*** ZAMEK KRÓLEWSKI W SANDOMIERZU ***


.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

SANDOMIERZ

zamek królewski

ZAMEK KRÓLEWSKI W SANDOMIERZU, WIDOK OD PÓŁNOCNEGO ZACHODU

DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


G

ród w Sandomierzu założony został już w po­cząt­ko­wym eta­pie eks­pan­sji wiel­ko­pol­skich Pia­stów na zie­mie le­żą­ce za Wi­słą, osią­ga­jąc w ro­ku 1000 sta­tus cen­trum po­li­tycz­no-woj­sko­we­go pro­win­cji i głów­ne­go punktu stra­te­gicz­ne­go wład­ców Pań­stwa Pol­skie­go dla pod­bo­ju wschod­nie­go po­gra­ni­cza Ma­ło­pol­ski. Od XI wie­ku peł­nił funk­cję sie­dzi­by ka­szte­la­ni, by na po­czą­tku XII wie­ku stać się sto­li­cą księ­stwa pod pa­no­wa­niem, po­cząt­ko­wo Hen­ry­ka San­do­mier­skiego, na­stęp­nie Bo­le­sła­wa IV Kę­dzie­rza­we­go i je­go bra­ta Ka­zi­mie­rza II Spra­wie­dli­we­go, któ­ry za­pi­sał się w dzie­jach mia­sta jako hoj­ny fun­da­tor ko­ścio­łów, a być mo­że tak­że ini­cja­tor roz­bu­do­wy ist­nie­ją­ce­go za­ło­że­nia do roz­mia­rów i for­my od­po­wia­da­ją­cej ksią­żę­cym po­trze­bom. Gród księ­cia sta­nął na jed­nym z trzech wznie­sień san­do­mier­skich, na na­jbar­dziej wy­su­nię­tym na po­łu­dnie cyplu skar­py wi­śla­nej. Ochro­nę je­go miesz­kań­ców miał za­pew­niać drew­nia­no-ziem­ny wał, wy­su­nię­te przed­wa­le z za­sie­kiem utwo­rzo­nym ze skośnie wbi­tych pa­li oraz sze­ro­ka na oko­ło 5 me­trów fo­sa. Do­my miesz­kal­ne i bu­dyn­ki gospo­dar­cze we­wnątrz gro­du wznie­sio­no z drew­na. Naj­waż­niej­sze gma­chy: pa­la­tium ksią­żę­ce lub ko­ściół, by­ły jed­nak mu­ro­wa­ne, o czym świa­dczą wy­ni­ki ba­dań ar­che­olo­gicz­nych i prze­ka­zy źród­ło­we opi­su­ją­ce na­jazd hord ta­tar­skich w 1259 ro­ku i zdo­by­cie przez jed­ną z nich San­do­mie­rza.



ZAMEK NOCĄ, WIDOK Z UL. MARIACKIEJ




ZDOBYCIE SANDOMIERZA PRZEZ TATARÓW W 1259


[...] potem zaś [Tatarzy] poszli ku Sandomierzowi i obstąpili go ze wszystkich stron, i ogrodzili go wokół swoją zagrodą, i porok [machinę oblężniczą] postawili, i bili porokiem bezustannie w dzień i w noc, a strzałami nie dawali wychylać się z osłon na wałach. I bili przez trzy dni, a na czwarty dzień zbili [Ta­ta­rzy] osłony z wałów. I poczęli Tatarzy przystawiać drabiny do wałów i poleźli na wały; pierwsi poleźli dwaj Tatarzy na wały z chorągwią. I poszli po wałach, siekąc i bodąc. Jeden zaś poszedł po jednej stronie wałów, a drugi po drugiej stronie.

Ktoś zaś z Lachów, nie bojarzyn ni z wysokiego rodu, lecz prosty człowiek w opuńczy i z rohatyną, uzbro­jo­ny rozpaczą niczym twardą tarczą, dokonał dzieła pamięci dostojnego; skoczył naprzeciwko Ta­ta­rzy­no­wi i potykając się z nim, zabił Tatarzyna. Lecz inny Tatarzyn z tyłu skoczył i porąbał Lacha. I tu został Lach zabity. Ludzie zaś, widząc Tatarów na wałach, skierowali się do ucieczki ku twierdzy, lecz nie mogli się zmieścić w bramie, ponieważ most był wąski do bramy, i podusili się sami, a inni spadali z mostka do rowu, jako snopy. Rowy zaś były głębokie bardzo i napełniły się martwymi, i było można chodzić po trupach jak po moście. Były zaś szałasy w grodzie słomą pokryte i zapaliły się same od ognia, a potem i gród począł gorzeć. Cerkiew [kościół] zaś w grodzie tym była murowana, wielka i przedziwna, błyszcząca pięknem, była bowiem zbudowana z białych kamieni. I ta była pełna ludzi. Dach zaś w niej pokryty drzewem. Ten zapalił się i zgorzało w niej bez liku mnóstwo ludzi [...]

Kronika Wołyńsko-Halicka



RZEŹ ZAKONNIKÓW Z SANDOMIERSKIEGO KONWENTU DOMINIKANÓW -
- OBRAZ Z KAPLICY MĘCZENNIKÓW PRZY KOŚCIELE ŚW. JAKUBA

N

iemal sto lat po upadku książęcego grodu król Ka­zi­mierz Wiel­ki wzniósł na je­go re­lik­tach mu­ro­wa­ny za­mek wa­row­ny peł­nią­cy po­cząt­ko­wo funk­cję sto­łecz­nej sie­dzi­by sta­ro­stów san­do­mier­skich. Pra­ce bu­dow­la­ne roz­po­czę­to przy­pusz­czal­nie mię­dzy ro­kiem 1349 a 1351 i ukoń­czo­no wie­le lat po śmier­ci fun­da­to­ra, o czym świad­czyć mo­że za­cho­wa­ny do­ku­ment z ro­ku 1395, gdzie ist­nie­je wzmian­ka na te­mat kosztów bu­do­wy mu­ru zam­ko­we­go, opie­wa­ją­cych na su­mę 20 grzy­wien. Z zam­ku ka­zi­mie­rzow­skie­go do cza­sów współ­czes­nych po­zo­sta­ło nie­wie­le, nie zna­­my też zbyt wie­lu fak­tów z okre­su śre­dnio­wie­cza, któ­re zwią­za­ne są z funk­cjo­no­wa­niem gma­chu za rzą­dów pierw­szych sta­ro­stów. Źródła hi­sto­rycz­ne są tu­taj bar­dzo oszczędne.



ELEWACJA ZACHODNIA ZAMKU SANDOMIERSKIEGO


MURY MIEJSKIE

Mierzące około 1700 metrów długości obronne mu­ry miej­skie zbu­do­­wa­ne zo­sta­ły w 2. poł. XIV stu­le­cia za pa­no­wa­nia Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go. Zam­knę­ły one te­ren śre­dnio­wiecz­ne­go San­do­mie­rza i włą­czy­ły do wspól­ne­go syste­mu obron­ne­go za­mek, obej­mu­jąc łącz­nie ob­szar o wy­mia­rach 650 na 300 me­trów. Li­nia mu­rów zo­sta­ła po­pro­wa­dzo­na gór­ną kra­wę­dzią wznie­sie­nia do­sto­so­wu­jąc się do jego ukształ­to­wa­nia, łącz­nie z opa­da­ją­cy­mi wą­wo­za­mi. W ob­wa­ro­wa­niach zna­la­zły się wszyst­kie ko­ścio­ły San­do­mie­rza, w tym ko­le­gia­ta i ko­ściół św. Pa­wła. Maksymalna gru­bość mu­rów wy­no­si­ła nie­wie­le po­nad 2 me­try, ich wy­so­kość zaś prze­kra­cza­ła miej­sca­mi 9 me­trów.

Linia murów wzmocniona była przez bra­my i ba­szty, któr­ych by­ło praw­do­po­dob­nie po­nad 20, roz­sta­wio­nych w od­le­gło­ści 30-60 me­trów od sie­bie. Ba­szty by­ły pro­sto­kąt­ne w pla­nie, otwar­te od stro­ny mia­sta, wy­su­nię­te przed mur na ze­wnątrz. Wszyst­kie bra­my: Opa­tow­ska od pół­no­cy, Kra­kow­ska od po­łu­dnia, Lu­bel­ska od wscho­du oraz wy­ku­ta w wie­ku XVI bra­ma Za­wi­choj­ska usy­tu­owa­no w czwo­ro­bocz­nych, zwień­czo­nych at­ty­ką wie­żach. Oprócz bram do mia­sta pro­wa­dzi­ły też mniej­sze przej­ścia, tzw. fur­ty. Z daw­ne­go ukła­du for­ty­fi­ka­cyj­ne­go do dzi­siaj za­cho­wa­ło się kil­ka frag­men­tów mu­ru z fur­tą Do­mi­ni­kań­ską i po­zo­sta­ło­ścia­mi dwóch baszt oraz prze­de wszyst­kim oka­zała bra­ma Opa­tow­ska, peł­nią­ca dziś funk­cję punk­tu wi­do­ko­we­go na Sta­rów­kę.


WIDOK OD PÓŁNOCY NA ZACHOWANE SKRZYDŁO ZAMKOWE

T

rwającą około stu lat rozbudowę zamku roz­po­czął w 1513 ro­ku Zyg­munt Sta­ry pod kie­run­kiem nie­miec­kie­go ar­chi­tek­ta Be­ne­dyk­ta San­do­mie­rza­ni­na, au­to­ra prze­bu­do­wy zam­ku na Wa­we­lu. W pierw­szym jej eta­pie zbu­rzo­no nad­wąt­lo­ne go­tyc­kie bu­dyn­ki, po czym za­stąp­io­no je re­ne­san­so­wy­mi skrzy­dła­mi miesz­kal­ny­mi lo­ko­wa­ny­mi ko­lej­no wo­kół dzie­dziń­ca. Za pa­no­wa­nia te­goż wład­cy po­wsta­ło - czę­ścio­wo z wy­ko­rzy­sta­niem sta­rych mu­rów - skrz­ydło po­łu­dnio­we, wznie­sio­no skrzy­dło wschod­nie i roz­po­czę­to bu­do­wę skrzy­dła za­chod­nie­go, któ­re ukoń­czo­no już za cza­sów Zyg­mun­ta Au­gu­sta. Pra­ce przy wy­koń­cze­niu skrzy­deł miesz­kal­nych trwa­ły jesz­cze pod ko­niec XVI i na po­cząt­ku XVII wie­ku, a do­glą­dał ich słyn­ny wło­ski ar­chi­tekt San­ti Guc­ci. Okres prze­bu­do­wy wa­row­ni na­stą­pił w cza­sach wiel­kiej świet­no­ści San­do­mie­rza ja­ko sil­ne­go ośrod­ka wła­dzy re­gio­nal­nej - sta­ro­stwa san­do­mier­skie­go, któ­re przy­cią­ga­ło naj­za­moż­niej­szych i naj­bar­dziej wpły­wo­wych lu­dzi z naj­bliż­sze­go oto­cze­nia pol­skich kró­lów. Na po­czą­tku XVI wie­ku był tu sta­ro­stą Ja­kub z Szy­dłow­ca, pod­skar­bi kró­lew­ski, a po nim - Sta­ni­sław Sza­fra­niec z Pie­sko­wej Ska­ły. Póź­niej San­do­mierz na­le­żał do ulu­bio­nych ośrod­ków het­ma­na Ja­na Tar­now­skie­go, peł­nią­ce­go funk­cję sta­ro­sty w la­tach 1525-53. W 1553 ro­ku het­man prze­ka­zał sta­ro­stwo sy­no­wi Ja­no­wi Krzy­szto­fo­wi, któ­ry nie był po­sta­cią na mia­rę swe­go oj­ca, a je­go dwór nie przy­cią­gał już tak jak nieg­dyś wpły­wo­wych oso­bi­sto­ści kró­le­stwa.



SANDOMIERZ NA RYCINIE G. BRAUNA Z 1617 ROKU, ZAMEK NA LEWO OD KATEDRY (OZNACZONEJ CYFRĄ 6)

K

res świetności zamku, a właściwie jego zagładę przy­nio­sła woj­na ze Szwe­cją i oku­pa­cja mia­sta przez na­jeź­dźców, któ­rzy wkro­czy­li do San­do­mie­rza 13 paź­dzier­ni­ka 1655 ro­ku. Na te­re­nie twier­dzy usa­do­wi­ła się za­ło­ga pod do­wódz­twem gen. Ro­ber­ta Dou­gla­sa, zgro­ma­dzo­no tam też ar­ma­ty oraz in­ny sprzęt woj­sko­wy po­zo­sta­wio­ny przez woj­ska pol­skie, a tak­że za­pa­sy żyw­no­ści i skra­dzio­ne w oko­li­cy mie­nie, w tym pre­cjo­za zra­bo­wa­ne z oko­licz­nych ko­ścio­łów. Nie­mniej pierw­sze pół ro­ku oku­pa­cji, po­mi­mo de­struk­cyj­nej i ra­bun­ko­wej po­li­ty­ki Szwe­dów, nie za­po­wia­da­ło nad­cho­dzą­ce­go nie­szczę­ścia. Na­stą­pi­ło ono wio­sną ro­ku 1656, gdy na mia­sto ru­szy­ła ofen­sy­wa Je­rze­go Lu­bo­mir­skie­go. Po­la­cy wpraw­dzie bez więk­szych kło­po­tów do­sta­li się w obszar miej­skich mu­rów obron­nych, jed­nak za­mek - bę­dą­cy wówczas pod ko­men­dą płk. Sin­kle­ra - po­zo­sta­wał w rę­kach nie­przy­ja­cie­la, a pierw­sze pró­by je­go zdo­by­cia za­koń­czy­ły się po­ża­rem, któ­ry znisz­czył wie­le do­mów i uszko­dził dach ko­le­gia­ty.



OBÓZ SZWEDZKI W WIDŁACH WISŁY I SANU W ROKU 1656, RYCINA JOHANNA MATHEUSA MERIANA Z 1663 ROKU

W

dniu 2 kwietnia pod Sandomierz przybyły z po­mo­cą od­dzia­ły Ste­fa­na Czar­nec­kie­go zaj­mu­jąc le­wy brzeg Wi­sły. Przy­gnia­ta­ją­ca od­tąd prze­wa­ga wojsk pol­skich utwier­dzi­ła kró­la Szwe­dów Ka­ro­la Gu­sta­wa w prze­ko­na­niu co do ko­niecz­no­ści ewa­ku­acji od­dzia­łu płk. Sin­kle­ra, co na­stą­pi­ło ran­kiem dnia na­stęp­ne­go. Przy uży­ciu trzech wiel­kich ło­dzi Szwe­dzi opuś­ci­li wa­row­nię i prze­pły­nę­li rze­kę, gdzie po­łą­czy­li się z woj­skiem Ka­ro­la. Po­la­cy zdo­ła­li prze­szko­dzić w uciecz­ce je­dy­nie ostat­niej gru­pie trzy­dzie­stu żoł­nie­rzy, za­bi­ja­jąc ich na brze­gu Wi­sły. W gru­pie tej był nie­ja­ki Ga­briel Ana­sta­zy, któ­ry tuż przed ewa­ku­acją pod­ło­żył mi­nę o wa­dze 300 cet­na­rów pro­chu zło­żo­ne­go wraz z za­pa­sem amu­ni­cji ar­ty­le­ryj­skiej w zam­ko­wych piw­ni­cach. Opusz­cza­jąc za­mek, pod­pa­lił lon­ty, któ­re tląc się po­wo­li, spo­wo­do­wa­ły strasz­li­wy w skut­kach wy­buch. Uprze­dzo­ny o za­gro­że­niu Czar­nec­ki nie był w sta­nie po­wstrzy­mać przed wdar­ciem się do opusz­czo­nej wa­row­ni hor­dy żoł­nie­rzy, głów­nie szu­ka­ją­cej łu­pów cze­la­dzi obo­zo­wej i miej­sco­we­go po­spól­stwa, któ­rzy swą za­chłan­ność przy­pła­ci­li ży­ciem. We­dług pol­skich źró­deł zgi­nę­ło wówczas pięć­set osób, choć hi­sto­rio­graf Sa­mu­el Puf­fen­dorf wspo­mi­na o dwóch ty­sią­cach za­bi­tych. Znisz­cze­niu ule­gła więk­szość zam­ko­wych po­miesz­czeń wraz ze znaj­du­ją­cym się w nich wy­po­sa­że­niem, w tym księ­ga­mi są­do­wy­mi wo­je­wódz­twa san­do­mier­skie­go.




WYBUCH NA ZAMKU SANDOMIERSKIM - FRAGMENT MIEDZIORYTU E. J. DAHLBERGA,
NAOCZNEGO ŚWIADKA UCIECZKI SZWEDÓW Z SANDOMIERZA


Ten tragiczny epizod stał się kanwą opo­wie­ści o cu­dow­nym oca­le­niu z ma­sa­kry na za­mku. Pa­mię­tni­karz Jan Chry­zo­stom Pa­sek, opi­su­jąc wal­ki w Da­ni w 1658 ro­ku, w któ­rych uczest­ni­czył ja­ko żoł­nierz Czar­nie­ckiego, przy­to­czył skie­ro­wa­ne do Szwe­dów sło­wa jedne­go ze swo­ich współ­to­wa­rzy­szy:

Pamiętacie, coście w san­do­mier­skim zam­ku zdra­dzie­cko pro­chy na Po­la­ków pod­sa­dzi­li, a prze­cie i tam Pan Bóg obro­nił od śmier­ci, ko­go miał obro­nić; wy­rzu­ci­ły pro­chy pa­na Bo­bo­lę, szlach­ci­ca ta­mecz­ne­go, i z ko­niem aż za Wi­słę na dru­gą stro­nę, a prze­cie zdro­wy zo­stał.

Motyw ten upamiętnił też Henryk Sienkiewicz w "Potopie", wkła­da­jąc w usta pa­na Za­gło­by wy­po­wiedź:

A nas będzie Najświętsza Pan­na se­kun­do­wa­ła, ja­ko pa­na Bo­bo­lę w San­do­mie­rzu, któ­re­go pro­chy na dru­gą stro­nę Wi­sły ra­zem z ko­niem prze­rzu­ci­ły, a dla­te­go mu nic. Obej­rzał się, gdzie jest, i za­raz na obiad do księ­dza tra­fił.

J. Ptak Potop w Sandomierzu


AKWARELA TEODORA CHRZĄŃSKIEGO, "KAZIMIERZA STROŃCZYŃSKIEGO OPISY I WIDOKI ZABYTKÓW W KRÓLESTWIE POLSKIM 1844-55"

N

ajazdy wojsk siedmiogrodzkich Jerzego Rakoczego zi­mą 1657 do­peł­ni­ły de­wa­sta­cji, ja­kich mia­sto i za­mek do­zna­ły w okre­sie po­to­pu. San­do­mierz po­padł w ru­inę, z któ­rej dźwi­gał się przez dzie­się­cio­le­cia. Ra­tusz i mu­ry miej­skie od­bu­do­wa­no do­pie­ro za pa­no­wa­nia Ja­na III So­bie­skie­go, za te­go wład­cy też pod­ję­to czę­ścio­wą od­bu­do­wę zam­ku kró­lew­skie­go, w któ­rym od­two­rzo­no je­dy­nie skrzy­dło za­chod­nie, na­da­jąc mu wy­gląd ob­szer­ne­go, su­ro­we­go w for­mie pa­ła­cu. Tym sa­mym ukształ­to­wa­ny zo­stał układ za­ło­że­nia po­zba­wio­ne­go kla­row­nych cech mi­li­tar­nych na rzecz re­pre­zen­ta­cyj­ne­go wy­stro­ju od­po­wia­da­ją­ce­go po­trze­bom i gu­stom koń­ca XVII wie­ku. W zam­ku po­no­wnie ulo­ko­wa­no miesz­ka­nia sta­ro­ściń­skie, sa­le są­do­we, kan­ce­la­rię, ar­chi­wum i skar­biec. Od po­łu­dnia wzniesiono stajnie.



PANORAMA MIASTA I ZAMKU NA OBRAZIE J. SZERMIENTOWSKIEGO Z 1855 ROKU


ŻYDZI DZIECI CHRZEŚCIJAŃSKIE MORDUJĄ I KRWI ICH POTRZEBUJĄ

Kilka wieków temu Sandomierz należał do naj­waż­niej­szych sku­pisk lud­no­ści ży­dow­skiej w Pol­sce. Kon­ku­ren­cja eko­no­micz­na po­mię­dzy kup­ca­mi pol­ski­mi i ży­dow­ski­mi by­ła źród­łem wie­lu kon­flik­tów, cze­go efek­tem sta­ły się jed­ne z naj­głoś­niej­szych w kra­ju pro­ce­sy Ży­dów oskar­ża­nych o rze­ko­me mor­dy ry­tu­al­ne chrze­ści­jań­skich dzie­ci. Pierw­sze ta­kie oskar­że­nie pa­dło tu­taj w 1628 i do­ty­czy­ło za­mor­do­wa­nia sy­na apte­ka­rza, wy­to­cze­nia z nie­go krwi, roz­człon­ko­wa­nia i rzu­ce­nia szcząt­ków psom. Wów­czas jesz­cze uda­ło się Ży­dom wy­ka­zać bez­za­sad­ność te­go za­rzu­tu i do pro­ce­su nie do­szło. La­wi­na oszczerstw ru­szy­ła jed­nak na do­bre, co do­pro­wa­dzi­ło do dwóch słyn­nych pro­ce­sów: w ro­ku 1698 i w la­tach 1710-13, pod­czas któ­rych oskar­ża­no zna­nych z imie­nia miesz­czan ży­dow­skich o za­bi­cie pol­skich dzie­ci, a do­wo­da­mi w spra­wach by­ły mię­dzy in­ny­mi dwie kro­ple krwi przy wej­ściu, a nie­co da­lej 22 kro­ple krwi, z któ­rych jed­na by­ła więk­sza jak­by po­wsta­ła w wy­ni­ku do­tknię­cia za­krwa­wio­nym pal­cem ścia­ny. Pod­sąd­nym nie po­mógł też fakt na­głej śmier­ci prze­słu­chu­ją­ce­go ich ka­ta, co po­trak­to­wa­ne zo­sta­ło ja­ko prak­ty­ki ma­gicz­ne, po­dej­rze­wano ich tak­że, że na mę­kach śpią al­bo la­da co pra­wia­ją, al­bo prze­ciw­nie ze­zna­wa­ją. W pro­ce­sach pro­wa­dzo­nych z po­gwał­ce­niem ele­men­tar­nych praw czło­wie­ka i opar­tych na nie­wia­ry­god­nych z punktu wi­dze­nia współ­czes­ne­go są­dow­nic­twa do­wo­dach (na mę­kach po­win­no się przy­pa­lać nie tyl­ko cia­ło, lecz tak­że cień oskar­żo­ne­go, gdyż dia­beł na tym miej­scu, gdzie cień, cia­ło praw­dzi­we sta­wi, a co in­ne­go na ogień pod­ło­ży) orze­czo­no wi­nę oskar­żo­nych i wszyst­kich ska­za­no na śmierć. O spra­wie w ów­czes­nej Rze­czy­po­spo­li­tej zro­bi­ło się na ty­le gło­śno, że pod wpły­wem wy­da­rzeń san­do­mier­skich król Au­gust II wy­dał akt na­ka­zu­ją­cy wy­pę­dze­nie Ży­dów z mia­sta.

Dziś pamiątką po procesach są dokumenty sądowe oraz ma­lo­wi­dła w san­do­mier­skiej ko­le­gia­cie wy­ko­na­ne na po­cząt­ku XVII stu­le­cia przez Ka­ro­la de Pre­vot z ini­cja­ty­wy księ­dza Żu­chow­skie­go - głów­ne­go in­kwi­zy­to­ra tam­tych wy­da­rzeń.



ZAMEK NA RYCINIE M. E. ANDRIOLLI'EGO SPRZED 1881 ROKU

K

olejne zniszczenia przyniosły lata kon­fe­de­ra­cji bar­skiej. Usu­nię­to je po III roz­bio­rze z ini­cja­ty­wy no­wo na­sta­łej wła­dzy au­striac­kiej, któ­ra po­now­nie wy­re­mon­to­wa­ła gmach zam­ko­wy, lo­ku­jąc w nim na­stęp­nie sie­dzi­bę są­du kry­mi­nal­ne­go i wię­zie­nie, funk­cjo­nu­ją­ce w tym miej­scu przez ca­ły XIX wiek i pierw­szą po­ło­wę wie­ku XX. Oko­ło ro­ku 1894 prze­pro­wa­dzo­no je­go roz­bu­do­wę po­le­ga­ją­cą głów­nie na do­sta­wie­niu do mu­ru po­łu­dnio­we­go i od wscho­du no­wych skrzy­deł miesz­czą­cych ce­le, oraz bu­do­wy cha­rak­te­ry­stycz­ne­go - nie za­cho­wa­ne­go do cza­sów współ­czes­nych - bu­dyn­ku dla służ­by wię­zien­nej. Po za­koń­cze­niu 2. woj­ny świa­to­wej aż do 1959 dzia­łał tu rów­no­le­gle z wię­zie­niem dy­spo­nu­ją­cy włas­nym aresz­tem od­dział Wo­je­wódz­kie­go Urzę­du Bez­pie­czeń­stwa. W 1959 ro­ku wię­zie­nie i areszt zli­kwi­do­wa­no, a w zam­ku roz­po­czę­to re­mont po­łą­czo­ny z adap­ta­cją obiek­tu dla po­trzeb mu­ze­al­nych. Trwa­ją­ce po­nad ćwierć wie­ku pra­ce za­koń­czo­no w po­ło­wie lat 80. W 1987 prze­nie­sio­no tu­taj więk­szość zbio­rów Mu­ze­um Okrę­go­we­go eks­po­no­wa­nych wcześ­niej w Ka­mie­ni­cy Oleś­nic­kich.




WIDOKI ZAMKU NA POCZTÓWKACH Z PIERWSZEJ DEKADY XX WIEKU


Szczątki gmachu tego, który tyle doznał przemian i cio­sów, któ­ry ma­ło za­cho­wał śla­dów daw­nej swej wiel­ko­ści, dziś prze­ro­bio­ne zo­sta­ły na wię­zie­nie pu­blicz­ne, bar­dzo po­rząd­ne i nie­zmier­nie obszer­ne. Nie­spo­sób i ucho­waj Bo­że, aby je za­peł­nić mo­gli miesz­kań­cy wo­je­wódz­twa San­do­mier­skie­go; ze­bra­ni z kil­ku po­mie­ści­li­by się tu­taj łatwo i wy­god­nie. Pierw­sze w ży­ciu mo­jem zwie­dza­jąc wię­zie­nie, nie mo­głam uczy­nić te­go bez wstrę­tu; wy­stę­pek i kaj­da­ny są w mo­ich oczach naj­wyż­szym szczy­tem upo­dle­nia i nie­do­li ludz­kiej: za nie­mi już nic okrop­niej­sze­go nie ma. Z ra­do­ścią, mo­że nie­chrze­ści­jań­ską ale nie­wie­ścią, do­wie­dzia­łam się że na 107 więź­niach, siedm tyl­ko by­ło ko­biet. Wy­szed­łszy stam­tąd mia­łam ocho­tę wró­cić do po­blis­kiej ka­te­dry, mo­dlić się za tych nie­szczęś­ni­ków, upo­ko­rzyć się przed Bo­giem. Kie­dy kto sam szczę­śli­wy a przy­pa­trzy się z bli­ska nę­dzy bliź­nie­go, za­miast ra­do­ści i du­my, czu­je w so­bie ja­kieś upo­ko­rze­nie i wdzięcz­ność, trud­ne do wy­ra­że­nia.

Klementyna z Tańskich Hofmanowa, "Przejażdżka w Sandomierskie"




ZAMEK NA FOTOGRAFIACH Z LAT 60. XX WIEKU


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


P

rzypuszczalnie jedyną pozostałością z czasów Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go są re­lik­ty wol­no sto­ją­cej, okto­go­nal­nej wie­ży (1), od­sło­nię­te w la­tach 80-ych XX stu­le­cia w pół­noc­nej czę­ści dzie­dziń­ca. Naj­star­szych, choć wciąż szcząt­ko­wych in­for­ma­cji na te­mat wy­po­sa­że­nia i wy­glą­du zam­ku do­star­cza nam spis in­wen­ta­rzo­wy po­cho­dzą­cy z ro­ku 1510, któ­ry wy­mie­nia bra­mę ze zbro­jow­nią, dom sto­ją­cy na­prze­ciw Wi­sły, pod­piw­ni­czo­ny dom ka­mien­ny z ka­pli­cą i iz­bę pod­sta­ro­ście­go. Do za­bu­do­wań zam­ko­wych za­li­czo­no rów­nież kuch­nię, bro­war, a tak­że sto­ją­ce nad rze­ką młyn ko­ron­ny i spi­chlerz. W la­tach 1513-14 zbu­rzo­no więk­szość bu­dyn­ków, w ich miej­sce wzno­sząc no­we re­ne­san­so­we skrzy­dła miesz­kal­ne, przy czym re­pre­zen­ta­cyj­ne funk­cje spra­wo­wał gmach po­łu­dnio­wy opar­ty czę­ścio­wo na mu­rach śre­dnio­wiecz­ne­go do­mu, okreś­la­ne­go jako sto­ją­cy na­prze­ciw Wi­sły. Do nie­go do­sta­wio­no od wscho­du jed­no­trak­to­we skrzy­dło o dwóch kon­dyg­na­cjach, oraz skrzy­dło za­chod­nie (2) z na­roż­ną wie­żą (3) zdo­bio­ną ce­głą zen­drów­ką. Od stro­ny pół­noc­nej ca­łość za­my­kał mur kur­ty­no­wy z bra­mą wjaz­do­wą na dzie­dzi­niec. Po spu­sto­sze­niach do­ko­na­nych przez Szwe­dów w XVII stu­le­ciu re­pre­zen­ta­cyj­ną funk­cję prze­ję­ło skrzy­dło za­chod­nie ukształ­to­wa­ne za pa­no­wa­nia Ja­na III So­bies­kie­go w sty­lu pa­ła­co­wym. Po­zo­sta­łe bu­dyn­ki suk­ce­syw­nie wy­bu­rza­no, wzno­sząc w ich miej­sce par­te­ro­we ce­le wię­zien­ne (4) i bu­dy­nek dla stra­ży.




WSPÓŁCZESNY PLAN ZAMKU: 1. FUNDAMENTY GOTYCKIEJ WIEŻY, 2. SKRZYDŁO ZACHODNIE, 3. WIEŻA POŁUNDIOWA,
4. ROGAL Z CELAMI DLA WIĘŹNIÓW (BUDYNEK DZIŚ JUŻ NIE ISTNIEJE), 5. WIEŻA PÓŁNOCNA


DZIEJE ZAMKU

OPIS ZAMKU

ZWIEDZANIE


W

spółczesny zamek niewiele ma już niestety wspól­ne­go z go­tyc­ką wa­row­nią Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go, choć sto­ją­ce w je­go obrę­bie bu­dyn­ki nie­wąt­pli­wie za­słu­gu­ją na uwa­gę. W skład ze­spo­łu wcho­dzi za­le­dwie jed­no skrzy­dło miesz­kal­ne: wznie­sio­ny na mu­rach z XV wie­ku daw­ny bu­dy­nek za­chod­ni, od stro­ny rze­ki opię­ty szkar­pa­mi i czę­ścio­wo po­zba­wio­ny tyn­ków przy­po­mi­na o pier­wot­nym prze­zna­cze­niu te­go miej­sca. Zu­peł­nie ina­czej pre­zen­tu­je się on od stro­ny mia­sta. Od­bi­ja­ją­cy po­ran­ne pro­mie­nie słoń­ca bie­lo­ną kla­sy­cy­stycz­ną fa­sa­dą spra­wia wra­że­nie du­że­go pa­ła­cu po­zba­wio­ne­go zna­czą­cych cech obron­nych, na co wpływ ma też usy­tu­owa­nie zam­ku - od tej stro­ny pa­trzy­my na nie­go "z gó­ry". Skrzy­dło zam­ko­we flan­ko­wa­ne jest dwie­ma wie­ża­mi, z któ­rych po­łu­dnio­wa, zwa­na "ku­rzą no­gą", po­cho­dzi z XV stu­le­cia. Spa­ce­ru­jąc woko­ło wa­row­ni moż­na przyj­rzeć się jej po­tęż­nym ka­mien­nym fun­da­men­tom i od­two­rzo­ne­mu w nie­wiel­kim frag­men­cie gan­ko­wi dla stra­ży, ja­ki daw­niej ota­czał za­pew­ne ca­ły ob­wód mu­rów obron­nych. Po wej­ściu na za­dba­ny dzie­dzi­niec wi­dzi­my nad­bu­do­wa­ne współ­cze­śnie fun­da­men­ty ośmio­bocz­nej ba­szty - jest to naj­star­sza za­cho­wa­na część zam­ku, po­cho­dzą­ca jesz­cze z cza­sów pia­stow­skich.



WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIOWEGO ZACHODU, NA PIERWSZYM PLANIE WIEŻA ZWANA KURZĄ NOGĄ

W

historycznym gmachu znalazło swoją sie­dzi­bę Mu­ze­um Zam­ko­we, w któ­rym zgro­ma­dzo­no 11 ty­się­cy eks­po­na­tów z epo­ki ka­mie­nia, brą­zu, że­la­za, śre­dnio­wie­cza po cza­sy współ­czes­ne. Ca­łość zo­sta­ła po­dzie­lo­na te­ma­tycz­nie i udo­stę­pnio­na zwie­dza­ją­cym w ra­mach dzia­łów: ar­che­olo­gicz­ne­go, et­no­gra­ficz­ne­go, hi­sto­rii, li­te­ra­tu­ry oraz sztu­ki. Do naj­cen­niej­szych eks­po­na­tów na­le­żą tu­taj wy­ko­na­ne z ro­gu je­le­nia XII-wiecz­ne sza­chy tzw. san­do­mier­skie oraz ze­spół da­rów gro­bo­wych jed­ne­go z lo­kal­nych przy­wód­ców ple­mien­nych z II wie­ku n.e., w skład któ­re­go wcho­dzi kil­ka­dzie­siąt przed­mio­tów, m.in. ozdo­by, frag­men­ty oku­cia tar­czy, miecz, przy­bo­ry to­ale­to­we itp.


Muzeum Zamkowe w Sandomierzu
ul. Zamkowa 12, 27-600 Sandomierz
tel.: +48 15 644 57 57
e-mail: sekretariat@zamek-sandomierz.pl

Godziny otwarcia
Ceny biletów


NA DZIEDZIŃCU ZAMKOWYM



DOJAZD


Z

amek stoi w południowej części Sta­re­go Mia­sta, w po­ło­wie dro­gi po­mię­dzy ka­te­drą a ko­ry­tem Wi­sły. Doj­ście z Ryn­ku ul. Ma­riac­ką zaj­mu­je oko­ło 5 mi­nut. Pod zam­kiem (płat­ny) par­king.





LITERATURA


1. T. Giergiel: Tatarzy w Sandomierzu, Mówią Wieki 6/2009
2. B. Guerquin: Zamki w Polsce, Arkady 1984
3. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
4. J. Ptak: Potop w Sandomierzu, Mówią Wieki 6/2009
5. A. S. Sypek: Zamki i warownie ziemi sandomierskiej, Trio 2003
6. Sandomierz - Informator Miejski


ZAMEK WIDZIANY Z DROGI PROWADZĄCEJ NA RYNEK MIEJSKI



W pobliżu:
Tarnobrzeg Dzików - wieżowy dwór rycerski z XV w., obecnie pałac, 15 km
Międzygórz - relikty zamku królewskiego z XIV w., 18 km
Tudorów - relikty zamku rycerskiego z XIV w., 27 km
Ossolin - relikty zamku magnackiego z XVII w., 22 km
Baranów Sandomierski - zamek magnacki z XV-XVII w., 32 km
Konary - relikty zamku rycerskiego z XIV w., 35 km
Ćmielów - ruina zamku szlacheckiego Szydłowieckich z XVI w., 38 km
Podgrodzie - relikty zamku gotyckiego z XIV w., 38 km
Ujazd - ruina zamku Krzyżtopór, 42 km




WARTO ZOBACZYĆ:



IMG src=

Na wschód od zamku przy ul. Sta­ro­miej­skiej ko­ściół pw. św. Ja­ku­ba, naj­star­szy za­by­tek San­do­mie­rza, wznie­sio­ny w la­tach 1226-50. Jest to je­den z pierw­szych w Pol­sce ko­ścio­łów ce­gla­nych, za­li­cza­ny do wą­skiej gru­py za­byt­ków naj­wyż­szej kla­sy. Do ko­ścio­ła przy­le­ga­ją za­cho­wa­ne w czę­ści skrzy­dła klasz­to­ru, dzwon­ni­ca z 1314 ro­ku oraz ka­pli­ca po­świę­co­na mę­czen­nikom san­do­mier­skim z po­ło­wy XVIIw.


IMG src=

U wylotu ul. Staromiejskiej ko­ściół św. Pawła z XVw., jed­no­na­wo­wą bu­dow­lę go­tyc­ką, prze­bu­do­wa­ną w sty­lu ba­ro­ko­wym w wie­ku XVII. We­wnątrz ba­ro­ko­we skle­pie­nia i sny­cer­skie wy­po­sa­że­nie - oł­ta­rze, chór or­ga­no­wy, stal­le w prez­bi­te­rium i am­bo­na, po­li­chro­mo­wa­ne i zło­co­ne. Ko­śció­łek oto­czo­ny jest mu­rem, przy któ­rym stoi ba­ro­ko­wa dzwon­ni­ca i bram­ka z pięk­ną ku­tą kra­tą.


IMG src=

Tuż obok bierze swój początek Wą­wóz Kró­lo­wej Jad­wi­gi, wy­rzeź­bio­ny przez wo­dy desz­czo­we i ru­chy gra­wi­ta­cyj­ne wą­wóz les­so­wy o dłu­go­ści 500 me­trów. Spa­cer ja­rem, któ­re­go ścia­ny się­ga­ją na­wet 10 me­trów wy­so­ko­ści, mo­że być wy­tchnie­niem dla każ­de­go mi­ło­śni­ka przy­ro­dy, pod wa­run­kiem że za­bez­pie­czy się on przed ko­ma­ra­mi - naj­więk­szą pla­gą te­go miej­sca.


IMG src=

Na zachód od zamku, stojący na skar­pie wi­śla­nej gmach Col­le­gium Go­sto­mia­num, wznie­sio­ny w la­tach 1602-15 przez za­kon je­zu­ic­ki. By­ła to jed­na z pierw­szych w Pol­sce szkół śred­nich i funk­cję tę re­ali­zu­je tak­że współ­cze­śnie - mie­ści się tu bo­wiem sie­dzi­ba Li­ce­um Ogól­no­kształ­cą­ce­go.


IMG src=

W sąsiedztwie Collegium Gostomianum go­tyc­ki mu­ro­wa­ny gmach ufun­do­wa­ny w 1476 przez ka­no­ni­ka san­do­mier­skie­go Ja­na Dłu­go­sza dla księ­ży mi­sjo­na­rzy, wi­ka­riu­szy tu­tej­szej ko­le­gia­ty. Współ­cze­śnie w bu­dyn­ku mie­ści się Mu­ze­um Die­ce­zjal­ne z bo­ga­tym zbio­rem daw­nej rze­źby, ma­lar­stwa i tka­nin.


IMG src=

Górującą nad zamkiem Katedrę Narodzenia NMP, wznie­sio­ną w XIV wie­ku z fun­da­cji Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go. Jest to bu­dow­la trój­na­wo­wa z pięk­nym ko­le­bo­wym skle­pie­niem bar­wio­nym na ko­lor nie­bie­ski, ory­gi­nal­ny­mi XV-wiecz­ny­mi po­li­chro­mia­mi i ba­ro­ko­wym wy­po­sa­że­niem. W skar­bcu prze­cho­wy­wa­ny jest re­li­kwiarz z Drze­wa Krzy­ża Świę­te­go po­da­ro­wa­ny przez Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­łę w uzna­niu za­sług ry­cer­stwa san­do­mier­skie­go w bi­twie pod Grun­wal­dem.


IMG src=

Stary Rynek z gotyckim ratuszem zwień­czo­nym re­ne­san­so­wą at­ty­ką. Naj­star­sze ka­mie­ni­ce w Ryn­ku po­cho­dzą z XVI i XVII wie­ku. W jed­nej z nich znaj­du­je się wej­ście do dłu­gie­go na po­nad 500 me­trów ko­ry­ta­rza otwie­ra­ją­ce­go pod­ziem­ną tra­sę tu­ry­stycz­ną.


IMG src=

Stojącą przy ul. Żydowskiej dawną synagogę z cha­rak­te­ry­stycz­nym po­dwój­nym da­chem, wznie­sio­ną w XVII wie­ku. Dziś ma tu­taj swo­ją sie­dzi­bę Ar­chi­wum Pań­stwo­we, w któ­re­go zbio­rach znaj­du­ją się ak­ta mia­sta San­do­mie­rza od XVI wie­ku do cza­sów póź­niej­szych.


IMG src=

Zamykającą pierścień murów obronnych od pół­no­cy Bra­mę Opa­tow­ską, je­dy­ną z za­cho­wa­nych bram miej­skich. Wznie­sio­na w XIV stu­le­ciu - dziś udo­stęp­nia­na do zwie­dza­nia sta­no­wi wspa­nia­ły punkt wi­do­ko­wy na mia­sto.


IMG src=

Położony przy ul. Żeromskiego (poza terenem sta­rów­ki, na pół­noc od Bra­my Opa­tow­skiej) ba­ro­ko­wy ko­ściół św. Mi­cha­ła wraz z klasz­to­rem be­ne­dyk­ty­nek, za­cho­wa­ne do dziś w nie­zmie­nio­nej po­sta­ci. Od 1903 mie­ści się tu Wyż­sze Se­mi­na­rium Du­chow­ne. W klasz­to­rze za­cho­wał się bar­dzo bo­ga­ty ze­spół tka­nin z XVII-XVIII wie­ku.




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2009
fotografie: 2008, 2018
© Jacek Bednarek