*** ZAMEK KRÓLEWSKI W OJCOWIE (W RUINIE) ***


.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

OJCÓW

ruina zamku królewskiego

ZAMEK W OJCOWIE, WIDOK OD WSCHODU

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


P

o raz pier­wszy wa­row­nia w Oj­co­wie wy­mie­nio­na zos­ta­ła w kro­ni­kach Ja­na z Czarn­ko­wa ja­ko je­den z ele­men­tów wcho­dzą­cych w po­czet ma­jąt­ku za­rzą­dza­ne­go przez bur­gra­bie­go Za­kli­kę z Korz­kwi. Zbu­do­wa­no ją praw­do­po­dob­nie w po­ło­wie XIV stu­le­cia z fun­da­cji Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go (+1370), o czym w spo­sób poś­red­ni in­for­mu­je do­ku­ment z 1354 ro­ku, na mo­cy któ­re­go król pol­ski u­zys­kał w dro­dze za­mia­ny z bis­ku­pem kra­kow­skim wieś Smar­dzo­wi­ce i na jej grun­tach wzniósł mu­ro­wa­ną wa­row­nię. Na­dał jej naz­wę Ociecz u Ska­ły, być mo­że na pa­miąt­kę cza­sów, kie­dy je­go oj­ciec Wła­dys­ław Ło­kie­tek u­kry­wał się w oko­licz­nych la­sach i gro­tach przy­go­to­wu­jąc do zma­gań o Kra­ków z czes­kim wład­cą Wa­cła­wem II. Po­dob­nie jak po­ło­żo­na kil­ka ki­lo­met­rów w kie­run­ku za­chod­nim Pies­ko­wa Ska­ła, za­mek oj­cow­ski sta­no­wił waż­ne og­ni­wo w łań­cu­chu for­ty­fi­ka­cji bro­nią­cych za­chod­nich ru­bie­ży kra­ju. Peł­nił rów­nież funk­cje ad­mi­nis­tra­cyj­ne sta­ros­twa i ubez­pie­czał ru­chli­wy szlak han­dlo­wy pro­wa­dzą­cy z Kra­ko­wa na Śląsk i da­lej do Nie­miec. Utwo­rzo­ne z dóbr oj­cow­skich sta­ros­two nie­gro­do­weStarostwo niegrodowe było urzędem honorowym. Starosta był dzierżawcą; zamków i dóbr królewskich bez praw i obowiązków starostów grodowych. Jego uprawnienia sądowo-administracyjne dotyczyły tylko poddanych. Starostwa niegrodowe były "chlebem dobrze zasłużonym" i rozdawał je król za zasługi dla ojczyzny. li­czy­ło po­cząt­ko­wo osiem wsi i po­zos­ta­wa­ło pod za­rzą­dem kró­lew­skich wie­rzy­cie­li, a funk­cję sta­ros­tów peł­ni­li przed­sta­wi­cie­le wpły­wo­wych ro­dów ma­ło­pol­skich. Oko­ło ro­ku 1400, w za­mian za u­dzie­lo­ną Wła­dys­ła­wo­wi Ja­giel­le po­życz­kę w wy­so­koś­ci 500 grzy­wien (czy­li rów­no­war­tość o­ko­ło 100 kg sre­bra), za­mek otrzy­mał syn lub wnuk Za­kli­ki Jan de Kos­cow (Jan z Korz­kwi), przy czym za­cho­wa­ne zos­ta­ło nie­o­gra­ni­czo­ne pra­wo kró­la do wy­ku­pu za­sta­wio­nych dłu­gów. W świe­tle tych in­for­ma­cji przyj­mu­je się, że pod­skar­bi kró­lew­ski Jan z Korz­kwi był pierw­szym sta­ros­tą oj­cow­skim.



WIDOK OD PÓŁNOCNEGO ZACHODU NA STOŁP I WIEŻĘ BRAMNĄ


We­dług jed­ne­go z wie­lu lo­kal­nych po­dań na te­mat pow­sta­nia zam­ku, w oko­li­ce Oj­co­wa przy­był pe­wien nad­go­plań­ski ksią­żę, krew­ny Pias­ta Po­pie­la. Wzniósł on w Do­li­nie Prąd­ni­ka kil­ka gro­dzisk dla o­bro­ny przed na­jaz­da­mi ger­mań­ski­mi, wśród nich gród w Oj­co­wie. Istnie­je też le­gen­da o wo­je­wo­dzie kra­kow­skim Skar­bi­mi­rze, któ­re­go sio­stra, wdo­wa, po­sia­da­ła za­mek Ogro­dzie­niec. Cięż­ko cho­ra, na ło­żu śmier­ci opie­ku­nem ma­ło­let­niej cór­ki Wi­tys­ła­wy naz­na­czy­ła bra­ta. Ten jed­nak za­pa­łał mi­łoś­cią do swej sios­trze­ni­cy i nie ba­cząc na to, że da­ła ona już sło­wo swe­mu na­rze­czo­ne­mu Szcze­brzy­co­wi, pod groź­bą śmier­ci chciał ją zmu­sić do mał­żeń­stwa. Gdy dziew­czy­na od­mó­wi­ła, uwiózł ją do Oj­co­wa, a Szcze­brzy­ca za­kuł w kaj­da­ny. Kie­dy do­wie­dział się o tym Bo­les­ław Krzy­wo­us­ty, ka­zał Skar­bi­mi­ro­wi wy­łu­pić oczy, a ko­chan­ków uwol­nił. Ci wkrótce się po­bra­li, ja­ko pre­zent ślub­ny o­trzy­mu­jąc od księ­cia za­mek oj­cow­ski.


ZAMEK KRÓLEWSKI NA AKWARELI ZYGMUNTA VOGLA Z 1787 ROKU

P

o śmier­ci Ja­na z Korz­kwi wie­rzy­tel­noś­ci prze­jął Hin­cza z Ro­go­wa, a po nim pan na Pies­ko­wej Ska­le Piotr Sza­fra­niec (+1437), pod­ko­mo­rzy kra­kow­skiPodkomorzy (łac. subcamerarius, lit. Pakamaris) – urząd w przedrozbiorowej Polsce. Jego zachodnimi odpowiednikami są: szambelan, kamerling itp. Komorą nazywano w dawnej polszczyźnie dwór książęcy, mieszkanie panującego z jego skarbcem, wreszcie komnatę sypialną. Komorzym zwano zarządzającego tą komorą urzędnika dworskiego. Zastępca i pomocnik komorzego zwał się podkomorzym. Podkomorzy jako urzędnik ziemski pojawił się w XIV w. Przewodził sądowi podkomorskiemu. . Bra­cia Jan i Piotr Sza­frań­co­wie na­le­że­li w tym cza­sie do wąs­kie­go i eli­tar­ne­go gro­na fa­wo­ry­tów kró­lew­skich, a ich po­zyc­ja i wpływ na de­cy­zje Wła­dys­ła­wa Ja­gieł­ły były tak du­że, że swój nie­po­kój w tej kwes­tii wy­ra­ził wiel­ki ksią­żę li­tew­ski Wi­told na­rze­ka­jąc na nich w liś­cie do stry­jecz­ne­go bra­ta: Być mo­że, że ich przod­ko­wie za­sia­da­li w ra­dzie, ale ich opi­nie nie mia­ły ta­kie­go zna­cze­nia, ani też nie słu­cha­no ich po­rad pry­wat­nie, a wresz­cie nie od­łą­cza­li się od resz­ty pa­nów. A t­eraz ci Sza­frań­co­wie co chcą i co do­ra­dza­ją, to czy­ni­cie, a ra­dy ich zaw­sze bio­rą gó­rę i nie są od­rzu­ca­ne. Tak się do te­go przyz­wy­cza­ili, że zjaz­dy ge­ne­ral­ne ziem­skie za­nied­bu­ją, nie chcąc w nich brać u­dzia­łu, a je­że­li po­ja­wią się, to tyl­ko pod ko­niec, kie­dy in­ni ba­ro­no­wie i pra­ła­ci roz­jeż­dża­ją się i wów­czas wszyst­kie pos­ta­no­wie­nia pow­zię­te przez pra­ła­tów i ba­ro­nów zmie­nia­ją i obra­ca­ją ina­czej. Kie­dy in­dziej, kie­dy na­wet przy­ja­dą na zjazd, nie chcą z in­ny­mi na na­ra­dy cho­dzić, lecz u­ka­zu­ją się, kie­dy już in­ni się roz­cho­dzą, wte­dy do­pie­ro do łoż­ni­cy Wa­szej wcho­dzą do obra­do­wa­nia. A jeś­li już (...) na obra­dy przyj­dą, ten tu pod­ko­mo­rzy sie­dzi i trzy­ma się w od­da­le­niu w ką­cie iz­by, nie zga­dza­jąc się z resz­tą. Zmia­na sta­ros­twa każ­do­ra­zo­wo wy­ma­ga­ła zgo­dy kró­la, któ­ry ma­jąc zo­bo­wią­za­nia u po­ten­cjal­nych właś­ci­cie­li dzier­ża­wił im wa­row­nię w za­mian za nie­spła­co­ne dłu­gi. Od Sza­frań­ców w ro­ku 1406 urząd sta­ros­ty wraz z zam­kiem od­ku­pił cześ­nik nad­wor­nyCześnik – w średniowiecznej Polsce urzędnik królewski dbający o „piwnicę” monarchy, a podczas biesiady podający mu puchary. Od XIV w. urząd ten stał się honorowy, a więc nie pociągającym za sobą żadnych obowiązków. W Rzeczypospolitej Szlacheckiej był niższym urzędem ziemskim w Koronie przed łowczym i za podstolim. Jan M­ężyk z Dą­bro­wy (+1437), któ­ry wsła­wił się tym, że ja­ko se­kre­tarz kró­lew­ski 15 lip­ca 1410 na po­lach Grun­wal­du prze­tłu­ma­czył Wła­dys­ła­wo­wi Ja­giel­le zu­chwa­łe sło­wa krzy­żac­kich po­słów. Po je­go śmier­ci aż do ro­ku 1440 ma­jąt­kiem za­rzą­dza­ła do­ży­wot­nia po­sia­dacz­ka sta­ro­stwa, wdo­wa po Ja­nie, An­na z Ryt­wian Mę­ży­ko­wa (+1440). Da­lej za­mek po­zo­sta­wał przez dłu­gi czas w rę­kach wie­rzy­cie­li kró­lew­skich, a ko­lej­ny­mi sta­ros­ta­mi zos­ta­wa­li przed­sta­wi­cie­le naj­waż­niej­szych ma­ło­pol­skich ro­dów: kasz­te­lanKasztelan (łac. comes castellanus, komes grodowy, żupan) – urzędnik lokalny w średniowiecznej Polsce. Zajmował się administracją gospodarczą (ściąganiem danin na rzecz panującego), obroną i sądownictwem na terenie kasztelanii. Podlegali mu chorąży, wojski, sędzia grodowy i włodarz. woj­nic­ki Mi­ko­łaj z Ba­lic i Os­so­li­na (+1459), wdo­wa po nim Mał­go­rza­ta z Rę­bie­lic Ba­lic­ka (+1472), sta­ros­ta chę­ciń­ski Mi­ko­łaj Sła­bosz z Put­no­wic (+1485), Zbig­niew z Brze­zia (+1497), a nas­tęp­nie je­go syn Adam z Brze­zia (+1517).



OJCÓW NA RYCINIE ZYGMUNTA VOGLA, 1806

W

1517 ro­ku sta­ros­two oj­cow­skie ob­jął Jan Bo­ner (+1523), ku­piec kra­kow­ski i wiel­ko­rząd­ca kra­kow­skiWielkorządca krakowsko-sandomierski (łac. magnus procurator) – urzędnik centralny Korony Królestwa Polskiego, zarządzający dobrami królewskimi w Małopolsce. W wyniku stałego kurczenia się dochodów z majątków królewskich, w XVIII wieku pozostały z nich tylko opłaty z młynów i kramów w Krakowie i myta pobierane u bram miasta. Wielkorządca był też przełożonym cechu włóczków krakowskich., któ­ry w cza­sach pa­no­wa­nia Ale­ksan­dra Ja­giel­loń­czy­ka do­ro­bił się wiel­kie­go ma­jąt­ku na pro­duk­cji pa­pie­ru, wy­do­by­ciu sreb­ra i żu­pach sol­nych. Bę­dąc bez­dziet­nym, ca­ły ma­ją­tek wraz z pias­to­wa­ny­mi urzę­da­mi prze­ka­zał bra­tan­ko­wi Se­we­ry­no­wi Bo­ne­ro­wi (+1549) - w ten spo­sób Se­we­ryn ob­jął rów­nież za­mek w Oj­co­wie. Po dwóch la­tach jed­ak sprze­dał on sta­ros­two wo­je­wo­dzieWojewoda (łac. comes palatinus – komes pałacowy, palatyn) – organ administracji państwowej w Polsce. W I Rzeczypospolitej wojewodowie należeli do grona urzędów senatorskich, jednak w zależności od terenów, z których pochodzili, mieli różne kompetencje. Urząd wojewody zaczął funkcjonować w czasach nowożytnych w Koronie, a częściowo na Litwie, jako zwierzchnik województwa i jego administracji, ale z iluzoryczną władzą. Wojewodowie: krakowski, poznański, wileński, trocki, sandomierski i kaliski (oraz kasztelan krakowski) byli specjalnie wyróżnieni posiadaniem powierzonych im kluczy do skarbca koronnego na Wawelu. san­do­mier­skie­mu An­drze­jo­wi Tę­czyń­skie­mu (+1536), ce­nio­ne­mu przez współ­czes­nych za nie­na­gan­ną e­ru­dyc­ję i wy­so­kie u­mie­jęt­noś­ci kra­so­mów­cze - ma­ły wzros­tem, a­le wiel­ki u­mys­łem i wy­mo­wą - tak o­pi­sy­wał go XVI-wiecz­ny po­e­ta Sta­nis­ław O­rze­chow­ski. Po śmier­ci Tę­czyń­skie­go za­mek po­wró­cił w rę­ce kró­lews­kie, a za­rząd nad nim ob­ję­ła o­so­biś­cie żo­na Zyg­mun­ta Sta­re­go Bo­na Sfor­za d'Ara­go­na (+1557). Już przez współ­czes­nych nie da­rzo­na sym­pa­tią za sku­tecz­ne pró­by pom­no­że­nia do­me­ny dy­nas­tycz­nej kró­lo­wa bar­dzo prag­ma­tycz­nie trak­to­wa­ła wszel­kie na­da­nia, nie dzi­wi więc, że za jej rzą­dów do­ko­na­no pierw­szej lus­tra­cji sta­ros­twa, któ­re w 1564 ro­ku wy­ka­za­ło do­chód w wy­so­koś­ci 529 grzy­wienGrzywna - dawna jednostka miary stosowana w średniowiecznej i nowożytnej Polsce. Odpowiadała około 200 gram srebra. Jedna grzywna krakowska równała się 48 groszom praskim., 44 gro­szy i 16 de­na­rów. Gdy w 1556 ro­ku, po trzy­dzies­tu oś­miu la­tach pa­no­wa­nia Bo­na wy­jeż­dża­ła na sta­łe z Pol­ski, urząd oj­cow­ski prze­ka­za­ła bur­gra­bie­mu kra­kow­skie­muBurgrabia krakowski (łac. magnus procurator arcis cracoviensis) – urząd Korony Królestwa Polskiego I Rzeczypospolitej. Mianowany przez króla, podlegał jednak władzy starosty Krakowskiego, co było czysto iluzoryczne, ponieważ władza starosty nie sięgała zamku, a odpowiadał tylko przed sądem sejmowym. Od 1621 zwolniony był z uczestnictwa w pospolitym ruszeniu. Do jego kompetencji należała opieka nad Zamkiem Królewskim na Wawelu. Sta­nis­ła­wo­wi Pła­zie z Msty­czo­wa. Po nim w 1587 Oj­ców tra­fił do Pio­tra Mysz­kow­skie­go (+1590) her­bu Jas­trzę­biec, a po­tem do je­go sy­na Alek­san­dra Mysz­kow­skie­go. W odnie­sie­niu do te­go o­kre­su brak jest ja­kich­kol­wiek in­for­ma­cji na te­mat prac bu­dow­la­nych i re­mon­to­wych na zam­ku, ta­ko­we praw­do­po­dob­nie mu­sia­ły być jed­nak pro­wa­dzo­ne, bo­wiem do­pie­ro w 1620 ro­ku od­no­to­wa­ny jest zły stan bu­dow­li. Przy­pusz­czal­nie nie by­ła o­na uży­wa­na do te­go cza­su ja­ko sta­ła sie­dzi­ba swoich właś­ci­cie­li.



WIDOK OJCOWA W ROKU 1820, AUTOR ANONIMOWY

W

ro­ku 1619 sta­ros­two oj­cow­skie prze­jął ka­szte­lan są­dec­ki Mi­ko­łaj Ko­ry­ciń­ski (+1637). W pow­szech­nej o­pi­nii o­trzy­mał je od Wła­dys­ła­wa IV w do­wód wdzięcz­noś­ci za sku­tecz­ne wspar­cie o­ra­tor­skie pod­czas e­lek­cji, co jed­nak nie mo­że być zgod­ne z praw­dą, po­nie­waż Wła­dys­ław zos­tał wy­bra­ny na kró­la do­pie­ro w 1632 ro­ku. Nie­za­leż­nie jed­nak od te­go, czy Ko­ry­ciń­ski ku­pił sta­ros­two, czy też o­trzy­mał je w wy­ni­ku bli­żej nie­o­kreś­lo­nych re­la­cji, stan zam­ku w Oj­co­wie był już wte­dy zły, co pot­wier­dza­ją lus­tra­cje z 1620 ro­ku. No­wy dzier­żaw­ca w la­tach 1620-30 wy­re­mon­to­wał fi­la­ry mos­tu wraz z bra­mą wjaz­do­wą, a tak­że u­zu­peł­nił i wzmoc­nił zew­nętrz­ne mu­ry ob­ron­ne. Na po­łud­nio­wym wy­stę­pie skal­nym wzniósł dwu­trak­to­wy bu­dy­nek miesz­kal­ny z ka­pli­cą w sty­lu ba­ro­ko­wym i wy­po­sa­żył go, być mo­że bar­dzo o­ka­za­le, bo­wiem nie­któ­re źród­ła wspo­mi­na­ją o mar­mu­rach i rzeź­bach słu­żą­cych za de­ko­ra­cję e­le­wa­cji zew­nętrz­nej, fla­madz­kich ar­ra­sach, wschod­nich ko­bier­cach, a­da­masz­ku i zło­to­gło­wiu zdo­bią­cych je­go wnęt­rza. In­wes­tyc­je te częś­cio­wo re­a­li­zo­wa­ne by­ły z ka­sy kró­les­twa, gdyż sejm w 1633 ro­ku przyz­nał Mi­ko­ła­jo­wi zwrot wy­dat­ków na na­pra­wę nad­gra­nicz­ne­go gro­du, choć w tym cza­sie zam­ki sto­ją­ce na za­chod­niej gra­ni­cy Pol­ski nie mia­ły już więk­sze­go zna­cze­nia dla ob­ron­noś­ci kra­ju. Do­bra oj­cow­skie sta­no­wi­ły pod­sta­wę ma­jąt­ko­wą Ko­ry­ciń­skie­go, tak­że gdy w ro­ku 1633 do­szło do gwał­tow­nych wys­tą­pień chłop­skich w na­le­żą­cych do sta­ros­twa wsiach ten zwró­cił się o in­ter­wen­cję do Wła­dys­ła­wa IV, nie wie­my z ja­kim skut­kiem. Po Mi­ko­ła­ju Ko­ry­ciń­skim sta­ros­two o­dzie­dzi­czy­li sy­no­wie, Mi­ko­łaj Fer­dy­nand (+1651), a nas­tęp­nie je­go młod­szy brat Ste­fan Ko­ry­ciń­ski (+1658), pod­kan­cle­rzy ko­ron­nyPodkanclerzy koronny (łac. subcancellarius, vicecancellarius regni Poloniae) – urzędnik centralny w I Rzeczypospolitej, odpowiedzialny za mniejszą kancelarię państwa. Wchodził w skład senatu jako jeden z ministrów. Formalnie był zastępcą kanclerza wielkiego koronnego, ale nie jego podwładnym. Zakres jego kompetencji był taki sam jak kanclerza wielkiego.. Rzą­dy młod­sze­go z sy­nów przy­pad­ły na cza­sy po­to­pu szwedz­kie­go, pod­czas któ­re­go woj­ska szwedz­kie za­ję­ły za­mek przez­na­cza­jąc go na ma­ga­zyn bro­ni i skład żyw­noś­ci, co praw­do­po­dob­nie o­ca­li­ło go przed znisz­cze­niem. Jed­nakże dłuż­szy po­byt za­bor­cy po­zos­ta­wił tu­taj swo­je pięt­no i po wyj­ściu Szwe­dów z Pol­ski Ste­fan Ko­ry­ciń­ski zmu­szo­ny był wy­ło­żyć pew­ne su­my na re­mont wiel­ko­pań­skiej sie­dzi­by. War­to do­dać, że choć wiel­ka woj­na ze Szwec­ją chlu­by pol­skie­mu o­rę­żu nie przy­nios­ła, to właś­ci­ciel zam­ku w Oj­co­wie po­ło­żył du­że za­słu­gi dla jej za­koń­cze­nia. Już ja­ko kan­clerz do­pro­wa­dził w 1653 w obo­zie pod Żwań­cem do przej­ścia Ta­ta­rów Is­la­ma III Gi­re­ja na stro­nę pol­ską, nas­tęp­nie to­wa­rzy­szył kró­lo­wi Ja­no­wi Ka­zi­mie­rzo­wi pod­czas je­go po­by­tu na Śląs­ku, a w czerw­cu 1656 ja­ko je­den z ko­mi­sa­rzy kró­lew­skich brał u­dział w ob­lę­że­niu szwedz­kie­go gar­ni­zo­nu w War­sza­wie i przy­jął je­go ka­pi­tu­la­cję.



WIDOK ZE WZGÓRZA ZAMKOWEGO NA DOLINĘ PRĄDNIKA

NA DZIEDZIŃCU ZAMKOWYM

P

o śmier­ci Ste­fa­na Ko­ry­ciń­skie­go sta­ros­two do­ży­wot­nio ob­ję­ła wdo­wa An­na Pe­tro­ne­la z Gę­bic­kich (+1667), na­stęp­nie za­rzą­dzał nim pod­ko­mo­rzyPodkomorzy (łac. subcamerarius, lit. Pakamaris) – urząd w przedrozbiorowej Polsce. Jego zachodnimi odpowiednikami są: szambelan, kamerling itp. Komorą nazywano w dawnej polszczyźnie dwór książęcy, mieszkanie panującego z jego skarbcem, wreszcie komnatę sypialną. Komorzym zwano zarządzającego tą komorą urzędnika dworskiego. Zastępca i pomocnik komorzego zwał się podkomorzym – subcamerarius. łę­czyc­ki Mi­ko­łaj An­drzej Ko­ry­ciń­ski (+1676). W 1676 ro­ku właś­ci­cie­lem Oj­co­wa zos­tał Sta­nis­ław War­szy­cki, któ­ry ku­pił go dla swe­go sy­na Ja­na Ka­zi­mie­rza. Już za ży­cia wo­je­wo­dy krą­ży­ły le­gen­dy o og­rom­nych bo­gac­twach, ja­kie zgro­ma­dził na zam­ku w Dan­ko­wie, co nie­chęt­ni mu tłu­ma­czy­li nie­ludz­ką wręcz chci­woś­cią i wsta­wien­nict­wem sa­me­go diab­ła: Sta­nis­ław War­szyc­ki, był czło­wie­kiem za­moż­nym, ale złe­go cha­rak­te­ru. Sro­gi i nie­li­toś­ci­wy był za­rów­no dla służ­by jak i dla swo­ich ko­lej­nych żon. Jed­ną po­noć za nie­wier­ność żyw­cem za­mu­ro­wał i wy­sa­dził tę część zam­ku, in­ną chłos­tał pub­licz­nie. Do­pó­ki... nie spot­kał swo­jej He­le­ny i nie zos­tał pan­to­fla­rzem. Jed­nak na sta­rość co złe, to wró­ci­ło. Obie­caw­szy swej cór­ce Bar­ba­rze część swe­go og­rom­ne­go ma­jąt­ku ja­ko po­sag, nie po­da­ro­wał jej nic. Bo chci­wy był. Po­dob­no do dziś pil­nu­je swo­ich skar­bów, któ­rych do­tąd nikt nie od­na­lazł. Pod­czas księ­ży­co­wych no­cy po­ja­wia się pod pos­ta­cią czar­ne­go psa, ob­wią­za­ne­go brzę­czą­cym łań­cu­chem, pil­nu­ją­ce­go dos­tę­pu do swo­ich kosz­tow­noś­ci. O ile ta­ka cha­ra­kte­rys­ty­ka mo­że być rze­czy­wiś­cie uz­na­na za pró­bę o­czer­nia­nia wo­je­wo­dy, to frag­men­ty lis­tów i re­la­cji mu współ­czes­nych, gdzie Te­go pa­na War­szyc­kie­go bar­ba­rzyń­skie o­kru­cień­stwo [...] jest okrzy­cza­ne w ca­łej Pol­sce [...] ka­zał chło­pów kłaść na brzu­chu na zie­mię i bić ich nie­mi­ło­sier­nie pa­ty­ka­mi gru­by­mi jak rę­ka po go­łym cie­le, sta­wał zaw­sze dla przy­jem­noś­ci tuż o­bok li­cząc ba­ty, na któ­re ich ska­zał [...], a [...] ży­wiąc po­dej­rze­nie, że mał­żon­ka chcia­ła go otruć, żo­nę pos­tron­ka­mi ka­zał bić i pan­nę słu­żeb­ną szlach­cian­kę pos­tron­ka­mi tak po­rząd­nie zbił, że od bi­cia zmar­ła da­ją obraz czło­wie­ka po­ryw­cze­go, i jest to naj­de­li­kat­niej­sze sfor­mu­ło­wa­nie, ja­kie­go mo­że­my tu­taj użyć. Syn Ste­fa­na, sta­ros­ta oj­cow­ski Jan Ka­zi­mierz (+1684) cho­ro­wał psy­chicz­nie, a je­go sa­dys­tycz­ne skłon­noś­ci w po­łą­cze­niu z ogra­ni­cze­niem u­mys­ło­wym i - nie bój­my się te­go sło­wa - zbo­cze­niem spra­wi­ły, że je­go pierw­sza żo­na, sie­dem­nas­to­let­nia An­na Sta­nis­ław­ska z Du­naj­gro­du, zma­mio­na wiel­kim ma­jąt­kiem War­szyc­kich, już w dniu swo­je­go ślu­bu za­prag­nę­ła roz­wo­du i ucie­kła do klasz­to­ru. Przy mę­żu wytr­wa­ła na­to­miast Do­mi­ce­la Wierz­bow­ska (+1707), któ­ra prze­ży­ła nie tyl­ko Ja­na Ka­zi­mie­rza, ale rów­nież dwóch ko­lej­nych mał­żon­ków: Mi­cha­ła War­szyc­kie­go (+1697) i Ka­zi­mie­rza Mę­ciń­skie­go (+1703), sta­jąc się tym sa­mym do­ży­wot­nią po­se­sor­ką Oj­co­wa.



RUINY ZAMKU W OJCOWIE NA LITOGRAFII K. STRONCZYŃSKIEGO
KAZIMIERZA STRONCZYŃSKIEGO OPISY I WIDOKI ZABYTKÓW W KRÓLESTWIE POLSKIM 1844-55

W

ro­ku 1706 sta­ros­tą oj­cow­skim zos­tał cho­rą­żyChorąży - w średniowiecznej Polsce rycerz trzymający chorągiew swojego oddziału, księcia lub ziemi. Później był to urzędnik podporządkowany kasztelanowi. W jego kompetencji leżało przygotowanie rycerstwa podczas pospolitego ruszenia i przyprowadzenie go do kasztelana. no­wo­grodz­ki Sta­nis­ław Mor­ski, któ­ry w 1715 us­tą­pił je bra­tu swo­jej żo­ny Bo­gus­ła­wo­wi Łu­bień­skie­mu (+1738). Po nim ma­ją­tek dzie­dzi­czył syn Zyg­munt (+1754), na­stęp­nie Oj­ców wszedł w po­sia­da­nie wdo­wy po Zyg­mun­cie - Ma­rian­ny (+1795) i jej dru­gie­go mę­ża Ig­na­ce­go Za­łus­kie­go (+1777). Dla nich za­mek w Oj­co­wie był do­mem ro­dzin­nym, a skła­da­ją­ce się z o­ko­licz­nych wsi sta­ros­two sta­no­wi­ło przed­miot starannej o­pie­ki ze stro­ny Ma­rian­ny. Os­tat­ni ze sta­ros­tów oj­cow­skich, syn Ig­na­ce­go i Ma­rian­ny Te­o­fil Za­łus­ki (+1831), przyj­mo­wał 5 VII 1787 na zam­ku oj­cow­skim kró­la Sta­nis­ła­wa Au­gus­ta Po­nia­tow­skie­go, któ­ry w ka­pli­cy zam­ko­wej trzy­mał do chrztu cór­kę Te­o­fi­la, Ma­rię Sa­lo­meę. Mo­nar­cha był przyj­mo­wa­ny w zam­ko­wych kom­na­tach bo­ga­to przy­oz­do­bio­nych w at­ła­sy, per­skie, tu­rec­kie i chiń­skie ma­ka­ty, wy­ło­żo­nych wschod­ni­mi ko­bier­ca­mi, za­sta­wio­nych me­bla­mi, kry­ty­mi ak­sa­mi­tem, ada­masz­kiem, haf­to­wa­nych zło­tem - któ­re się od­bi­ja­ły w srebr­nych zwier­ciad­łach, wśród róż­nych pięk­nych oraz niez­mier­nie kosz­tow­nych o­so­bli­woś­ci. Stan zam­ku jesz­cze u schyłku XVIII wie­ku przed­sta­wiał się nas­tę­pu­ją­co: do bra­my wjaz­do­wej pro­wa­dził most drew­nia­ny roz­pię­ty nad głę­bo­ką fo­są, opo­rę­czo­wa­ny i wspar­ty na trzech pa­rach mu­ro­wa­nych fi­la­rów. Dwu­kon­dyg­na­cyj­ny bu­dy­nek bram­ny z prze­jaz­dem na do­le i iz­bą na pięt­rze wień­czył ła­ma­ny dach pol­ski. Od bra­my w kie­run­ku wschod­nim biegł frag­ment mu­ru, kry­ją­cy praw­do­po­dob­nie w gór­nej par­tii ciąg ko­mu­ni­ka­cyj­ny, a na pra­wo od nie­go na pros­to­kąt­nym cy­plu skal­nym, po­roś­nię­tym dziś drze­wa­mi, wzno­sił się o­ka­za­ły gmach miesz­kal­ny, dwu­kon­dyg­na­cyj­ny, z ła­ma­nym da­chem.



ZAMEK W OJCOWIE, TYGODNIK ILUSTROWANY 1859



ZAMEK OJCOWSKI, 1765

Ten na wy­so­kiej ska­le, do któ­re­go wjeż­dża­jąc most z po­rę­cza­mi. Ga­nek przed bra­mą wys­ta­wio­ny na no­wo, da­lej bra­ma mu­ro­wa­na, wro­ta no­we, od któ­rych po pra­wej stro­nie wcho­dząc do zam­ku sień, z tej po­kój sto­ło­wy, w któr­ym okien w ołów 2, piec ka­flo­wy, da­lej po­kój pom­niej­szy, w nim o­kien w oło­wiu 2, piec ka­flo­wy, ko­mi­nek mu­ro­wa­ny, z te­go po­ko­ju ga­bi­ne­cik, w któ­rym ok­na w ołów 2, z te­go gar­de­rób­ka, w niej ok­no w ołów 1, da­lej idąc po­kój, w nim ok­no w ołów 1, piec ka­flo­wy, z te­go po­ko­ju sion­ka, z tej po pra­wej stro­nie po­kój, w któ­rym piec ka­flo­wy, ko­mi­nek mu­ro­wa­ny, ok­no 1, z te­go po­ko­ik ma­ły, w tym ok­no 1, piec ka­flo­wy, ko­mi­nek mu­ro­wa­ny.

Po­wró­ciw­szy na­zad do sie­ni, z któ­rej wscho­dy drew­nia­ne do gór­nych po­ko­jów, te pus­te o­prócz jed­ne­go, któ­ry zre­pa­ro­wa­ny, w nim o­kien dwa. Z tych­że wscho­dów ścian­ka nad bra­mą do po­ko­i­ku, do któ­re­go wszedł­szy piec ka­flo­wy, ko­mi­nek mu­ro­wa­ny, o­kien w oło­wiu 3. Przy zam­ku ka­pli­ca mu­ro­wa­na, w któ­rej o­kien w oło­wiu 5.

Ofi­cy­ny, te mu­ro­wa­ne pod gon­ta­mi. Po le­wej stro­nie w ro­gu iz­deb­ka, w któ­rej o­kien 2, piec ka­flo­wy, na­prze­ciw­ko tej iz­ba wiel­ka, w niej ok­na 2, piec ka­flo­wy, ko­min mu­ro­wa­ny, w środ­ku ku­chnia, z któ­rej iz­ba wiel­ka, w któ­rej piec ka­flo­wy, ko­min mu­ro­wa­ny, ok­na 3, da­lej spi­żar­nia.

Wo­zow­nia, ta mu­ro­wa­na pod gon­ta­mi po­rząd­na, wro­ta pod­wój­ne, na tej wo­zow­ni iz­ba du­ża na rze­czy sta­jen­ne. Staj­nia przy mu­rze przys­ta­wio­na po­rząd­na pod gon­ta­mi. Iz­deb­ki na ro­gach gór­ne i dol­ne do miesz­ka­nia, z jed­ne­go ro­gu nie do­koń­czo­ne o­byd­wie iz­deb­ki, z dru­gie­go dol­na nie do­koń­czo­na. Przy bra­mie po le­wej stro­nie wie­ża mu­ro­wa­na o dwóch pięt­rach dla in­kar­ce­ra­tów, drzwi do niej że­laz­ne z zam­kiem. Ten za­mek wo­ko­ło mu­rem ob­wie­dzio­ny.



ZAMEK NA RYSUNKU A. SCHOUPPE, 1861

P

o III roz­bio­rze Pol­ski za­czął się pro­ces szyb­kiej de­was­ta­cji zam­ku oj­cow­skie­go. Os­tat­ni sta­ros­ta Te­o­fil Za­łus­ki opuś­cił go w 1802 ro­ku wy­wo­żąc zeń wszys­tkie cen­ne ru­cho­moś­ci. Po­raż­ka Na­po­le­o­na w bit­wie pod Wa­ter­loo, a póź­niej wiel­ka klęs­ka pod Lip­skiem zmie­ni­ła u­kład sił w Eu­ro­pie, co po­zos­ta­ło nie bez wpły­wu na Oj­ców, któ­ry włą­czo­no do dóbr skar­bo­wych Kró­les­twa Kon­gre­so­we­go, a w 1829 ro­ku sprze­da­no na li­cy­ta­cji Kon­stan­te­mu Wo­lic­kie­mu (+1861), za­ło­ży­cie­lo­wi cie­cho­ciń­skiej wa­rzel­ni so­li i ar­ma­to­ro­wi rzecz­ne­mu, ale jed­no­cześ­nie mi­łoś­ni­ko­wi ge­o­lo­gii, a w nie­da­le­kiej przysz­łoś­ci przed­sta­wi­cie­lo­wi władz pow­sta­nia lis­to­pa­do­we­go. Stan zam­ku w tym o­kre­sie moż­na o­kreś­lić już ja­ko bar­dzo zły, o czym świad­czy re­la­cja od­wie­dza­ją­cej go Kle­men­ty­ny z Tań­skich Hoff­ma­no­wej, o­pi­su­ją­cej wa­row­nię ja­ko gro­żą­cą za­wa­le­niem częś­cio­wą ru­i­nę. No­wy właś­ci­ciel nie za­mie­rzał ra­to­wać za­byt­ku, wręcz prze­ciw­nie - po­le­cił ro­ze­brać za­bu­do­wa­nia zam­ko­we po­zos­ta­wia­jąc je­dy­nie bra­mę wjaz­do­wą, oś­mio­bocz­ną wie­żę i część mu­rów ob­ron­nych. Uzys­ka­ny w ten spo­sób bu­du­lec zos­tał u­ży­ty do bu­do­wy dwóch ho­te­li blis­ko wzgó­rza zam­ko­we­go, kar­czmy, bro­wa­ru i kil­ku bu­dyn­ków gos­po­dar­czych, co zwięk­szy­ło po­pu­lar­ność ru­in wśród tu­rys­tów. W ro­ku 1832 Wo­lic­ki od­stą­pił Oj­ców Ka­ro­lo­wi Szul­co­wi, jed­nak rząd nie uz­nał tej tran­sak­cji i do­­bra skon­fis­ko­wał, by w 1837 sprze­dać je Woj­cie­cho­wi Prę­dow­skie­mu (+1855). Prę­dow­scy no­si­li się wpraw­dzie z za­mia­rem od­bu­do­wy zam­ku, zle­ca­jąc na­wet zna­ne­mu ar­chi­tek­to­wi Fran­cisz­ko­wi Ma­rii Lan­cie­mu wy­ko­na­nie pla­nów ne­o­go­tyc­kiej re­kon­struk­cji, ale nie za­i­ni­cjo­wa­no żad­nych in­nych przed­sięw­zięć w tym za­kre­sie. Wa­row­nię pla­no­wał od­no­wić rów­nież ko­lej­ny jej właś­ci­ciel Ale­ksa­nder Przeź­dziec­ki (+1871), lecz pow­sta­nie stycz­nio­we uni­ces­twi­ło je­go za­mia­ry.



ZAMEK NA LITOGRAFII NAPOLEONA ORDY, ALBUM WIDOKÓW 1881

WESELE W OYCOWIE, LITOGRAFIA A. ZAŁĘSKIEGO Z DRUGIEJ POŁOWY XIX WIEKU



OJCÓW

[...] Śro­dek do­li­ny za­leg­ła wy­nios­ła, pros­to­­pad­ła ścia­na, a na niej roz­pos­tar­ły się roz­sy­pa­ne zwa­lis­ka zam­ku oj­cow­skie­go. Stoi jesz­cze tyl­ko ośmio­bocz­na basz­ta, któ­ra mo­cą swą opar­ła się groź­nej po­tęd­ze cza­su...resz­ta, to tyl­ko szcząt­ki mu­rów, za­sy­pu­ją­ce gru­zem mu­ry i prze­paś­cie. Kir spus­to­sze­nia po­kry­wa wszyst­ko.

Rzew­ne uspo­so­bie­nie ogar­nia węd­row­ca du­ma­ją­ce­go wśród tych ścian opusz­czo­nych. Myśl za­pusz­cza się w prze­szłość; wy­ob­raź­nia oży­wia gła­zy i za­lud­nia je od wie­ków znik­łe­mi pos­ta­cia­mi. Zda się wi­dać błą­dzą­ce pos­ta­cie Szcze­brzy­ca i Wi­tys­ła­wy, bo­lą­ce nad osie­ro­ce­niem miej­sca, kę­dy pod po­tęż­ną o­pie­ką Krzy­wo­us­te­go, wol­ni od prze­mo­cy Skar­bi­mi­rza, pę­dzi­li roz­kosz­ne chwi­le. Czas bie­ży, myśl ści­ga je­go szyb­ki prze­lot. Do­li­nę na­peł­nia­ją na­jezd­ni­cze huf­ce Wac­ła­wa, przet­rzą­sa­ją każ­dą cha­tę, a pos­tra­chem i mę­ką chcą wyd­rzeć z pier­si wieś­nia­ków wia­do­mość gdzie się ukry­wa Ło­kie­tek, ten strasz­ny dla nich syn Pias­tów, cho­ciaż tu­ła­czą okry­ty sier­mię­gą. Wódz czes­ki na zam­ku kra­kow­skim, ani Wac­ław na Hrad­szy­nie nie zas­ną spo­koj­nie, do­pó­ki ma­ra wyg­nań­ca spo­czy­nek ich nie­po­ko­ić bę­dzie... W kró­lew­skiej gro­cie pło­nie og­nis­ko, roz­rzu­co­ne poś­ród koś­ci przed­po­to­po­wych zwie­rząt, o­ko­ło nie­go sie­dzi na gła­zie z ob­na­żo­nym mie­czem Wła­dys­ław i słu­cha opo­wia­da­nia wier­ne­go przy­ja­cie­la, któ­ry cza­ty wro­gów omy­lić zdo­łał i prze­darł się do te­go schro­nie­nia. Opo­dal spo­czy­wa kil­ku to­wa­rzy­szy ści­ga­ne­go księ­cia, a u wnij­ścia czu­wa nad je­go bez­pie­czeń­stwem sta­lo­wy ry­cerz, nad­słu­chu­jąc od któ­rej stro­ny wiatr przy­no­si echo czes­kich ro­gów. Po chwi­li ca­ły or­szak opusz­cza ta­jem­nie gro­tę i upro­wa­dza wo­dza w bez­piecz­ne miej­sce.

Roz­pły­wa się we mgłach ten ob­raz i us­tę­pu­je miej­sca wspa­nia­łej kró­la chłop­ków pos­ta­ci. Z mi­łoś­cią i łzą w oku spo­glą­da on na wzno­szą­ce się mu­ry zam­ku, któ­ry sta­wia ku pa­mię­ci niesz­część oj­cow­skich, a kie­dy go przy­tom­ni za­py­tu­ją, ja­ką naz­wę ma no­sić gród no­wy, z roz­rzew­nie­niem od­po­wia­da: "Naz­wij­cie go Oj­ciec".

Tygodnik Ilustrowany, 1860



ZAMEK W OJCOWIE, TYGODNIK ILUSTROWANY 1888

O

d Gus­ta­wa Przeź­dziec­kie­go, sy­na Alek­san­dra, za­mek na­był w ro­ku 1878 zna­ny ba­dacz jas­kiń oj­cow­skich Jan Za­wi­sza (+1887), któ­ry u stóp gó­ry zam­ko­wej za­ło­żył park zdro­jo­wy. Przed śmier­cią do­bra te za­pi­sał swo­jej wnucz­ce Ma­rii Lud­wi­ce Kra­siń­skiej, jed­nak gdy ta na­desz­ła, Ma­ria li­czy­ła za­led­wie czte­ry la­ta, w związ­ku z czym ma­ją­tek Za­wi­szy tra­fił pod za­rząd je­go cór­ki Mag­da­le­ny Kra­siń­skiej (+1945) i jej mę­ża Lud­wi­ka (+1895). Lud­wik Kra­siń­ski wzniósł w po­bli­żu gó­ry zam­ko­wej za­kład wo­do­lecz­ni­czy "Go­pla­na", a na­prze­ciw nad Prąd­ni­kiem wy­bu­do­wał ła­­zien­ki. Wy­ku­pił też część la­su i roz­po­czął przy­go­to­wa­nia do od­bu­do­wy zam­ku oj­cow­skie­go ce­lem u­rzą­dze­nia w nim mu­ze­um ar­che­o­lo­gicz­no-przy­rod­ni­cze­go. Za­mie­rze­nia te­go nie u­da­ło mu się przed śmier­cią zre­a­li­zo­wać, jed­nak­że jesz­cze za je­go ży­cia zlik­wi­do­wa­no sta­ry most zwo­dzo­ny i za­sy­pa­no fo­sy, ze wzglę­dów bez­pie­czeń­stwa ob­ni­żo­no o 6 me­trów stołp zam­ko­wy i od­no­wio­no bra­mę wjaz­do­wą u­rzą­dza­jąc w niej po­kój miesz­kal­ny. Peł­no­let­nia już wów­czas Ma­ria Lud­wi­ka (+1958), od ro­ku 1901 księż­na Czar­to­rys­ka, do­ko­na­ła kon­ser­wa­cji ru­in i częś­cio­wej od­no­wy zam­ko­wej wie­ży. Z jej ini­cja­ty­wy zbu­do­wa­no też ko­mi­nek w wie­ży i scho­dy w jej dol­nej kon­dyg­na­cji. Wkrót­ce po za­koń­cze­niu tych prac wie­żę usz­ko­dzo­no w wy­ni­ku dzia­łań I woj­ny świa­to­wej - usz­ko­dze­nia te nas­tęp­nie u­su­nię­to pod­czas re­mon­tu prze­pro­wa­dzo­ne­go w 1935 ro­ku. Ma­ria Lud­wi­ka z Kra­siń­skich Czar­to­rys­ka by­ła właś­ci­cie­lem dóbr oj­cow­skich aż do re­for­my rol­nej w 1944, kie­dy ma­ją­tek zos­tał prze­ję­ty przez Skarb Pań­stwa. Od­tąd za­mek poz­ba­wio­ny był o­pie­ki kon­ser­wa­tor­skiej aż do ro­ku 1958, gdy pod­ję­te zos­ta­ły - ama­tor­skie jesz­cze - za­ję­cia po­le­ga­ją­ce na od­gru­zo­wa­niu ru­in i częś­cio­wej na­pra­wie zam­ko­wych mu­rów; dzia­ła­nia te wkrót­ce jed­nak zos­ta­ły uz­na­ne przez kon­ser­wa­to­ra za­byt­ków za nie­le­gal­ne i pra­ce przer­wa­no. W la­tach 1980-82, już zgod­nie z pro­to­ko­łem, prze­pro­wa­dzo­no re­mont zam­ko­wej wie­ży i wy­mie­nio­no dach w bra­mie wjaz­do­wej, na­to­miast w ro­ku 1991 wy­ko­na­no pra­ce re­mon­to­we na dzie­dziń­cu i w częś­ci miesz­kal­nej zam­ku. Os­ta­tnim zna­czą­cym przed­sięw­zię­ciem by­ło wy­cię­cie w 1999 ro­ku częś­ci drzew po­ras­ta­ją­cych po­łud­nio­wy stok Gó­ry Zam­ko­wej, dzię­ki cze­mu sto­ją­cy u jej pod­nó­ża za­gu­bio­ny wcza­so­wicz nie mu­si już py­tać miej­sco­wych, czy to jesz­cze da­le­ko.



PROJEKT ODBUDOWY WIEŻY ZAMKU W OJCOWIE, T. STRYJEŃSKI 1893

ZAMEK PRZED (Z LEWEJ) I PO CZĘŚCIOWEJ REKONSTRUKCJI DOKONANEJ PRZEZ LUDWIKĘ CZARTORYSKĄ


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


M

u­ro­wa­ny za­mek wznie­sio­no w miej­scu z na­tu­ry ob­ron­nym, na ska­lis­tym wzgó­rzu gó­ru­ją­cym nad do­li­ną Prąd­ni­ka, na ko­rze­niu star­sze­go gro­du pa­mię­ta­ją­ce­go być mo­że cza­sy kul­tu­ry łu­życ­kiej. Do je­go bu­do­wy u­ży­to miej­sco­we­go ka­mie­nia wa­pien­ne­go u­zys­ka­ne­go z ka­mie­nio­ło­mu znaj­du­ją­ce­go się na te­re­nie zam­ku. Do­mi­nu­ją­cym e­le­men­tem śred­nio­wiecz­ne­go za­ło­że­nia Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go by­ła po­sa­do­wio­na w naj­wyż­szym miej­scu ska­ły o­kto­go­nal­na od zew­nątrz, lecz o­krąg­ła w środ­ku wie­ża (1), któ­ra pier­wot­nie li­czy­ła 13 me­trów wy­so­koś­ci. Ta zbu­do­wa­na z ka­mien­nych cio­sów o gru­boś­ci do 3 me­trów kon­struk­cja peł­ni­ła funk­cję punk­tu ob­ser­wa­cyj­ne­go i miej­sca os­tat­niej o­bro­ny za­ło­gi. Ka­mien­ny mur ob­wo­do­wy (2) o gru­boś­ci do 1 me­tra biegł po kra­wę­dziach zbo­cza i skał, wy­dzie­la­jąc ob­szer­ny dzie­dzi­niec (3) o po­wierz­chni o­ko­ło 6000 me­trów kwa­dra­to­wych, od za­cho­du nie­re­gu­lar­ny, a w częś­ci wschod­niej wy­ty­czo­ny na pla­nie pros­to­ką­ta.



REKONSTRUKCJA ZAMKU Z XVII WIEKU, WIDOK OD STRONY POŁUDNIOWO-ZACHODNIEJ

W

jazd do zam­ku znaj­do­wał się po stro­nie za­chod­niej, w bez­poś­red­nim są­siedz­twie oś­mio­bocz­nej wie­ży i pro­wa­dził wspar­tym na trzech pa­rach ka­mien­nych fi­la­rów drew­nia­nym mos­tem zwo­dzo­nym (4), prze­rzu­co­nym nad sztucz­nie wy­ko­pa­ną su­chą fo­są, i da­lej przez czwo­ro­bocz­ną wie­żę bram­ną (5) przy­le­ga­ją­cą od po­łud­nia do ska­ły, na któ­rej wznie­sio­no stołp. Pięt­ro­wy bu­dy­nek bram­ny z po­miesz­cze­niem dla stra­ży wy­po­sa­żo­ny był w ma­syw­ną że­laz­ną kra­tę i me­cha­nizm do pod­no­sze­nia os­tat­nie­go przęs­ła mos­tu, a tak­że w o­two­ry strzel­ni­cze dla o­chro­ny za­chod­niej flan­ki wzgó­rza zam­ko­we­go. We wschod­niej częś­ci dzie­dziń­ca stał mu­ro­wa­ny go­tyc­ki dom miesz­kal­ny (6), za­pew­ne trzy­kon­dyg­na­cyj­ny, flan­ko­wa­ny dwie­ma na­roż­ny­mi basz­ta­mi, z częś­cią re­pre­zen­ta­cyj­ną na dru­giej kon­dyg­na­cji i ob­ron­ną - na trze­ciej. Ca­łość funk­cjo­nal­ną u­zu­peł­nia­ły drew­nia­ne i mu­ro­wa­ne za­bu­do­wa­nia o cha­rak­te­rze gos­po­dar­czym (7) o­raz głę­bo­ka, ku­ta w ska­le cys­ter­na na wo­dę (8). W po­ło­wie XVII stu­le­cia zamek wzbo­ga­co­ny zos­tał o bu­dy­nek miesz­kal­ny (9) po­sa­do­wio­ny na wy­su­nię­tym w stro­nę po­łud­nio­wą cy­plu skal­nym. Był to pod­piw­ni­czo­ny, oka­za­ły ka­mien­ny gmach wznie­sio­ny na planie pros­to­ką­ta o dwóch kon­dyg­na­cjach, z któ­rych wyż­szą wy­po­sa­żo­no w strzel­ni­ce skie­ro­wa­ne w stro­nę bra­my wjaz­do­wej i na przed­po­le mu­ru ob­ron­ne­go. Do te­go bu­dyn­ku przy­le­ga­ła od pół­no­cy ba­ro­ko­wa ka­pli­ca (10).



MODEL ZAMKU NA EKSPOZYCJI W WIEŻY BRAMNEJ, WIDOK OD PÓŁNOCY

WSPÓŁCZESNY PLAN RUIN ZAMKU WG B. GUERQINA


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


Z

zam­ku ka­zi­mie­rzow­skie­go do cza­sów współ­czes­nych w do­brym sta­nie przetr­wa­ła go­tyc­ka bra­ma wjaz­do­wa, w któ­rej na pięt­rze, w daw­nej iz­bie stra­ży zor­ga­ni­zo­wa­no nie­wiel­ką wys­ta­wę ilus­tru­ją­cą his­to­rię wa­row­ni oj­cow­skiej z ma­kie­tą przed­sta­wia­ją­cą jej wy­gląd na prze­ło­mie XV i XVI wie­ku. W szczy­to­wej częś­ci wzgó­rza stoi wie­ża os­tat­niej obro­ny, nies­te­ty bez mo­żli­woś­ci wej­ścia na jej gór­ną kon­dyg­na­cję; za­cho­wa­ły się rów­nież po­zos­ta­łoś­ci XVII-wiecz­ne­go bu­dyn­ku miesz­kal­ne­go, frag­men­ty mu­rów i fi­la­rów mos­tu zwo­dzo­ne­go, o­raz stud­nia - nieg­dyś głę­bo­ka na 50 me­trów, obec­nie już znacz­nie płyt­sza. Ze wzgó­rza zam­ko­we­go roz­cią­ga się ma­low­ni­czy wi­dok na naj­pięk­niej­szą część do­li­ny Prąd­ni­ka z Cheł­mo­wą Gó­rą w od­da­li i usy­tu­o­wa­nym na za­chód od zam­ku XIX-wiecz­nym par­kiem zdro­jo­wym. Nie­daw­no ru­inę pod­da­no pra­com re­no­wa­cyj­nym, w któ­rych wy­niku zmie­nił się nie­co jej wy­gląd wzglę­dem sta­nu po­ka­za­ne­go na fo­to­gra­fiach tu­taj, np. obec­nie wie­że ma­ją ko­lor bia­ły.




NA ZAMKU W OJCOWIE...


Do ruin obowiązuje bilet wstępu i jeżeliby przełożyć ce­nę wej­ściów­ki na czas po­trzeb­ny na za­po­zna­nie się ze wszyst­ki­mi atrak­cja­mi za­mek w Oj­co­wie zna­lazł­by się w gro­nie naj­droż­szych za­byt­ków w Pol­sce (a mo­że na­wet był­by li­de­rem). Dwie ma­lut­kie eks­po­zy­cje i pa­no­ra­ma wi­do­ko­wa w 2020 ro­ku wy­ma­ga­ły uisz­cze­nia 18 PLN. Ktoś naj­wy­raź­niej do­szedł do wnio­sku, że jak tu­ry­sta przy­je­chał do OPN, zde­cy­do­wał się za­par­ko­wać sa­mo­chód na re­kor­do­wo dro­gim par­kin­gu (o tym póź­niej), to po­zwo­li się jesz­cze osku­bać przy ka­sie zam­ku. I pew­nie ma ra­cję, choć nie­smak po­zo­sta­je...


Fotografowanie wnętrz do celów własnych nie wy­ma­ga spec­jal­ne­go ze­zwo­le­nia ani do­dat­ko­wej opła­ty.


Na dziedziniec można wejść z psem (na smyczy). Zwie­rząt nie wol­no wpro­wa­dzać i wno­sić do wież zam­ko­wych.


Znajdujemy się w parku narodowym. Loty tyl­ko na pod­sta­wie spe­cjal­ne­go ze­zwo­le­nia dy­rek­cji par­ku.


Godziny otwarcia / Ceny biletów



EKSPOZYCJA W IZBIE STRAŻY NAD WJAZDEM DO ZAMKU



DOJAZD


R

u­ina stoi przy dro­dze pro­wa­dzą­cej ze Ska­ły (ale rów­nież z Pies­ko­wej Ska­ły) do Sąs­po­wa, i da­lej w kierunku Kra­ko­wa, 400 metrów na południe od kaplicy na wodzie. Pod zam­ko­wą górą przys­ta­nek, skąd kil­ka ra­zy dzien­nie od­jeż­dża­ją au­to­bu­sy w kie­run­ku Kra­ko­wa. (ma­pa zam­ków Ma­ło­pol­ski)


Będąc w parku narodowym "zmuszeni" jesteśmy nie­ja­ko do par­ko­wa­nia aut tyl­ko w miej­scach wy­zna­czo­nych. Za­rząd­ca jedynego parkingu w okolicy do­sko­na­le o tym wie i od lat wy­ko­rzy­stu­je ten fakt do dyk­to­wa­nia zło­dziej­skich sta­wek za mo­żli­wość po­zo­sta­wie­nia sa­mo­cho­du względ­nie bli­sko zam­ku czy mu­ze­um OPN. W 2020 usłu­ga ta ko­szto­wa­ła 8 PLN...za ka­żdą go­dzi­nę po­sto­ju. Je­że­li przy­je­cha­li­ście tyl­ko na za­mek, to ja­koś spe­cjal­nie nie od­czu­je­cie te­go wy­dat­ku. Je­że­li na­to­miast chcie­li­by­ście zro­bić so­bie dłuż­szą wy­ciecz­kę, to znacz­nie lep­szą al­ter­na­ty­wą wy­da­je się par­king Cza­jo­wi­ce (w po­bli­żu ja­ski­ni Ło­kiet­ka, ca. 4 km od ru­in), gdzie w tym sa­mym cza­sie 8 PLN wy­star­czy­ło, aby po­zo­sta­wić sa­mo­chód na ca­ły dzień.





LITERATURA


1. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
2. J. Partyka: Zamek w Ojcowie, Dikappa 2008
3. R. Rogiński: Zamki i twierdze w Polsce, historia i legendy, IWZZ 1990
4. R. Sypek: Zamki i obiekty warowne Jury Krakowsko-Częstochowskiej, CB
5. P. Węcowski: Urządzenie spraw królestwa - system władzy w rozległej monarchii, Pomocnik Hist. 5/2017
6. J. Zinkow: Orle gniazda i warownie jurajskie, Sport i turystyka 1977


WIDOK NA ZAMEK W OJCOWIE OD STRONY POŁUDNIOWO-ZACHODNIEJ

W DRODZE NA ZAMEK, PO LEWEJ SZOSA PROWADZĄCA DO SĄSPOWA



W pobliżu:
Pieskowa Skała - zamek królewski z XIV w., 7 km
Wielka Wieś (Biały Kościół) - pozostałości zamku rycerskiego z XIV w., 7 km (pieszo) lub 17 km (samochodem)
Korzkiew - zamek rycerski z XIV/XV w., 13 km
Wysocice - romański kościół obronny z XII-XIII w., 13 km
Kraków - zamek królewski na Wawelu, 27 km
Rabsztyn - ruina zamku królewskiego z XIV w., 19 km
Morawica - plebania z XVII w., relikt dawnego zamku, 29 km




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2018
fotografie: 2013
© Jacek Bednarek