięt­ra, przy czym nie na­le­ży wy­klu­czyć, że znaj­du­ją­ce się w niej sa­le by­ły wyż­sze, co mo­gło wy­ni­kać z obec­noś­ci Iz­by Sto­ło­wej, zwa­nej rów­nież Wiel­ką – naj­bar­dziej re­pre­zen­ta­cyj­nej kom­na­ty w ca­łym zam­ku. Zaj­mo­wa­ła ona przest­rzeń w częś­ci po­łud­nio­wej gma­chu, bez­poś­red­nio nad Sa­lą Są­do­wą, i po­dob­nie jak ta pier­wsza wy­po­sa­żo­na była w pięć o­kien, ła­wy wo­ko­ło, ko­min i piec z kaf­lów róż­nych farb . Był też w tej iz­bie ga­nek wed­le pie­ca dla mu­zy­ków. Po­zos­ta­łe kom­na­ty mo­gły mie­ścić apar­ta­men­ty miesz­kal­ne, któ­re w prze­ciw­ień­stwie do kon­dyg­na­cji niż­szych nie by­ły skle­pio­ne, ale mia­ły stro­py o­chę­doż­ne, bel­ki lasz­ko­wa­te w trzem­li­ki. Piw­ni­ce bu­dyn­ku głów­ne­go by­ły o­sa­dzo­ne głę­bo­ko w zie­mi, wy­so­kie, skle­pio­ne wal­nym skle­pem, wśród nich dwa po­miesz­cze­nia do win oraz dwa do piw. W skraj­nym, pół­noc­nym przęś­le wy­róż­nio­ny zos­tał ta­ras, nie ma­ły […] do sa­dza­nia więź­niów. Kuch­nia zam­ko­wa, za­nim prze­nie­sio­no ją do pół­noc­nej wie­ży miesz­kal­nej, mieś­ci­ła się w drew­nia­nym bu­dyn­ku przy­le­ga­ją­cym do wschod­nie­go mu­ru ob­wo­do­we­go. Obok niej, bli­żej ścia­ny po­łud­nio­wej, znaj­do­wa­ła się wo­zow­nia, a przy sa­mej bra­mie do­mos­two wiel­kie, kę­dy pa­no­wie kan­ce­la­rys­to­wie pi­su­ją, czy­li bu­dy­nek kan­ce­la­rii grodz­kiej. Tak uksz­tał­to­wa­ny zes­pół zam­ko­wy, po­mi­mo pro­wa­dzo­nych w póź­niej­szym o­kre­sie wie­lu drob­nych prac bu­dow­la­nych, na­praw i re­mon­tów, nie zmie­nił za­sad­ni­czo swej for­my aż do prze­bu­do­wy Ka­zi­mie­rza Ra­czyń­skie­go z lat. 80. XVIII stu­le­cia.



REKONSTRUKCJA ZAMKU POZNAŃSKIEGO PO ODBUDOWIE ŁUKASZA GÓRKI, J. SKURATOWICZ


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


Z

a­mek kró­lew­ski w obecnym kształcie to częś­cio­wo his­to­rycz­ny, a częś­cio­wo współ­czes­ny kom­pleks ar­chi­tek­to­nicz­no-przes­trzen­ny na­wią­zu­ją­cy for­mą do XVI-wiecz­nej sie­dzi­by sta­ros­tów, lecz nie bę­dą­cy wier­ną ko­pią tam­tej re­zy­den­cji. W ra­mach pro­wa­dzo­nej w la­tach 2010-14 re­kon­struk­cji od­two­rzo­na zos­ta­ła po­łud­nio­wa część bu­dyn­ku za­chod­nie­go, a więc trzy z czte­rech trak­tów je­go ku­ba­tu­ry. Od­bu­do­wa­no rów­nież wie­żę głów­ną, ale w sza­cie bliż­szej cza­som śred­nio­wiecz­nym niż zło­te­go o­kre­su re­ne­san­su, do któ­re­go na­wią­zu­je po­zo­sta­ła część no­wej za­bu­do­wy. Ta dość luź­na in­ter­pre­ta­cja spot­ka­ła się ze zjad­li­wą kry­ty­ką częś­ci o­pi­ni pu­blicz­nej za­rzu­ca­ją­cej twór­com zbyt­nią fan­ta­zję pro­wa­dzą­cą do za­gu­bie­nia har­mo­nii po­mię­dzy tym, co no­we, a ory­gi­nal­ną tkan­ką Sta­re­go Mias­ta, do któ­re­go za­mek prze­cież na­le­ży. W kon­sek­wen­cji wyk­ształ­ci­ła się wśród miesz­kań­ców Poz­na­nia na po­ły złoś­li­wa, a po tro­sze za­baw­na naz­wa za­mek Gar­ga­me­la, na któ­rą ten z pew­noś­cią nie za­słu­gu­je, z czym po­zo­sta­je nam je­dy­nie się po­go­dzić, bo sło­wo to wesz­ło tak głę­bo­ko w lo­kal­ną świa­do­mość, że tkwić w niej bę­dzie za­pew­ne przez la­ta. Współ­czes­ne for­my bu­dow­li kry­ją w so­bie skrom­ne po­zos­ta­łoś­ci daw­nej wa­row­ni, wśród nich czte­ry od­cin­ki mu­ru ob­wo­do­we­go we wschod­niej i po­łud­nio­wej częś­ci ob­wo­du, a tak­że fun­da­men­ty ro­ze­bra­nej w 1794 ro­ku wie­ży głów­nej, dziś od­sło­nię­te i udos­tęp­nio­ne w ra­mach zwie­dza­nia mu­ze­um. W pew­nym stop­niu za re­likt e­po­ki na­le­ży rów­nież uz­nać od­bu­do­wa­ny po 1945 ro­ku gmach Ra­czyń­skie­go, obec­nie lśnią­cy po nie­daw­nym re­mon­cie, a tak­że nie­co now­szy bu­dy­nek z cza­sów prus­kich, wznie­sio­ny na miej­scu daw­nej kuch­ni zam­ko­wej cał­ko­wi­cie po­za zew­nętrz­ną li­nią mu­ru pół­noc­ne­go. Wi­ta­ją­ca go­Ści mu­ze­um dys­kret­na w for­mie fur­ta bram­na to już efekt XIX-wiecz­nych prac bu­dow­la­nych.




SALA PRZEMYSŁA W POBLIŻU WIEŻY, W KOMINKU SKRYTY DIABEŁ Z LEGENDY O POWSTANIU GÓRY ZAMKOWEJ

W

częś­cio­wo od­bu­do­wa­nych, a czę­Ścio­wo grun­tow­nie wy­re­mon­to­wa­nych wnęt­rzach mieś­ci się obec­nie sie­dzi­ba Mu­ze­um Sztuk Użyt­ko­wych, za­wią­za­ne­go w la­tach 60. XX wie­ku ja­ko od­dział poz­nań­skie­go Mu­ze­um Na­ro­do­we­go w ce­lu pre­zen­ta­cji zbio­rów rze­mios­ła ar­tys­tycz­ne­go, któ­re ko­lek­cjo­no­wa­ne by­ły tu­taj od po­ło­wy XIX stu­le­cia. Na po­wierz­chni o­ko­ło 1500 met­rów kwa­dra­to­wych w po­łą­czo­nych bu­dyn­kach Ra­czyń­skie­go i Zam­ku Prze­mys­ła u­two­rzo­no na trzech kon­dyg­na­cjach eks­po­zy­cję o­bra­zu­ją­cą zmia­ny w for­mie, es­te­ty­ce i funk­cjo­nal­noś­ci przed­mio­tów co­dzien­ne­go u­żyt­ku, od Śred­nio­wie­cza aż po cza­sy współ­czes­ne. Eks­po­zy­cja ta po­dzie­lo­na jest te­ma­tycz­nie na okre­sy his­to­rycz­ne i pre­zen­to­wa­na w od­dziel­nych sa­lach, przy czym zwie­dza­nie zor­ga­ni­zo­wa­no w ta­ki spo­sób, aby za­cho­wa­na by­ła chro­no­lo­gia dzie­jów.




EKSPOZYCJA MUZEALNA NA ZAMKU POZNAŃSKIM, TUTAJ ZBROJOWNIA

W

i­zy­tę roz­po­czy­na­my od nie­wiel­kiej, to­ną­cej w mro­ku sa­li poś­wię­co­nej sztu­ce śred­nio­wiecz­nej, skąd prze­cho­dzi­my do u­rzą­dzo­nej w sie­ni bu­dyn­ku Ra­czyń­skie­go o­ka­za­łej zbro­jow­ni na­wią­zu­ją­cej treś­cią wys­ta­wy do sta­ro­pol­skie­go zwy­cza­ju de­mon­stro­wa­nia po­sia­da­nej bro­ni, nie tyl­ko włas­nej, ale tak­że tej zdo­bycz­nej. Ko­lek­cje eks­po­na­tów two­rzy re­pre­zen­tu­ją­ca prze­róż­ne for­my i sty­le broń o­bu­cho­wa, mio­ta­ją­ca, bia­ła o­raz pal­na, a cen­tral­ne miej­sce po­miesz­cze­nia zaj­mu­ją: pre­zen­to­wa­na na „dru­cia­nym” ko­niu XVIII-wiecz­na u­prząż, ro­ko­ko­we strze­mio­na o­raz tu­rec­kie sio­dło zdo­by­te w bit­wie pod Wied­niem w 1683 ro­ku. Po­moc­na w i­den­ty­fi­ka­cji posz­cze­gól­nych ty­pów uz­bro­je­nia jest wyś­wiet­la­na na mo­ni­to­rach wi­zu­a­li­za­cja po­la bit­wy, utrzy­ma­na po­zor­nie w es­te­ty­ce przy­ku­wa­ją­cej prze­de wszyst­kim u­wa­gę naj­młod­szych, jed­nak ze wzglę­du na wi­dok mart­wych żoł­nie­rzy chy­ba nie cał­kiem do nich skie­ro­wa­nej. Ze zbro­jow­nią są­sia­du­je świet­nie przy­go­to­wa­na sa­la re­ne­san­so­wa z kunst­ka­me­rą kry­ją­cą o­so­bli­woś­ci ze świa­ta o­raz sto­łem hu­ma­nis­ty, przy któ­rym two­rzą się ko­lej­ki chęt­nych do kon­sum­pcji za­baw­nych, ale prze­de wszyst­kim po­u­cza­ją­cych pre­zen­ta­cji mul­ti­me­dial­nych.




W SALI RENESANSOWEJ

W

i­zy­tę na pierw­szym pięt­rze roz­po­czy­na­my od eks­po­zy­cji u­ka­zu­ją­cej e­po­kę ba­ro­ku w Rze­czy­pos­po­li­tej, z cha­rak­te­rys­tycz­nym za­dę­ciem sar­mac­kim z jed­nej stro­ny, i za­mi­ło­wa­niem do o­rien­tu z dru­giej. Przy­le­ga do niej ob­szer­na sa­la ro­ko­ko ze zbio­rem e­le­gan­ckich krze­seł, bo­ga­to or­na­men­to­wa­nej zas­ta­wy sto­ło­wej i wspa­nia­łej por­ce­la­ny. Per­łą w tej ko­lek­cji jest frag­ment tak zwa­ne­go Ser­wi­su Ła­bę­dzie­go, wy­ra­fi­no­wa­ne­go plas­tycz­nie zes­ta­wu wy­ko­na­ne­go w po­ło­wie XVIII stu­le­cia w miś­nień­skiej fa­bry­ce por­ce­la­ny, któ­ry li­cząc po­nad 2200 ele­men­tów przez­na­czo­nych dla stu goś­ci był naj­bar­dziej o­ka­za­łym ser­wi­sem swo­ich cza­sów. Tu­taj rów­nież mo­że­my po­czuć, i to dos­łow­nie, za­pa­chy obo­wią­zu­ją­ce na wy­twor­nych dwo­rach XVIII-wiecz­nej Eu­ro­py. Po­dą­ża­jąc zgod­nie z kie­run­kiem zwie­dza­nia za­glą­da­my na­stęp­nie do e­po­ki kla­sy­cyz­mu i XIX-wiecz­ne­go his­to­ryz­mu, by po krót­kiej wi­zy­cie w re­pre­zen­ta­cyj­nej Sa­li Spo­tkań za­koń­czyć przy­go­dę z pierw­szą kon­dyg­na­cją w nie­wiel­kim po­miesz­cze­niu pre­zen­tu­ją­cym część pry­wat­nej ko­lek­cji Le­o­na Wy­czół­kow­skie­go, obej­mu­ją­cej w prze­wa­ża­ją­cej częś­ci o­rien­ta­lia i pra­ce włas­ne.




SALA BAROKU (WYŻEJ) I ROKOKO

P

o­świę­co­ne cza­som nam naj­bliż­szym pięt­ro dru­gie po­dzie­lo­no na ga­le­rie szkła ar­tys­tycz­ne­go, sztu­ki se­ce­syj­nej i orien­tal­nej, ra­dos­ne­mu art de­co, oraz ko­lek­cje przed­mio­tów od­da­ją­cych wzor­nic­two pol­skie z lat 60. XX wie­ku i no­wo­czes­nych kre­a­cji o za­bar­wie­niu ab­strak­cyj­nym. W tej częś­ci u­wa­gę przy­ku­wa prze­de wszyst­kim Pa­ra­da stro­jów u­ka­zu­ją­ca e­wo­lu­cję w kształ­to­wa­niu syl­wet­ki za po­mo­cą mo­dy, po­cząw­szy od lat 80. XIX stu­le­cia aż do zmian bę­dą­cych nas­tęp­stwem tryum­fu re­wo­lu­cji o­by­cza­jo­wej z lat 60. XX wie­ku. Zwie­dza­nie wszyst­kich eks­po­zy­cji od­by­wa się in­dy­wi­du­al­nie, na ży­cze­nie z au­dio­prze­wod­ni­kiem lub apli­ka­cją wy­ko­rzys­tu­ją­cą ko­dy QR. Po za­poz­na­niu się z ich treś­cią moż­na, czy wręcz na­le­ży wje­chać na ta­ras wi­do­ko­wy znaj­du­ją­cy się na szczy­cie 43-met­ro­wej wie­ży, skąd roz­cią­ga się cie­ka­wa per­spek­ty­wa mias­ta i je­go o­ko­lic.




EKSPOZYCJE NA DRUGIM PIĘTRZE POŚWIĘCONE SZTUCE WSPÓŁCZESNEJ



Wstęp do zamku biletowany. Darmowe wejście na dzie­dzi­niec z ta­ra­sem wi­do­ko­wym.


Fotografowanie do własnych ce­lów jest bez­płat­ne (nie wol­no uży­wać lam­py bły­sko­wej).


Zakaz wprowadzania zwie­rząt za­rów­no do zam­ku jak i na dzie­dzi­niec.


Muzeum Sztuk Użytkowych
Góra Przemysła 1, 61-768 Poznań
tel.: +48 61 85 68 075
e-mail: kasa.msu@mnp.art.pl

Godziny otwarcia / Ceny biletów



DOJAZD


Z

a­mek wzno­si się przy zbie­gu u­lic: Gó­ra Prze­mys­ła/Lud­gar­dy/Fran­cisz­kań­skiej, oko­ło 100 met­rów w kie­run­ku za­chod­nim od Ryn­ku. Opusz­cza­jąc dwo­rzec PKP Poz­nań Głów­ny na­le­ży kie­ro­wać się na wschód (w pra­wo), po­cząt­ko­wo mos­tem Dwor­co­wym i ul. Ma­tyi, by po mi­nię­ciu par­ku skrę­cić w le­wo w ul. Ra­taj­cza­ka i tą dro­gą iść aż do Pla­cu Wol­no­ści, gdzie wie­ża zam­ko­wa jest już do­brze wi­docz­na. Jest to jed­na z wie­lu al­ter­na­tyw­nych tras, jed­nak spraw­dzi się każ­da in­na, któ­ra uw­zględ­nia o­rien­ta­cję na kie­ru­nek pół­noc­no-wschod­ni. (ma­pa zam­ków Wiel­ko­pol­ski)



Sa­mo­chód naj­wy­god­niej po­zo­sta­wić na par­kin­gu pod­ziem­nym przy Pla­cu Wol­noś­ci, jed­nym z par­kin­gów przy ul. Staw­nej lub du­żym par­kin­gu bu­fo­ro­wym przy ul. Wiel­kiej na Chwa­li­sze­wie.


Rower można wpro­wa­dzić na dzie­dzi­niec zam­ko­wy (jest sto­jak).





LITERATURA


1. Z. Dolczewski: Tajemnice zamku królewskiego w Poznaniu, Dr Roman Dolczewski 2014
2. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
3. Z. Karolczak: Zamek królewski w Poznaniu w świetle badań archeologicznych, Muz. Arch. w Poznaniu
4. E. Linette: Zamek w Poznaniu
5. Praca zbiorowa: Zamek książąt, królów, starostów, Kronika Miasta Poznania 2004
6. T. Ratajczak: Średniowieczny zamek królewski w Poznaniu. Uwagi na temat chronologii i genezy...
7. Materiały informacyjne Muzeum Sztuk Użytkowych


WIDOK ZAMKU Z ULICY GÓRA PRZEMYSŁA


W pobliżu:
Chojnica - sztuczny 'zamek' z XX w., 15 km
Kórnik - zamek rycerski z XIV w., przebudowany, 21 km
Jezioro Góreckie - ruina 'zameczku' z XIXw., 25 km




WARTO ZOBACZYĆ:



Po­ło­żo­ne na wschód od zam­ku Sta­re Mias­to, któ­re­go ob­szar o po­wierz­chni 21 ha daw­niej wyz­na­cza­ła li­nia obwarowań miej­skich, a dziś u­mow­nie two­rzą u­li­ce: Gar­ba­ry od wscho­du, Pod­gór­na od po­łud­nia, Ma­łe Gar­ba­ry od pół­no­cy o­raz Ale­je Mar­cin­kow­skie­go od za­cho­du. Cen­tral­ną część poz­nań­skiej sta­rów­ki zaj­mu­je kwad­ra­to­wy Ry­nek o dłu­goś­ci każ­dej pie­rzei 141 met­rów, co da­je mu po­zyc­ję trze­cie­go co do wiel­koś­ci his­to­rycz­ne­go pla­cu miej­skie­go w Pol­sce i jed­ne­go z naj­więk­szych w Eu­ro­pie. Z każ­de­go z je­go bo­ków wy­cho­dzą trzy u­li­ce, a na każ­dej pie­rzei wy­ty­czo­no pier­wot­nie o­siem rów­nych dzia­łek za­bu­do­wa­nych oś­mio­ma ka­mie­ni­ca­mi. Do­mi­nan­tę sta­no­wi tu­taj XVI-wiecz­ny ra­tusz miej­ski, nie­zwyk­le po­pu­lar­ny wśród tu­rys­tów ze wzglę­du na słyn­ne bla­sza­ne ko­zioł­ki, któ­re każ­de­go dnia w po­łud­nie wy­su­wa­ją się z je­go wie­ży i po­ru­sza­ne me­cha­niz­mem ze­ga­ro­wym try­ka­ją się ro­ga­mi 12 ra­zy. Obok ra­tu­sza stoi bu­dy­nek daw­nej Wa­gi Miej­skiej i ko­lo­ro­we dom­ki bud­ni­cze z cha­rak­te­rys­tycz­ny­mi pod­cie­nia­mi, gdzie nieg­dyś han­dlo­wa­no ry­ba­mi, świe­ca­mi o­raz so­lą.


IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=

Do Ryn­ku od po­łud­nio­we­go-wscho­du przy­le­ga pa­łac Gór­ków, dziś sie­dzi­ba Mu­ze­um Ar­che­o­lo­gicz­ne­go, a przed la­ty jed­na z naj­o­ka­zal­szych pol­skich re­zy­den­cji miej­skich o­kre­su re­ne­san­su. Na je­go e­le­wa­cji za­chod­niej, od stro­ny ul. Świę­to­sław­skiej, po­dzi­wiać moż­na plan dawnego Poz­na­nia bę­dą­cy ko­pią wi­do­ku Brau­na i Ho­gen­ber­ga z XVII wie­ku. Nie­co na po­łud­nie wzno­si się im­po­nu­ją­cy kom­pleks ko­le­gium po­je­zu­ic­kie­go z naj­pięk­niej­szą w Pol­sce ba­ro­ko­wą świą­ty­nią – XVIII-wiecz­ną fa­rą, od fron­tu nie­po­zor­ną, wciś­nię­tą po­mię­dzy ka­mie­ni­ce miesz­czań­skie a bu­dyn­ki daw­ne­go ko­le­gium, lecz za­chwy­ca­ją­cą wew­nętrz­nym wy­stro­jem ma­lar­skim, sztu­ka­te­ria­mi i rzeź­bą. Oso­by, któ­re lu­bią za­głę­bić się w his­to­rii i dys­po­nu­ją od­po­wied­nią iloś­cią wol­ne­go cza­su mo­gą rów­nież zo­ba­czyć lub zwie­dzić po­zos­ta­łoś­ci śred­nio­wiecz­nych mu­rów, daw­ną sy­na­go­gę, u­sy­tu­o­wa­ny vis-a-vis zam­ku koś­ciół fran­cisz­ka­nów, ma­leń­ki koś­ciół pw. Naj­święt­szej Krwi Pa­na Je­zu­sa, czy bu­dy­nek daw­nej stra­ży miej­skiej – od­wach.


IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src=
IMG src=



Roz­cią­ga­ją­cą się w od­leg­łoś­ci o­ko­ło ki­lo­met­ra na za­chód od zam­ku kró­lew­skie­go Dziel­ni­cę Ce­sar­ską, zwa­ną rów­nież Dziel­ni­cą Zam­ko­wą, pow­sta­łą na po­cząt­ku XX wie­ku w miej­scu lik­wi­do­wa­nych ob­wa­ro­wań Twier­dzy Poz­nań, w re­jo­nie tzw. Bra­my Ber­liń­skiej. Ideą za­gos­po­da­ro­wa­nia tych te­re­nów by­ło wpro­wa­dze­nie ger­mań­skiej es­te­ty­ki w ar­chi­tek­tu­rze mias­ta o­raz stwo­rze­nie miejsc o wy­so­kim stan­dar­dzie, któ­re by­ło­by je­go wi­zy­tów­ką i za­chę­ca­ło (nie­miec­kich) urzęd­ni­ków do osied­la­nia w Poz­na­niu. Współ­cześ­nie sta­no­wią o­ne roz­leg­ły kom­pleks dy­dak­tycz­no-kul­tu­ral­no-wy­po­czyn­ko­wy, w któ­rym głów­ny ak­cent kła­dą bu­dyn­ki Col­le­gium Ma­ius, Col­le­gium Mi­nus i Aka­de­mii Mu­zycz­nej, wspa­nia­łe­go Te­at­ru Wiel­kie­go oraz mo­nu­men­tal­ne­go gma­chu tak zwa­ne­go Zam­ku, naj­młod­szej w Eu­ro­pie sie­dzi­by ce­sar­skiej, przez nie­któ­rych u­wa­ża­ne­go za sztan­da­ro­wy sym­bol pa­no­wa­nia prus­kie­go w Wiel­ko­pol­sce. Cen­tral­ną część dziel­ni­cy zaj­mu­ją te­re­ny zie­lo­ne z par­ka­mi: Mic­kie­wi­cza, Wie­niaw­skie­go i Og­ro­dem Zam­ko­wym, a tak­że plac Mic­kie­wi­cza, na któ­rym stoi pom­nik Ofiar Czerw­ca 1956.


IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=



Usy­tu­o­wa­ną po dru­giej stro­nie rze­ki War­ty daw­ną wys­pę ka­te­dral­ną – Os­trów Tum­ski z re­lik­ta­mi gro­dów Miesz­ka I o­raz Bo­les­ła­wa Chro­bre­go i naj­cen­niej­szym w Poz­na­niu zes­po­łem bu­dow­li sa­kral­nych. Wśród nich prym wie­dzie Ba­zy­li­ka Ar­chi­ka­ted­ral­na świę­tych A­pos­to­łów Piot­ra i Paw­ła, jed­na z naj­star­szych świą­tyń w Pol­sce, wie­lo­krot­nie prze­bu­do­wy­wa­na w róż­nych sty­lach ar­chi­tek­to­nicz­nych; obec­nie go­tyc­ka z ba­ro­ko­wym wys­tro­jem i wy­po­sa­że­niem. W świą­ty­ni tej po­cho­wa­no kró­la Prze­mys­ła II, a wed­ług tra­dy­cji rów­nież Miesz­ka I i Bo­les­ła­wa Chro­bre­go, choć brak na to jed­no­znacz­nych do­wo­dów. Na za­chód od ka­ted­ry stoi su­ro­wy w for­mie ko­ściół po­moc­ni­czy pw Naj­święt­szej Ma­rii Pan­ny, zbu­do­wa­ny w XV wie­ku na miej­scu X-wiecz­ne­go pa­la­tium Miesz­ka I oraz ka­pli­cy wznie­sio­nej dla księ­cia i je­go żo­ny Do­bra­wy. Od po­łud­nia z ka­ted­rą są­sia­du­je wys­taw­ny – jak­że ina­czej – pa­łac ar­cy­bis­ku­pów poz­nań­skich, na­to­miast w pół­noc­no-za­chod­niej częś­ci daw­nej wys­py sku­pi­ła się dzia­łal­ność za­kon­no-edu­ka­cyj­na z A­ka­de­mią Lu­brań­skie­go, obec­nie sie­dzi­bą Mu­ze­um Ar­chi­die­cez­jal­ne­go, Se­mi­na­rium Du­chow­nym, a tak­że re­zer­wa­tem ar­che­o­lo­gicz­nym Ge­nius Lo­ci, gdzie eks­po­no­wa­ne są pa­miąt­ki gro­do­we po­cząt­ków Poz­na­nia i pań­stwa pol­skie­go.


IMG src= IMG src= IMG src=
IMG src= IMG src= IMG src=

W 2007 ro­ku wschod­ni brzeg Os­tro­wa Tum­skie­go po­łą­czo­no mos­tem ze Śród­ką, jesz­cze nie­daw­no za­nied­ba­ną, wręcz nie­bez­piecz­ną mi­kro­dziel­ni­cą, któ­ra od kil­ku lat pra­cu­je na mia­no jeś­li nie naj­bar­dziej u­ro­czej, to przy­naj­mniej naj­mod­niej­szej o­bec­nie częś­ci Poz­na­nia. Obok rów­nie sta­rych jak w częś­ci bis­ku­piej za­byt­ków sa­kral­nych naj­więk­szą jej a­trak­cją jest wy­ko­na­ny na ścia­nach dwóch ka­mie­nic trój­wy­mia­ro­wy mu­ral Opo­wieść śró­dec­ka z trę­ba­czem na da­chu i ko­tem w tle z 2015 ro­ku. Rok wcześ­niej od stro­ny Śród­ki przy brze­gu rze­ki Cy­bi­ny ot­war­to w brzyd­kim be­to­no­wym kloc­ku tak zwa­ną Bra­mę Poz­na­nia – in­te­rak­tyw­ne cen­trum mu­ze­al­ne poś­wię­co­ne his­to­rii Os­tro­wa Tum­skie­go.


IMG src= IMG src= IMG src=



POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2019
fotografie: 2005, 2013, 2017, 2019, 2021
© Jacek Bednarek