*** JASNA GÓRA *** KLASZTOR JASNOGÓRSKI ***


.

STRONA GŁÓWNA

ZA GRANICĄ

GALERIA

MAPY

KONTAKT

SHIRO & BASIA

CZĘSTOCHOWA

warowny klasztor oo. paulinów na Jasnej Górze

KLASZTOR OO. PAULINÓW W CZĘSTOCHOWIE, WIDOK OD POŁUDNIOWEGO WSCHODU

DZIEJE KLASZTORU

OPIS KLASZTORU

ZWIEDZANIE


H

isto­ria Ja­snej Gó­ry roz­po­czę­ła się w 1382 roku, gdy ksią­żę Wła­dy­sław Opol­czyk za­ło­żył na gó­ru­ją­cym nad osa­dą wznie­sie­niu klasz­tor i osa­dził w nim spro­wa­dzo­nych z Wę­gier pau­li­nów. Udo­ku­men­to­wa­nym fak­tem jest prze­ję­cie w dniu 22 czerw­ca 1382 ko­ścio­ła pa­ra­fial­ne­go w Sta­rej Czę­sto­cho­wie przez szes­na­sto­oso­bo­wą gru­pę za­kon­ni­ków. Za­cho­wał się rów­nież wy­da­ny przez księ­cia ofi­cjal­ny do­ku­ment fun­da­cyj­ny z dnia 9 sierp­nia te­go sa­me­go ro­ku, któ­ry dziś znaj­du­je się w ja­sno­gór­skim ar­chi­wum.


Na­zwa Ja­sna Gó­ra zwią­za­na jest z daw­nym zwy­cza­jem na­ka­zu­ją­cym nowo po­wsta­ją­cym klasz­to­rom nada­wa­nie ter­mi­nów przy­wo­łu­ją­cych po­zy­tyw­ne sko­ja­rze­nia, sta­ra­jąc się w ten spo­sób upo­wszech­niać po­śród wier­nych prze­ko­na­nie o ra­do­ści pły­ną­cej z ży­cia za­kon­ne­go. W tym przy­pad­ku zo­sta­ła ona za­po­ży­czo­na bez­po­śred­nio z ma­cie­rzy­ste­go kla­szo­ru pau­li­nów w Bu­dzie, któ­ry rów­nież na­zy­wa­no Ja­sną Gó­rą. Być mo­że pe­wien wpływ na tą de­cy­zję mia­ła też bu­do­wa geo­lo­gicz­na wzgó­rza wy­pię­trzo­ne­go na wa­pien­nych bia­łych ska­łach.


ZDOBIENIE BRAMY WAŁOWEJ Z NAPISEM: "WŁADYSŁAW KSIĄŻĘ OPOLSKI, LOKATOR BRACI ZAKONU
ŚWIĘTEGO PAWŁA PIERWSZEGO PUSTELNIKA W KOŚCIELE JASNOGÓRSKIM"

W

roku 1384 ksią­żę opol­ski ofia­ro­wał pau­li­nom spro­wa­dzo­ny z Rusi ob­raz Mat­ki Bo­żej — ucho­dzą­cy za dzie­ło świę­tego Łu­ka­sza, tym sa­mym uwa­ża­ny za cu­dow­ny. Ob­raz ten spra­wił, że ra­dy­kal­nej zmia­nie uległ cha­rak­ter po­słu­gi ja­sno­gór­skich za­kon­ni­ków. Z Wę­gier przy­by­li oni z opi­nią bra­ci nie­ustan­nie od­da­nych li­tur­gii i mo­dli­twom, ob­da­rze­ni świę­tym wi­ze­run­kiem szyb­ko jed­nak do­sto­so­wa­li się do no­wych wa­run­ków eg­zy­sten­cji i pra­cy wśród na­pły­wu lu­dzi, któ­rych mnó­stwo zbie­ga się do owe­go ko­ścio­ła­, jak in­for­mo­wał król Wła­dy­sław Ja­gieł­ło pa­pie­ża Mar­ci­na V w 1429 roku. Przy­chyl­ność Ja­gieł­ły i jego mał­żon­ki kró­lo­wej Ja­dwi­gi od­czu­li pau­li­ni już w 1393 roku, kie­dy król po­twier­dził fun­da­cję Opol­czy­ka i do­ko­nał hoj­ne­go upo­sa­że­nia klasz­to­ru. Dzię­ki tym nada­niom, a tak­że ofia­rom pąt­ni­ków w la­tach 30. XV wie­ku zbu­do­wa­no mu­ro­wa­ną świą­ty­nię oraz ca­ły ze­spół bu­dyn­ków klasz­tor­nych.



WIDOK BUDYNKÓW KLASZTORNYCH Z BASTIONU ŚW. TRÓJCY (SZANIAWSKICH)



Władysław Opolczyk uro­dził się po­mię­dzy 1326 a 1332 jako naj­star­szy syn księ­cia opol­skie­go Bol­ka II i Elż­bie­ty świd­nic­kiej, wnucz­ki Wła­dy­sła­wa Ło­kiet­ka. Po śmier­ci ojca w 1356 zo­sta­je wład­cą nie­wiel­kie­go księ­stwa opol­skie­go pod­da­ne­go zwierzch­nic­twu cze­skie­mu, do któ­re­go pra­wa ma­ją rów­nież bra­cia Bol­ko III i Hen­ryk. W la­tach 60. roz­po­czy­na wiel­ką ka­rie­rę po­li­tycz­ną wią­żąc swo­ją for­tu­nę z dwo­rem kró­la wę­gier­skie­go Lu­dwi­ka — w 1364 jako za­ufa­ny dwo­rza­nin An­de­ga­we­nów bie­rze udział w zor­ga­ni­zo­wa­nym na za­pro­sze­nie Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go słyn­nym zjeź­dzie wład­ców w Kra­ko­wie, a dwa lata póź­niej ne­go­cju­je wa­run­ki ożen­ku bra­ta­ni­cy kró­la z Wa­cła­wem II Luk­sem­bur­giem. Pod ko­niec ży­cia Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go wład­ca wę­gier­ski — spo­dzie­wa­jąc się suk­ce­sji w Pol­sce — mia­nu­je Wła­dy­sła­wa pa­la­ty­nem, co czy­ni księ­cia opol­skie­go naj­waż­niej­szą po kró­lu o­so­bą w pań­stwie. Do kom­pe­ten­cji Wła­dy­sła­wa na­le­żą sze­ro­kie u­praw­nie­nia są­dow­ni­cze. Funk­cja ta za­pew­nia mu ol­brzy­mie do­cho­dy, bo­wiem jako pa­la­ty­no­wi przy­słu­gu­je mu dwie trze­cie wno­szo­nych przez pe­ten­tów opłat i kar za­są­dza­nych przez sąd.

Po śmier­ci ostat­nie­go Pia­sta Opol­czyk do­pro­wa­dza do oba­le­nia jego te­sta­men­tu w punk­tach do­ty­czą­cych Kaź­ka Słup­skie­go i nie­ślub­nych sy­nów kró­la. Do­ko­na­nia te do­ce­nia Lu­dwik na­da­jąc Wła­dy­sła­wo­wi w len­no zie­mię wie­luń­skią z zam­ka­mi Bo­le­sła­wiec, Sta­ra Brzeź­ni­ca, Krze­pi­ce, Olsz­tyn i Bo­bo­li­ce. W roku 1378 otrzy­mu­je on funk­cję wiel­ko­rząd­cy Pol­ski, na któ­rym to sta­no­wi­sku nie po­zo­sta­je zbyt dłu­go z uwa­gi na sil­ne pro­te­sty szlach­ty pol­skiej obar­cza­ją­cej go współ­wi­ną za ode­rwa­nie od Pol­ski Rusi Ha­lic­kiej na rzecz Wę­gier. W ra­mach od­szko­do­wa­nia za nie zre­ali­zo­wa­ne am­bi­cje Opol­czyk od­bie­ra zie­mię do­brzyń­ską oraz część Ku­jaw z Byd­gosz­czą, tj. te­re­ny le­żą­ce w są­siedz­twie Pań­stwa Krzy­żac­kie­go, z któ­rym wkrót­ce na­wią­zu­je bli­skie kon­tak­ty. Obej­mu­jąc księ­stwa na Ku­ja­wach wda­je się w spór o fi­nan­se z bi­sku­pem płoc­kim Do­bie­sła­wem Sów­ką, co po­wo­du­je ob­ło­że­nie go klą­twą ko­ściel­ną, uchy­lo­ną rok póź­niej przez ar­cy­bi­sku­pa. Jed­ną z form za­dość­uczy­nie­nia Opol­czy­ka ma być ufun­do­wa­nie klasz­to­ru pau­li­nów na Ja­snej Gó­rze w Czę­sto­cho­wie, do któ­re­go ksią­żę spro­wa­dza z ru­skie­go Beł­za sły­ną­cy z cu­dow­no­ści ob­raz Mat­ki Bo­że­j.


Po śmier­ci Lu­dwi­ka w 1382 wy­stę­pu­je Wła­dy­sław Opol­czyk z wła­sną kan­dy­da­tu­rą do ko­ro­ny kró­lew­skiej. Brak po­pu­lar­no­ści wśród pol­skiej szlach­ty znie­chę­ca go do tego po­my­słu — po­sta­na­wia jed­nak wes­przeć kan­dy­da­tu­rę Sie­mo­wi­ta IV Płoc­kie­go. Wy­bór Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły na tron kra­kow­ski wo­bec do­ko­na­ne­go wcze­śniej wy­bo­ru nie jest dla nie­go ko­rzyst­ny, szyb­ko też ujaw­nia­ją się pierw­sze an­ta­go­ni­zmy po­mię­dzy wład­ca­mi. W 1388 do­cho­dzi do nie­uda­nej pró­by za­ma­chu sta­nu i za­ję­cia przez księ­cia opol­skie­go zam­ku na Wa­we­lu. Dwa lata póź­niej Wła­dy­sław za­sta­wia ko­ro­nę ksią­żę­cą u Krzy­ża­ków — za­staw ten za­mie­nio­ny zo­sta­je na za­mek w Zło­to­rii, co wy­wo­łu­je sta­now­cze veto Ja­gieł­ły i pro­wa­dzi do na­jaz­du wojsk pol­skich na zie­mie Opol­czy­ka, za­koń­czo­ne­go zdo­by­ciem zie­mi gniew­kow­skiej i do­brzyń­skiej, a nie­co póź­niej rów­nież zie­mi sie­radz­kiej i wie­luń­skiej. Wo­bec prze­wa­gi mi­li­tar­nej pol­skie­go kró­la Opol­czyk sta­ra się na­mó­wić do roz­bio­ru Pol­ski po­mię­dzy za­kon, Wę­gry oraz Cze­chy, jed­nak wo­bec nie­przy­go­to­wa­nia Krzy­ża­ków do kon­flik­tu plan ten nie zo­stał zre­ali­zo­wa­ny. Eska­la­cja kon­flik­tu na­stę­pu­je w la­tach 1393–1396, z któ­re­go zwy­cię­sko wy­cho­dzi król pol­ski po­więk­sza­jąc zdo­by­cze o zie­mię ostrze­szow­ską, bo­le­sła­wiec­ką, o­raz część Gór­ne­go Ślą­ska. Roz­cza­ro­wa­ny z po­wo­du klę­ski swych am­bit­nych pla­nów Wła­dy­sław Opol­czyk wkrót­ce od­da­je wła­dzę bra­tan­kom. U­mie­ra w roku 1401 nie do­cze­kaw­szy się mę­skie­go po­tom­ka.


BŁONIA JASNOGÓRSKIE, PRZED OŁTARZEM POLOWYM PODCZAS MSZY DLA PIELGRZYMÓW

W

ize­ru­nek Mat­ki Bo­żej oraz kult, jaki roz­wi­nął się wo­kół cu­dow­ne­go ob­ra­zu, przy­cią­ga­ły na Ja­sną Gó­rę nie tyl­ko piel­grzy­mów, ale tak­że zło­dziei, któ­rych in­te­re­so­wa­ły prze­de wszyst­kim cen­ne przed­mio­ty ofia­ro­wy­wa­ne za­kon­ni­kom jako wota dzięk­czyn­ne. Je­den z ta­kich ra­bun­ko­wych na­jaz­dów na klasz­tor miał miej­sce w kwie­tniu 1430 roku, gdy po­da­ją­ca się za hu­sy­tów gru­pa zło­żo­na z Cze­chów, Mo­ra­wian, Ślą­za­ków, a tak­że Po­la­ków — Jana Ku­ro­pa­twy z Łań­cu­cho­wa, Ja­ku­ba Na­dol­ne­go z Ro­go­wa i knia­źa Fry­de­ry­ka Ostrog­skie­go na­je­cha­ła na ko­ściół pau­li­nów nisz­cząc cu­dow­ny ob­raz, któ­ry w wy­ni­ku gra­bie­ży zło­tych ozdób do nie­go przy­wie­szo­nych zo­stał po­dar­ty, być mo­że rów­nież po­cię­ty sza­bla­mi i roz­bi­ty na trzy czę­ści. Cze­scy przy­wód­cy hu­syc­cy prze­pro­si­li kró­la za to wy­da­rze­nie, od­że­gnu­jąc się od ja­kie­go­kol­wiek w nim udzia­łu i ar­gu­men­tu­jąc, że by­ło ono dzie­łem zwy­kłych roz­bój­ni­ków. Dłu­gosz okre­ślił spraw­ców na­pa­du jako ku­pę ło­trzy­ków i do­dał, że po­nie­śli oni śmierć od mie­cza opatrz­no­ści. Praw­do­po­dob­nie nie by­ło to jed­nak zgod­ne z praw­dą i wi­no­waj­cy po­zo­sta­li bez­kar­ni, po­nie­waż w do­ku­men­tach nie za­cho­wa­ły się żad­ne wzmian­ki na te­mat pro­wa­dzo­ne­go prze­ciw­ko nim pro­ce­su. Po­nad­to za­rów­no Jan Ku­ro­pa­twa jak i kniaź Ostrog­ski cie­szy­li się względ­nym za­ufa­niem dwo­ru i ży­li jesz­cze przez wie­le lat po gra­bie­ży.



WIDOK Z WIEŻY KLASZTORNEJ NA BASTION ŚW. ROCHA

T

ekst Dłu­go­sza po­świę­co­ny opi­sa­nym wyżej wy­da­rze­nim z 1430 roku brzmi na­stę­pu­ją­co: Pod ten czas nie­któ­rzy z szlach­ty pol­skiej wy­nisz­cze­ni mar­no­traw­stwem i ob­cią­że­ni dłu­ga­mi, mnie­ma­jąc, że klasz­tor czę­sto­chow­ski na Ja­snej Gó­rze, za­ko­nu św. Paw­ła Pierw­sze­go Pu­stel­ni­ka, po­sia­dał wiel­kie skar­by i pie­nią­dze, z tej przy­czy­ny, że do nie­go z ca­łej Pol­ski i kra­in są­sied­nich zbie­gał się lud po­boż­ny ze­braw­szy ku­pę ło­trzy­ków (...) na­pa­dli na rze­czo­ny klasz­tor pau­li­nów. A nie zna­la­zł­szy w nim spo­dzie­wa­nych skar­bów, za­wie­dze­ni w na­dziei, ścią­gnę­li rę­ce świę­to­kradz­kie do na­czyń i sprzę­tów ko­ściel­nych, jako to kie­li­chów, krzy­żów i ozdób miej­sco­wych. Sam na­wet ob­raz Naj­chwa­leb­niej­szej Pani na­szej odar­li z zło­ta i klej­no­tów, któ­ry­mi go lu­dzie po­boż­ni przy­ozdo­bi­li. Nie­za­spo­ko­je­ni łu­pem, ob­li­cze ob­ra­zu mie­czem na wy­lot prze­bi­li, a de­skę, do któ­rej wi­ze­ru­nek przy­le­gał, po­ła­ma­li, tak iż zda­wa­ło się, że to nie Po­la­cy, lecz Cze­si do­pu­ści­li się czy­nów tak sro­gich i bez­boż­nych. Po do­peł­nie­niu te­go gwał­tu, ra­czej ska­la­ni zbrod­nią niż zbo­ga­ce­ni, z nie­wiel­ką zdo­by­czą po­ucie­ka­li. Przez dłu­gi czas mnie­ma­no, że ów gwałt po­peł­ni­li cze­scy ka­ce­rze, miesz­ka­ją­cy w przy­le­głych Pol­sce mia­stach i zam­kach szlą­skich. I już Wła­dy­sław król i pa­no­wie pol­scy po­czę­li byli my­śleć o wy­da­niu woj­ny Cze­chom, ale gdy się spra­wa wy­da­ła i rze­czy wy­ja­śni­ły, ka­ra­no sro­dze owych z szlach­ty pol­skiej zło­czyń­ców, a wie­lu wtrą­co­no do wię­zie­nia.



BRAMA LUBOMIRSKICH PRZY WEJŚCIU DO KLASZTORU, PRZED BRAMĄ DWA LWY I PALMA - GODŁO ZAKONU PAULINÓW


Za­kon Świę­te­go Paw­ła Pierw­sze­go Pu­stel­ni­ka, po­tocz­nie zwa­ni pau­li­na­mi­, za­ło­żo­ny zo­stał w roku 1215 lub 1250 na Wę­grzech przez bło­go­sła­wio­ne­go Eu­ze­biu­sza z Ostrzy­ho­mia. Na­zwa za­ko­nu wy­wo­dzi się od św. Paw­ła z Teb, pierw­sze­go uzna­ne­go oficjal­nie przez Ko­ściół ka­to­lic­ki pu­stel­ni­ka. 13 grud­nia 1308 roku kar­dy­nał Gen­ti­lis, le­gat pa­pie­ża Kle­men­sa V, nadał za­ko­no­wi w imie­niu Sto­li­cy Apo­stol­skiej re­gu­łę św. Au­gu­sty­na, we­dług któ­rej ży­cie za­kon­ne po­win­no się ce­cho­wać jed­no­ścią we wspól­nym ży­ciu, sto­so­wa­ną przez au­gu­stia­nów, do­mi­ni­ka­nów, a w prze­szło­ści rów­nież przez za­ko­ny ry­cer­skie­.

Szczyt roz­wo­ju za­kon pau­li­nów osią­gnął w XVI wie­ku, gdy w ca­łej Eu­ro­pie i Azji Mniej­szej funk­cjo­no­wa­ło 300 klasz­to­rów. Kry­zys, a w kon­se­kwen­cji za­ła­ma­nie się pro­spe­ri­ty pau­li­nów na­stą­pi­ło wraz z re­for­ma­cją i wzro­stem eks­pan­sji po­tę­gi tu­rec­kiej, któ­rej ar­mia po wej­ściu do Eu­ro­py zbu­rzy­ła dzie­siąt­ki klasz­to­rów nisz­cząc cen­ne ar­chi­wa i bi­blio­te­ki. Po klę­sce na Wę­grzech i Bał­ka­nach cen­trum ży­cia za­kon­ne­go za­czę­ło prze­su­wać się w stro­nę Ja­snej Gó­ry i Pol­ski da­jąc nowe klasz­to­ry m.in. w Gło­go­wie, Piń­czo­wie, Opo­ro­wie, Ko­nop­ni­cy i War­sza­wie. U schył­ku XVIII wie­ku pol­ska pro­win­cja li­czy­ła po­nad 80 klasz­to­rów, re­zy­den­cji, pa­ra­fii i ad­mi­ni­stra­tur pau­liń­skich. Dziś za­kon skła­da się głów­nie z pol­skich bra­ci i oj­ców za­kon­nych, któ­rzy są obec­ni we wszyst­kich pro­win­cjach pau­liń­skich na świe­cie. Za­rząd ge­ne­ral­ny pau­li­nów znaj­du­je w Pol­sce przy ul. o Au­gu­sty­na Kor­dec­kie­go 2 w Czę­sto­cho­wie.

Po­przez stu­le­cia zmie­niał się du­cho­wy pro­fil za­ko­nu i jego mi­sja. Z pu­stel­ni­cze­go cha­rak­te­ru pier­wot­nej wspól­no­ty, z bie­giem cza­su na­brał cech wspól­no­ty kon­tem­pla­cyj­no­-czyn­nej. Spe­cy­fi­ka pau­li­nów za­wie­ra się w gru­pie tych cech, któ­re sta­no­wią o cha­ry­zma­cie za­ko­nu. Są nimi: kon­tem­pla­cja Boga w sa­mot­no­ści, umi­ło­wa­nie mo­dli­twy i po­ku­ty, kult ma­ryj­ny oraz dzia­łal­ność dusz­pa­ster­ska. Ich mot­to brzmi: So­lus cum Deo so­lo (pol. Sam na sam z Bo­gie­m).


PIELGRZYMKA NA JASNĄ GÓRĘ, ILUSTRACJA Z "PAMIĘTNIKÓW" J. CH. PASKA

J

esz­cze tego sa­me­go roku znisz­czo­ny ob­raz z po­le­ce­nia Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły wy­wie­zio­no do Kra­ko­wa, gdzie za­trud­nie­ni przez kró­la spe­cja­li­ści przez dłuż­szy czas sta­ra­li się od­no­wić jego wi­ze­ru­nek. Ich tru­dy by­ły jed­nak bez­sku­tecz­ne - kil­ka­krot­nie na­kła­da­na war­stwa świe­żej far­by za każ­dym ra­zem po wy­schnię­ciu spły­wa­ła z ma­lo­wi­dła, cze­go przy­czy­ny — jak się póź­niej oka­za­ło — na­le­ża­ło szu­kać w nie­wła­ści­wym do­bo­rze ma­te­ria­łu, na po­wierzch­nie ma­lo­wa­ne tech­ni­ką wo­sko­wą pró­bo­wa­no bo­wiem na­ło­żyć far­by tem­pe­ro­we. Nie po­tra­fiąc po­ra­dzić so­bie z tym pro­ble­mem zdję­to po pro­stu reszt­ki pier­wot­nej iko­ny i w jej miej­scu na­ma­lo­wa­no ko­pię, sta­ra­jąc się jak naj­do­kład­niej od­wzo­ro­wać szcze­gó­ły ory­gi­na­łu. Dla upa­mięt­nie­nia wy­da­rzeń z 1430 roku w miej­scu au­ten­tycz­nych śla­dów wy­ry­to cię­cia po sza­bli, bę­dą­ce dziś cha­rak­te­ry­stycz­nym ele­men­tem wi­ze­run­ku Czar­nej Ma­don­ny. Od­no­wio­ny ob­raz od­pro­wa­dzo­no pro­ce­sjo­nal­nie z udzia­łem wie­lu ty­się­cy wier­nych z Kra­ko­wa na Ja­sną Gó­rę. Dro­ga pro­ce­sji by­ła jed­nym z pierw­szych ma­so­wo uczęsz­cza­nych szla­ków do sank­tu­arium, sta­jąc się sym­bo­licz­nym po­cząt­kiem za­ta­cza­ją­cej co­raz szer­sze krę­gi tra­dy­cji piel­grzym­ko­wej zwią­za­nej z kul­tem Mat­ki Bo­skiej Czę­sto­chow­skiej. Już w 2. po­ło­wie XV stu­le­cia ko­niecz­na oka­za­ła się bu­do­wa no­we­go, znacz­nie więk­sze­go ko­ścio­ła, któ­ry mógł­by po­mie­ścić ro­sną­cą licz­bę wier­nych. Rów­no­cze­śnie roz­bu­do­wy­wa­no o­biek­ty klasz­tor­ne, cią­gle jed­nak brak by­ło mu­rów obron­nych chro­nią­cych sank­tu­arium przed na­pa­ścią z ze­wnątrz. Wy­ko­rzy­sta­li to w 1466 cze­scy lub pol­scy na­jem­ni­cy, któ­rzy na­je­cha­li klasz­tor i ogra­bi­li go z kosz­tow­no­ści, tym ra­zem szczę­śli­wie po­zo­sta­wia­jąc ob­raz nie­tknię­tym.



WIDOK Z WIEŻY GŁÓWNEJ NA BŁONIA JASNOGÓRSKIE




Le­gen­da gło­si, że świę­ty ob­raz zwa­ny Czar­ną Ma­don­ną to jed­na z sie­dem­dzie­się­ciu ikon na­ma­lo­wa­nych przez św. Łu­ka­sza Ewan­ge­li­stę na de­skach sto­łu, przy któ­rym po­sił­ki spo­ży­wa­ła Świę­ta Ro­dzi­na. Miał on po­wstać w Je­ro­zo­li­mie, w miej­scu zwa­nym wie­czer­ni­kiem. Po śmier­ci Chry­stu­sa, pod­czas prze­śla­do­wań chrze­ści­jan, ukry­wa­no go w ja­ski­niach nie­opo­dal miej­sco­wo­ści Pel­la wraz z in­ny­mi cen­ny­mi re­li­kwia­mi. W 326 roku do Je­ro­zo­li­my przy­by­ła ce­sa­rzo­wa He­le­na, aby od­wie­dzić świę­te dla chrze­ści­jan miej­sca oraz od­na­leźć Krzyż Pań­ski. W da­rze od wier­nych otrzy­ma­ła wów­czas iko­nę z wi­ze­run­kiem Mat­ki Bo­żej, któ­rą umie­ści­ła w ce­sar­skiej ka­pli­cy w Kon­stan­ty­no­po­lu, gdzie ob­raz po­zo­sta­wał przez osiem wie­ków. Wy­wiózł ją stam­tąd ksią­żę ha­lic­ko­-wo­łyń­ski Lew Da­ni­ło­wicz, a na­stęp­nie ukrył pod nad­zo­rem du­cho­wień­stwa na zam­ku w Beł­zie, gdzie mia­ła za­sły­nąć licz­ny­mi cu­da­mi. Po przy­łą­cze­niu za­chod­nich ziem Rusi Ki­jow­skiej do Kró­le­stwa Pol­skie­go, w 1372 Księ­stwo Beł­skie prze­szło pod pa­no­wa­nie księ­cia opol­skie­go Wła­dy­sła­wa, któ­ry zo­stał na­miest­ni­kiem tych ziem z ra­mie­nia kró­la Lu­dwi­ka An­de­ga­we­na. Ksią­żę za­pra­gnął prze­wieźć cu­dow­ny ob­raz do Opo­la, ale w dro­dze wóz z iko­ną miał za­trzy­mać się w Czę­sto­cho­wie, a ko­nie nie chcia­ły ru­szyć z miej­sca. Uzna­jąc to za znak Bo­ży Wła­dy­sław po­zo­sta­wił iko­nę w miej­sco­wym klasz­to­rze zwa­nym od­tąd Ja­sną Gó­rą.



Tyle le­gen­da. W rze­czy­wi­sto­ści po­cho­dze­nie ob­ra­zu i data jego po­wsta­nia nie są zna­ne. Praw­do­po­dob­nie pier­wot­ną kom­po­zy­cję na­ma­lo­wa­no w XII stu­le­ciu w sty­lu śred­nio­bi­zan­tyj­skim, by w wie­ku XIV po­kryć ją dru­gą war­stwą utrzy­ma­ną w sty­lu wło­skim. Po raz dru­gi ob­raz prze­ma­lo­wa­no z po­le­ce­nia Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły po uszko­dze­niu do­ko­na­nym pod­czas ata­ku ra­bun­ko­we­go na klasz­tor w 1430 roku. Iko­na zo­sta­ła na­ma­lo­wa­na tech­ni­ką tem­pe­ry na drew­nia­nej ta­blicz­ce o wy­mia­rach: 122,2 x 82,2 x 3,5 cm. Przed­sta­wia ona Ma­ry­ję w po­sta­ci sto­ją­cej z Dzie­ciąt­kiem Je­zus na rę­ku, przy czym Ma­ry­ja jest zwró­co­na do wier­nych fron­tem, na­to­miast twarz Je­zu­sa, choć tak­że zwró­co­na w kie­run­ku pa­trzą­ce­go, to nie za­trzy­mu­je na nim wzro­ku. Pra­wy po­li­czek Mat­ki Bo­żej zna­czą dwie rów­no­le­gle bie­gną­ce rysy prze­cię­te trze­cią na li­nii nosa. Ob­raz Mat­ki Bo­żej Ja­sno­gór­skiej ma ce­chy iko­ny, cho­ciaż w ści­słym tego sło­wa zna­cze­niu iko­ną nie jest. Jego do­mi­nu­ją­cym ele­men­tem są zło­te nim­by wo­kół gło­wy Ma­ryi i Dzie­ciąt­ka Je­zus, któ­re zle­wa­ją się w jed­ną kom­po­zy­cję sta­no­wiąc cha­rak­te­ry­stycz­ny ja­sny de­tal kon­tra­stu­ją­cy z ciem­ną kar­na­cją twa­rzy Mat­ki Bo­żej. Kar­na­cja ta jest ko­lo­ru brą­zu, po­nie­waż po­sia­da du­żo warstw wer­nik­su, któ­ry z cza­sem ciem­nie­je.


POTĘŻNE MURY OBRONNE KLASZTORU POCHODZĄ Z XVII WIEKU

P

o tym in­cy­den­cie pod­ję­to de­cy­zję o bu­do­wie umoc­nień za­bez­pie­cza­ją­cych klasz­tor przed na­pa­ścią z ze­wnątrz. Na po­cząt­ku XVI wie­ku wznie­sio­no mury obron­ne i wzmoc­nio­no je ziem­ny­mi na­sy­pa­mi oraz fo­są. Z upły­wem cza­su i wraz z roz­wo­jem ar­ty­le­rii taki sys­tem jed­nak nie gwa­ran­to­wał już od­po­wied­nie­go bez­pie­czeń­stwa, dla­te­go w 2. po­ło­wie XVI stu­le­cia bi­skup Sta­ni­sław Karn­kow­ski, a póź­niej kar­dy­nał Je­rzy Ra­dzi­wiłł wy­stą­pi­li z po­stu­la­tem bu­do­wy no­wo­cze­snych for­ty­fi­ka­cji. Zgo­dę na tę in­we­sty­cję wy­dał król Zyg­munt III Waza w 1620 roku prze­zna­cza­jąc od­po­wied­nie środ­ki na jej re­ali­za­cję (któ­rą kon­ty­nu­owa­no przez 28 lat). Rów­no­cze­śnie z bu­do­wą mu­rów obron­nych pro­wa­dzo­na by­ła roz­bu­do­wa obiek­tów sa­kral­nych: ko­ściół klasz­tor­ny wzbo­ga­co­ny zo­stał o wie­żę, ze wzglę­du na sta­le ro­sną­cą licz­bę wier­nych do­ko­na­no rów­nież grun­tow­nej prze­bu­do­wy ka­pli­cy, do któ­rej do­bu­do­wa­ny zo­stał więk­szy trój­na­wo­wy kor­pus. Wznie­sio­no tak­że ko­lej­ne ka­pli­ce, za­kry­stię, skar­biec oraz dzwon­ni­cę. W roku 1639 król Wła­dy­sław IV, kon­ty­nu­ują­cy dzie­ło za­po­cząt­ko­wa­ne przez swe­go ojca, po raz pierw­szy użył w sto­sun­ku do Ja­snej Gó­ry okre­śle­nia For­ta­li­tium Ma­ria­nu­m. Pra­ce we­dług pro­jek­tu wło­skie­go in­ży­nie­ra An­drze­ja dell Aqua ukoń­czo­no na krót­ko przed wy­da­rze­nia­mi, któ­re mia­ły utrwa­lić się w pa­mię­ciu wie­lu po­ko­leń Po­la­ków jako cu­dow­ne oca­le­nie klasz­to­ru z rąk szwedz­kich.



NA POŁY FANTASTYCZNA WIZJA JASNEJ GÓRY Z CZASÓW POTOPU SZWEDZKIEGO NA ILUSTRACJI JANA GUMOWSKIEGO, 1936

W

1655 roku sio­strze­niec Gu­sta­wa Adol­fa, Ka­rol X bez ostrze­że­nia za­ata­ko­wał Rze­czy­po­spo­li­tą. W ten spo­sób roz­po­czął się po­to­p — okres naj­więk­sze­go za­mę­tu i znisz­cze­nia w do­tych­cza­so­wych dzie­jach Pol­ski. Po­cząt­ko­wo udzia­łem wojsk szwedz­kich by­ło niez­mien­ne pa­smo zwy­cięstw: pod­da­ła się Wiel­ko­pol­ska i Li­twa, król Jan Ka­zi­mierz zbiegł na ce­sar­ski Śląsk, a więk­szość jego ar­mii prze­szła na służ­bę do Szwe­dów. Pod oku­pa­cją by­ła rów­nież War­sza­wa, ob­le­ga­ny Kra­ków, wła­ści­wie opór ogra­ni­czał się tyl­ko do sła­bo sko­or­dy­no­wa­nych dzia­łań chłop­skich band i tak zwa­nej cu­dow­nej obro­ny klasz­to­ru ja­sno­gór­skie­go, o­kre­śla­ne­go przez na­jeźdź­ców po­gar­dli­wie Kur­ni­kie­m. Od­dzia­ły szwedz­kie do­wo­dzo­ne przez ge­ne­ra­ła Bur­char­da von Mul­le­ra sta­nę­ły w Czę­sto­cho­wie w dniu 8 li­sto­pa­da 1655 roku z żą­da­niem pod­da­nia klasz­to­ru. Od­mo­wa pau­li­nów pod ko­men­dą prze­ora Au­gu­sty­na Kor­dec­kie­go wpły­nę­ła na ich de­cy­zję o chwi­lo­wym od­stą­pie­niu od pró­by za­ję­cia Ja­snej Gó­ry i wy­co­fa­niu się do Wie­lu­nia, skąd po­wró­ci­li w po­ło­wie li­sto­pa­da roz­po­czy­na­jąc trwa­ją­ce 48 dni ob­lę­że­nie.



PANORAMA CZĘSTOCHOWY NA RYCINIE PRZEDSTAWIAJĄCEJ OBLĘŻENIE JASNEJ GÓRY, 1656

K

or­dec­ki miał do dys­po­zy­cji za­le­d­wie 160 żoł­nie­rzy, 20 pusz­ka­rzy i 70 za­kon­ni­ków, co sta­no­wi­ło si­łę nie­po­rów­ny­wal­nie mniej­szą wo­bec od­dzia­łów wro­ga li­czą­cych 2,500 lu­dzi, w tym ośmiu­se­to­so­bo­wy gar­ni­zon pol­ski. Si­ła ta do­dat­ko­wo wzmoc­nio­na zo­sta­ła na po­cząt­ku grud­nia ar­ty­le­rią ob­lęż­ni­czą, na któ­rą skła­da­ły się dwie pół­kar­tau­ny 24-fun­to­we i czte­ry 12-fun­to­we ćwierć­kar­tau­ny ob­słu­gi­wa­ne przez dwie kom­pa­nie pie­cho­ty nie­miec­kiej. Na­tych­miast wzro­sła in­ten­syw­ność bom­bar­do­wa­nia twier­dzy, jed­nak z po­wo­du bra­ku amu­ni­cji wkrót­ce mu­sia­ło ono zo­stać prze­rwa­ne, a mimo to zdą­żo­no jesz­cze czę­ścio­wo znisz­czyć mury od stro­ny pół­noc­nej i w re­jo­nie ba­stio­nu św. Trój­cy. 24 grud­nia o. Kor­dec­ki od­rzu­cił ko­lej­ne żą­da­nie pod­da­nia klasz­to­ru, czym skło­nił wro­ga do wzno­wie­nia ostrza­łu, któ­ry tym ra­zem był tak sil­ny, że Szwe­dom pę­kła ar­ma­ta ob­lęż­ni­cza. Rów­nież i ten atak nie zmu­sił pau­li­nów do ka­pi­tu­la­cji, wo­bec cze­go Szwe­dzi, dla ra­to­wa­nia twa­rzy, za­ofe­ro­wa­li od­stą­pie­nie od ob­lę­że­nia w za­mian za okup. Spo­tka­li się z od­mo­wą, a zde­cy­do­wa­na po­sta­wa Po­la­ków, si­ła ar­ty­le­rii for­tecz­nej i moc for­ty­fika­cji spo­wo­do­wa­ły, że 27 grud­nia bez­sil­ny już Mul­ler po­sta­no­wił zwi­nąć ob­lę­że­nie. W tym cza­sie po­le­gło oko­ło 200 żoł­nie­rzy szwedz­kich i 10 obroń­ców. Po­sta­wę prze­ora Kor­dec­kie­go tak cha­rak­te­ry­zu­je je­den z je­go nas­tęp­ców, o. J. Tom­ziń­ski: W chwi­lach de­pre­sji (…) u­miał prze­lać w za­kon­ni­ków swój za­pał, o­wiać ich wiel­ką wia­rą, krze­pić sł­abość, roz­wie­wać wąt­pli­woś­ci. (…) Mi­mo og­nia ar­ty­le­ryj­ski­ego armii szwedz­kiej u­rzą­dzał pro­ces­je eu­cha­rys­tycz­ne na zew­nątrz koś­cio­ła, do­da­jąc tym od­wa­gi ob­roń­com, a przez od­par­cie sztur­mów czy­nem swym rzu­cił na­ro­dowi pol­skie­mu has­ło do wal­ki z na­jeźdź­cą. Tak w skró­cie wy­glą­da oficjal­na wer­sja obro­ny klasz­to­ru.



RYCINA PRZEDSTAWIAJĄCA OBLĘŻENIE KLASZORU JASNOGÓRSKIEGO ZAMIESZCZONA W ATLASIE GABRIELA BODENHRA
"CURIOSES STAATS- UND KRIEGS- THEATRUM", 1. POŁOWA XVIII WIEKU


Klasz­tor czę­sto­chow­ski i jego przed­po­la sta­ły się jed­ną z głów­nych aren dra­ma­tycz­nej fa­bu­ły po­wszech­nie zna­nej i uwiel­bia­nej przez Po­la­ków po­wie­ści Hen­ry­ka Sien­kie­wi­cza Po­to­p. To wła­śnie tu­taj bo­ha­ter­stwem wsła­wił się An­drzej Kmi­ci­c vel Ba­bi­nicz wy­sa­dza­jąc wiel­ką szwedz­ką ko­lu­bry­nę i ra­tu­jąc w ten spo­sób obroń­ców świę­te­go miej­sca przed śmier­tel­nym za­gro­że­niem, a Czar­ną Ma­don­nę przed po­hań­bie­niem. An­drzej Kmi­cic był oczy­wi­ście po­sta­cią fik­cyj­ną, jed­nak miał on swój re­al­ny pier­wo­wzór w oso­bie cho­rą­że­go Sa­mu­ela Kmi­ci­ca, któ­ry — po­dob­nie jak An­drzej — słu­żył na dwo­rze Je­rze­go Ra­dzi­wił­ła. Praw­dzi­wy Kmi­cic tak samo jak jego li­te­rac­ki ar­che­typ od­był po­dróż do Jana Ka­zi­mie­rza, jed­nak nie by­ła to — jak w po­wie­ści — wy­bo­ista i dłu­ga dro­ga peł­na przy­gód, ale zwy­czaj­na de­le­ga­cja z proś­bą o zgo­dę na łu­pie­nie dóbr Ra­dzi­wił­łów. Po­dob­nie jak u An­drze­ja, tak­że w ży­ciu Sa­mu­ela mia­ła miej­sce we­wnętrz­na prze­mia­na na­ro­do­we­go zdraj­cy w bo­ha­te­ra. W 1660 sto­jąc w ob­li­czu wojsk szwedz­kich uciekł on z pola bi­twy, a na­stęp­nie za­wią­zał kon­fe­de­ra­cję, by jesz­cze w tym sa­mym roku do­łą­czyć do od­dzia­łów Ste­fa­na Czar­nec­kie­go bio­rą­cych udział w zdo­by­wa­niu zam­ku w Mi­rze. Zgod­ny jest rów­nież cha­rak­ter po­sta­ci: w oby­dwu przy­pad­kach był on pie­nia­czy. Sa­mu­el czę­sto pro­ce­so­wał się z oko­licz­ną szlach­tą, awan­tu­ro­wał na sej­mi­kach i był kil­ka­krot­nie ska­zy­wa­ny na ba­ni­cję.



Gdzie więc na­le­ża­ło­by szu­kać róż­nic? Przede wszyst­kim Oleń­ka Bil­le­wi­czów­na, je­że­li taka ży­ła w tym cza­sie, z Kmi­ci­ca­mi mia­ła nie­wie­le wspól­ne­go. Pierw­szą żo­ną Sa­mu­ela by­ła Anna Kant­kaut­zen, a dru­gą — nie­zna­na z imie­nia Gre­czyn­ka. Praw­dzi­wy Kmi­cic nie wy­sa­dził też żad­nej ko­lu­bry­ny, ba, w ogó­le nie wal­czył pod Czę­sto­cho­wą.


"OBLĘŻENIE JASNEJ GÓRY PRZEZ SZWEDÓW W ROKU 1655", FRAGMENT OBRAZU Z CYKLU DZIEJÓW JASNEJ GÓRY, KONIEC WIEKU XVII

Z

na­cze­nie obro­ny wraz z roz­mia­rem ob­lę­że­nia uwy­dat­nił prze­or Au­gu­styn Kor­dec­ki w wy­da­nej trzy lata póź­niej No­wej Gi­gan­to­ma­chii­, w któ­rej oprócz mi­to­lo­gi­zo­wa­nia epi­zo­du ja­sno­gór­skie­go przy­pi­sał so­bie sze­reg wąt­pli­wych osią­gnięć i od tej pory pa­mięt­nik ten za­czął być in­ten­syw­nie wy­ko­rzy­sty­wa­ny w pro­pa­gan­dzie prze­ciw pa­no­wa­niu szwedz­kie­mu. Oca­le­nie klasz­to­ru Kor­dec­ki przy­pi­su­je wsta­wien­nic­twu Bo­ga­ro­dzi­cy: Nie co inne, za­iste, jak tyl­ko, że się po­do­ba­ło Wiel­kiej Mat­ce Bo­żej od­pę­dzić stąd nie­przy­ja­cie­la, gdzie so­bie sama sie­dzi­bę opie­ko­wa­nia się na­ro­dem Pol­skim za­ło­ży­ła­. Barw­ny opis, choć uzu­peł­nio­ny rzecz ja­sna fik­cją, zna­lazł się rów­nież w Po­to­pie­ Hen­ry­ka Sien­kie­wi­cza, gdzie au­tor wpro­wa­dził jed­nak istot­ne zmia­ny przez zwięk­sze­nie prze­wa­gi szwedz­kiej, wy­my­ślo­ną po­stać An­drze­ja Kmi­ci­ca, czy wą­tek ko­lu­bry­ny i spo­so­bu jej znisz­cze­nia. Zresz­tą praw­dzi­wy ob­raz ob­lę­że­nia róż­nił się nie tyl­ko od li­te­rac­kiej fa­bu­ły, ale tak­że od oficjal­nej pro­pa­gan­dy ko­ściel­nej. Przede wszyst­kim w trak­cie tych wy­da­rzeń cu­dow­ne­go ob­ra­zu w klasz­to­rze już nie by­ło. W nocy z 7 na 8 li­sto­pa­da zo­stał on wy­ję­ty z ramy i wy­wie­zio­ny do Lu­bliń­ca na Ślą­sku. Praw­do­po­dob­nie nie by­ło tu­taj rów­nież skarb­ca pau­li­nów, któ­ry ukry­to w Ko­no­pi­skach, skąd prze­nie­sio­no go do Nysy, a część być mo­że po­ukry­wa­no w la­sach i wo­dach w po­bli­żu Czę­sto­cho­wy.



XIX-WIECZNA WIZJA OBRONY JASNEJ GÓRY NA OBRAZIE JÓZEFA RYSZKIEWICZA

Z

a­ska­ku­ją­cy mo­że być tak­że fakt, że pod­czas na­jaz­du uczest­ni­czy­ła w nim tyl­ko nie­wiel­ka gru­pa Szwe­dów, pod­czas gdy zde­cy­do­wa­ną więk­szość woj­ska sta­no­wi­li zwer­bo­wa­ni do ar­mii Ka­ro­la X Niem­cy, Cze­si i Po­la­cy, a wśród nich mło­dy Jan So­bie­ski, przy­szły król Pol­ski! Dys­ku­syj­na po­zo­sta­je kwe­stia rze­ko­mej de­ter­mi­na­cji obroń­ców i ich ni­czym nie za­chwia­nej woli wal­ki. Część z nich bo­wiem w dniu 26 li­sto­pa­da zbun­to­wa­ła się żą­da­jąc pod­da­nia klasz­to­ru Szwe­dom. Prze­or Kor­dec­ki miał wów­czas za­że­gnać bunt po­dwo­je­niem żoł­du, a naj­bar­dziej ka­pi­tu­lanc­ko na­sta­wio­nych od­pra­wić z Ja­snej Gó­ry. Naj­wię­cej kon­tro­wer­sji jed­nak wy­stę­pu­je wo­kół po­sta­ci sa­me­go ko­men­dan­ta obro­ny, ojca Au­gu­sty­na Kor­dec­kie­go, któ­re­go po­sta­wa i za­mia­ry w świe­tle od­kry­te­go w 1904 roku w szwedz­kim ar­chi­wum kró­lew­skim li­stu bu­dzi wie­le wąt­pli­wo­ści. W li­ście tym, skie­ro­wa­nym do do­wód­cy ob­lę­że­nia gen. Mul­le­ra, o. Kor­dec­ki pi­sze: Po­nie­waż ca­łe kró­le­stwo pol­skie po­słusz­ne jest Naj­ja­śniej­sze­mu Kró­lo­wi Szwe­cji i uzna­ło Go za swe­go Pana, prze­to i my wraz ze świę­tym miej­scem, któ­re do­tąd kró­lo­wie pol­scy mie­li we czci i po­sza­no­wa­niu, po­kor­nie pod­da­je­my się Jego Kró­lew­skiej Mo­ści Panu Szwe­cji, zgod­nie z li­stem z dn. 28 paź­dzier­ni­ka, na­de­sła­nym nam przez Wiel­moż­ne­go Po­sła Wit­ten­ber­ga. Na­sze pod­da­nie się po­na­wia­my w li­ście do War­sza­wy, na któ­ry ła­ska­wej cze­ka­my od­po­wie­dzi. Jako wier­ni pod­da­ni Jego Kró­lew­skiej Mo­ści Kró­la Szwe­cji, a na­sze­go Naj­mi­ło­ściw­sze­go Pana, nie my­śli­my pod­no­sić wię­cej orę­ża prze­ciw­ko woj­sku Wa­szej Do­stoj­no­ści. Za­no­si­my usta­wicz­ne mo­dły do Boga i Naj­święt­szej Bo­ga­ro­dzi­cy, czczo­nej w tym miej­scu, o zdro­wie i po­myśl­ność Naj­ja­śniej­sze­go Pana, Kró­la Szwe­cji, Pana i Pro­tek­to­ra na­sze­go Kró­le­stwa. Ob­lę­że­nie Ja­snej Gó­ry trwa­ło 48 dni, z cze­go tyl­ko oko­ło 12 dni wal­ki, resz­ta zaś to roz­mo­wy i per­trak­ta­cje. Rów­nież stra­ty by­ły mniej­sze niż to się oficjal­nie po­da­je: przypuszczalnie kil­ku­dzie­się­ciu ata­ku­ją­cych i 4 obroń­ców.



BOHATERSKA OBRONA KLASZTORU NA OBRAZIE JANUAREGO SUCHODOLSKIEGO, XIX WIEK

Z

wy­cię­stwo, przy­pi­sy­wa­ne wsta­wien­nic­twu Mat­ki Bo­żej, wpły­nę­ło mo­bi­li­zu­ją­co na mo­ra­le Po­la­ków i być mo­że sta­ło się punk­tem zwrot­nym w woj­nie pol­sko­-sz­wedz­kiej. Pod­nie­sie­nie przez Szwe­da rę­ki na Ja­sną Gó­rę uzna­no bo­wiem po­wszech­nie za ob­ra­zę uczuć re­li­gij­nych, da­ło też jego wro­gom ar­gu­ment, że pro­wa­dzi on w Pol­sce woj­nę re­li­gij­ną, co wy­ko­rzy­stał Jan Ka­zi­mierz ogła­sza­jąc 1 kwiet­nia 1656 Mat­kę Bo­żą Pa­tron­ką i Kró­lo­wą Pol­ski. Wiek XVII za­pi­sał się w hi­sto­rii klasz­to­ru jesz­cze jed­nym tra­gicz­nym wy­da­rze­niem. W 1690 roku pod­czas wiel­kie­go po­ża­ru spło­nę­ły wszyst­kie za­bu­do­wa­nia klasz­tor­ne, szczę­śli­wie oca­la­ła je­dy­nie Ka­pli­ca Mat­ki Bo­żej, skar­biec, za­kry­stia i znaj­du­ją­ca się wów­czas w wie­ży bi­blio­te­ka. Dzię­ki ogrom­nej ofiar­no­ści ca­łe­go na­ro­du wkrót­ce po po­ża­rze przy­stą­pio­no do od­bu­do­wy sank­tu­arium. Na po­cząt­ku XVIII wieku Ja­sna Gó­ra po­now­nie sta­ła się ce­lem wojsk szwedz­kich, któ­re w la­tach 1702–09 trzy­krot­nie sta­wa­ły pod jej mu­ra­mi z za­mia­rem złu­pie­nia z pie­nię­dzy i kosz­tow­no­ści. Poza jed­ną nie­śmia­łą pró­bą nie od­wa­ży­ły się one jed­nak na szturm wo­bec zde­cy­do­wa­nej po­sta­wy za­kon­ni­ków i za­ło­gi woj­sko­wej.



WIDOK KLASZTORU JASNOGÓRSKIEGO W ROKU 1694

W

roku 1717 od­by­ła się w Czę­sto­cho­wie wspa­nia­ła uro­czy­stość ko­ro­na­cji Cu­dow­ne­go Ob­ra­zu, pod­czas któ­rej wi­ze­ru­nek Czar­nej Ma­don­ny wzbo­ga­co­no o po­świę­co­ne przez pa­pie­ża Kle­men­sa XI zło­te ko­ro­ny. W świę­cie tym uczest­ni­czy­ło 200 ty­się­cy wier­nych, a uzy­ska­ne wte­dy dat­ki prze­zna­czo­no mię­dzy in­ny­mi na mo­der­ni­za­cję i grun­tow­ną prze­bu­do­wę umoc­nień klasz­tor­nych. Ja­sna Gó­ra zna­la­zła się po­now­nie na ustach wszyst­kich Po­la­ków w roku 1770, gdy za­jął ją je­den z przy­wód­ców kon­fe­de­ra­cji bar­skiej za­wią­za­nej na znak pro­te­stu prze­ciw pod­da­niu Pol­ski pod pro­tek­to­rat Ro­sji — Ka­zi­mierz Pu­łas­ki, a na­stęp­nie przez dwa lata sku­tecz­nie od­pie­rał stąd ata­ki wojsk ro­syj­skich. Bra­my klasz­to­ru otwar­to w 1772 roku, po raz pierw­szy w hi­sto­rii od­da­jąc go w rę­ce wro­ga, któ­ry bez re­spek­tu dla świę­to­ści o­go­ło­cił skar­biec i bi­blio­te­kę pau­li­nów, znisz­czył pro­chow­nię i wy­wiózł pra­wie ca­łe uzbro­je­nie.



PLAN KLASZTORU WEDŁUG RYSUNKU J. DE JEVIGNY Z 1789 ROKU

P

o II rozbiorze Czę­sto­cho­wa zna­la­zła się w gra­ni­cach wol­nej jesz­cze czę­ści Pol­ski, jed­nak wła­dze Prus, oba­wia­jąc się po­zo­sta­wie­nia twier­dzy w rę­kach Po­la­ków, za­ję­ły mia­sto i klasz­tor. Ob­sa­dzo­ną przez ba­ta­lion pru­ski w licz­bie 800 żoł­nie­rzy Ja­sną Gó­rę zdo­by­li w li­sto­pa­dzie 1806 puł­kow­ni­cy na­po­le­oń­scy De­champs i Mia­skow­ski dys­po­nu­ją­cy od­dzia­łem o li­czeb­no­ści trzy razy mniej­szej od si­ły Pru­sa­ków, uzu­peł­nio­nym o za­miesz­ku­ją­cych w oko­li­cy chło­pów. Ce­lem Fran­cu­zów był przede wszyst­kim klasz­tor­ny skar­biec, o za­sob­no­ści któ­re­go wśród od­dzia­łów krą­ży­ły eks­cy­tu­ją­ce le­gen­dy i do­pie­ro in­ter­wen­cja ge­ne­ra­ła Hen­ry­ka Dą­brow­skie­go u sa­me­go Na­po­le­ona za­po­bie­gła gra­bie­ży znaj­du­ją­cych się w nim kosz­tow­no­ści.



KLASZTOR JASNOGÓRSKI NA RYCINIE Z 1836 ROKU (WIDOK OD WSCHODU)

W

okre­sie Księ­stwa War­szaw­skie­go for­ta­li­cja sta­no­wi­ła waż­ny punkt opo­ru, skąd od­pie­ra­no ata­ki wojsk au­striac­kich, zaś po klę­sce Na­po­le­ona w 1813 po raz dru­gi w hi­sto­rii tra­fi­ła ona w rę­ce Ro­sjan. Wte­dy też za­pa­dła de­cy­zja o li­kwi­da­cji twier­dzy i roz­biór­ki mu­rów for­tecz­nych (do­ko­na­no jej rę­ka­mi miej­sco­wych chło­pów). Za zgo­dą cara Mi­ko­ła­ja I w la­tach 1842-43 umoc­nie­nia te czę­ścio­wo od­bu­do­wa­no w nie­co zmie­nio­nej for­mie, w któ­rej prze­trwa­ły do cza­sów współ­cze­snych. Nie­zmien­ne by­ło w tym okre­sie mo­ral­ne i ma­te­rial­ne po­par­cie za­kon­ni­ków dla uczest­ni­ków po­wstań na­ro­do­wo­-wy­zwo­leń­czych, co po­cią­ga­ło za so­bą uciąż­li­we sank­cje ze stro­ny za­bor­cy. W 2. po­ło­wie XIX wie­ku z roz­ka­zu znie­na­wi­dzo­ne­go przez Po­la­ków cara Alek­san­dra II zli­kwi­do­wa­no klasz­tor­ną dru­kar­nię i ap­te­kę, wstrzy­ma­no przy­ję­cia do no­wi­cja­tu, za­mknię­to stu­dium przy­klasz­tor­ne i skon­fi­sko­wa­no ma­ją­tek ziem­ski. Za­bro­nio­no też zbio­ro­we­go piel­grzy­mo­wa­nia do sank­tu­arium.



DRZEWORYT B. PODBIELSKIEGO Z LAT 60. XIX WIEKU (WIDOK OD PÓŁNOCNEGO WSCHODU)




Po sta­ro­daw­nej sto­li­cy Kra­ku­sa ża­den gród na ob­sza­rach daw­nej Rze­czy­po­spo­li­tej nie jest tak gło­śny i po­cią­ga­ją­cy ser­ca wszyst­kich, jak ko­ściół Pau­li­nów na Ja­snej Gó­rze, słyn­ny cu­dow­nym ob­ra­zem Mat­ki Bo­skiej Czę­sto­chow­skiej. Tam wiel­kość prze­szło­ści zga­słej przy­po­mi­na się w mil­czą­cych sar­ko­fa­gach kró­lów i za­cnych mę­żów, w ty­siącu pa­mią­tek roz­sy­pa­nych tak w mie­ście sa­mym, jak w oko­li­cach jego; tu na szczy­cie gó­ry, w szczu­płym ob­rę­bie mu­rów, ob­raz cu­dow­nej pa­tron­ki, co osło­ni­ła je płasz­czem swej opie­ki od za­pę­dów za­ja­dłe­go Szwe­da, a na­tchnąw­szy wia­rą i bo­ha­ter­stwem garst­kę dziel­nych obroń­ców od­par­ła bit­ne a licz­ne za­stę­py na­jezd­ni­ków, ude­rza­ją­cych w na­dziei bo­ga­tych łu­pów za­pa­mię­ta­le do sztur­mu, a tą obro­ną świę­te­go miej­sca, za­grza­ła upa­dłe­go du­cha w na­ro­dzie­.

Obro­na Czę­sto­cho­wy na kar­tach dzie­jów na­szych wy­dat­nie­je wspa­nia­le; ona, pod­nió­sł­szy za­pał i po­świę­ce­nie z dłu­giej osłu­pia­ło­ści, otwar­ła dro­gę nie­szczę­śli­we­mu Janu Kaź­mi­rzo­wi, z tu­łacz­ki na ob­cej zie­mi, do kra­ju i tro­nu. Od tej chwi­li Czę­sto­cho­wa brzmi roz­gło­śnie, tak w pie­śniach po­boż­nych ludu na­sze­go, jak i w przy­sło­wiach na­ro­do­wych, a ty­sią­ce piel­grzy­mów wzno­si co­rocz­nie u stóp cu­dow­ne­go ob­ra­zu go­rą­ce mo­dły, bła­ga­ją­ce po­mo­cy i opie­ki dla do­mo­we­go ogni­ska.

Tygodnik Ilustrowany, 2. połowa XIX wieku



"POWSTAŃCY POD KLASZTOREM", 1863

NAPOLEON ORDA, "ALBUM WIDOKÓW HISTORYCZNYCH POLSKI" 1873-83

O

stat­ni rok XIX wieku dla Ja­snej Gó­ry za­pi­sał się pod zna­kiem nie­szczęś­li­we­go po­ża­ru wie­ży klasz­tor­nej, któ­ra spło­nę­ła w dn. 15 sierp­nia od sztucz­nych ogni rzu­ca­nych z jej szczy­tu przez nie­roz­waż­nych piel­grzy­mów. Tak o tym wy­da­rze­niu pi­sa­ła ów­cze­sna pra­sa: W­śród jed­nak ca­łej gro­zy za­po­wia­da­ją­cej za­gła­dę ko­ścio­ła, ka­pli­cy i za­bu­do­wań klasz­tor­nych wi­dać by­ło opie­kę Bo­żą za przy­czy­ną Naj­święt­szej Pan­ny, o któ­rą w mo­dłach go­rą­cych za­kon­ni­cy bła­ga­li. Dziw­nym spo­so­bem wiatr skie­ro­wał się na stro­nę po­łu­dnio­wo­-za­chod­nią (…) pło­ną­ce frag­men­ty głów­nie tedy spa­da­ły na pole, nie zaś na bu­dyn­ki klasz­tor­ne­. Dzię­ki spon­ta­nicz­nej ak­cji zbie­ra­nia skła­dek i za­an­ga­żo­wa­niu ca­łe­go spo­łe­czeń­stwa szyb­ko ze­bra­no wy­ma­ga­ne fun­du­sze i w sześć lat wie­żę od­bu­do­wa­no, przy oka­zji pod­wyż­sza­jac ją o 17 me­trów w sto­sun­ku do sta­nu sprzed po­ża­ru.



SUGESTYWNA POCZTÓWKA UPAMIĘTNIAJĄCA POŻAR WIEŻY KLASZTORNEJ W 1900 ROKU

P

od­czas I woj­ny świa­to­wej te­ren klasz­to­ru za­ję­li Niem­cy, któ­rzy na po­lach wo­kół mu­rów usta­wi­li ar­ma­ty, na wie­ży zaś urzą­dzi­li po­ste­ru­nek ob­ser­wa­cyj­ny. De­cy­zje te wy­wo­ła­ły ogrom­ny nie­po­kój ze stro­ny wier­nych oba­wia­ją­cych się znisz­cze­nia sank­tu­arium pod­czas ob­lę­że­nia. Oba­wy te i bę­dą­ce ich kon­se­kwen­cją pu­blicz­ne nie­za­do­wo­le­nie spo­łe­czeń­stwa prze­ło­ży­ło się na de­cy­zję ce­sa­rza Wil­hel­ma II o utwo­rze­niu en­kla­wy Ja­sna Gó­ra i prze­ka­za­niu jej Au­stria­kom. W li­sto­pa­dzie 1918 roku pie­czę nad klasz­to­rem ob­jął od­dział pol­skie­go woj­ska, a od­cho­dzą­cy ko­men­dant au­stro­-wę­gier­skiej za­ło­gi ka­pi­tan Jo­sef Klet­tlin­ger otrzy­mał od władz mia­sta po­dzię­ko­wa­nie za życz­li­wość, z ja­ką trak­to­wał lud­ność pol­ską. W okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym do­ko­na­no nie­zbęd­nych re­mon­tów i zmian w roz­pla­no­wa­niu prze­strzen­nym Ja­snej Gó­ry: wznie­sio­no ka­pli­cę Wie­czer­ni­ka, kruż­gan­ki z kon­fe­sio­na­ła­mi dla spo­wied­ni­ków, urzą­dzo­no nowy skar­biec i bi­blio­te­kę, a tak­że po­now­nie wy­re­mon­to­wa­no klasz­tor­ną wie­żę.



FOTOGRAFIA Z POCZĄTKU XX WIEKU

O

kres drugiej woj­ny świa­to­wej, choć nie­zwy­kle trud­ny, w po­rów­na­niu do ter­ro­ru dnia co­dzien­ne­go w Ge­ne­ral­nej Gu­ber­ni, był dla klasz­to­ru względ­nie ła­ska­wy. Za­kon­ni­cy cie­szy­li się ogra­ni­czo­ną au­to­no­mią, któ­ra po­zwa­la­ła im od­pra­wiać na­bo­żeń­stwa i re­ko­lek­cje, a tak­że wspie­rać du­cho­wo i ma­te­rial­nie pol­skie pod­zie­mie. Przez ca­ły czas oku­pa­cji w klasz­to­rze funk­cjo­no­wał prze­nie­sio­ny z kra­kow­skiej Skał­ki In­sty­tut Fi­lo­zo­ficz­no­-Te­o­lo­gicz­ny, a w kon­spi­ra­cyj­nym stu­dium li­ce­al­nym w cią­gu trzech lat woj­ny ma­tu­rę zda­ło 35 kle­ry­ków. Dzia­łał chór i bil­bio­te­ka. Jesz­cze w pierw­szych dniach woj­ny świat obie­gła plot­ka, ja­ko­by Luft­waf­fe do­ko­na­ło na­lo­tu na klasz­tor i znisz­czy­ło Cu­dow­ny Ob­raz, co nie by­ło zgod­ne z praw­dą, i co Niem­cy sta­ra­li się za wszel­ką ce­nę zde­men­to­wać żą­da­jąc od prze­ora wy­sto­so­wa­nia spe­cjal­ne­go oświad­cze­nia w tej spra­wie i za­pra­sza­jąc do Czę­sto­cho­wy ame­ry­kań­skich fo­to­re­por­te­rów. W oba­wie przed oku­pan­tem wi­ze­ru­nek Ma­don­ny zdję­to w ta­jem­ni­cy z oł­ta­rza i ukry­to w bi­blio­te­ce, a w jego miej­sce pod­ło­żo­no wier­ną ko­pię. Hi­tle­row­cy za­ka­za­li lud­no­ści cy­wil­nej piel­grzy­mo­wa­nia na Ja­sną Gó­rę, sami jed­nak chęt­nie przy­jeż­dża­li tu­taj zwa­bie­ni jej cza­rem, o czym świad­czą za­cho­wa­ne wpi­sy do księ­gi go­ści ta­kich „o­so­bi­sto­ści” jak mi­ni­ster go­spo­dar­ki III Rze­szy Wil­helm Frick, ge­ne­ral­ny gu­ber­na­tor Hans Frank czy szef ge­sta­po He­in­rich Him­m­ler. 11 sierp­nia 1941 przy­był do Czę­sto­cho­wy in­co­gni­to nie­miec­ki dyg­ni­tarz, któ­re­go wy­gląd na­su­wał przy­pusz­cze­nie, że był nim Adolf Hi­tler.



OKUPANCI NIEMECCY NA JASNEJ GÓRZE, 1939

P

od­czas ofen­sy­wy so­wiec­kiej w stycz­niu 1945 wy­co­fu­ją­cy się w po­śpie­chu hi­tle­row­cy omal nie do­pro­wa­li do groź­ne­go po­ża­ru pod­pa­la­jąc sto­ją­cy na dzie­dziń­cu sa­mo­chód, z któ­re­go pło­ną­ca ben­zy­na prze­do­sta­ła się do ma­ga­zy­nów woj­sko­wych. Tyl­ko dzię­ki przy­tom­no­ści za­kon­ni­ków, wśród któ­rych był ko­men­dant stra­ży po­żar­nej, uda­ło się za­po­biec ka­ta­stro­fie. Po na­sta­niu no­wych po­rząd­ów wła­dza po­cząt­ko­wo nie zdra­dza­ła oznak wro­go­ści w sto­sun­ku do ko­ściel­nej in­sty­tu­cji. Prze­ciw­nie, w mar­cu 1945 za­mó­wio­no na­wet mszę św. w in­ten­cji Rzą­du Lu­bel­skie­go, za któ­rą — wo­bec bra­ku go­tów­ki — za­pła­co­no do­star­cza­jąc ta­fle szyb dla znisz­czo­nych okien klasz­tor­nych. Z cza­sem jed­nak Ja­sna Gó­ra sta­ła się jed­nym z sym­bo­li opo­ru prze­ciw par­tii, co prze­kła­da­ło się na tłu­my piel­grzy­mów co­rocz­nie od­wie­dza­ją­cych jej mury. Szcze­gól­nie tłum­nie, bo w licz­bie po­nad mi­lio­na, zja­wi­li się tu­taj wier­ni pod­czas spek­ta­ku­lar­nej mszy w in­ten­cji uwol­nie­nia uwię­zio­ne­go pry­ma­sa Ste­fa­na Wy­szyń­skie­go la­tem 1956 roku. Po­dob­ną fre­kwen­cję mia­ło od­pra­wio­ne w 1966 na­bo­żeń­stwo z oka­zji Ty­siąc­le­cia Chrztu Pol­ski, a tak­że wszyst­kie ofi­cjal­ne wi­zy­ty pa­pie­skie: w 1979, 1983, 1987, 1991 i 1997 roku.



KLASZTOR OD STRONY BŁONI PODCZAS WIZYTY JANA PAWŁA II W 1979 ROKU


DZIEJE KLASZTORU

OPIS KLASZTORU

ZWIEDZANIE


P

oło­żo­ny na wzgó­rzu w za­chod­niej czę­ści mia­sta kom­pleks ce­chu­je nie­jed­no­rod­ny cha­rak­ter, bę­dą­cy re­zul­ta­tem na­war­stwie­nia się róż­no­rod­nych sty­lów i epok. Naj­star­szą, XIV-­wiecz­ną część za­bu­do­wań re­pre­zen­tu­je ka­pli­ca Mat­ki Bo­skiej ze słyn­nym cu­dow­nym ob­ra­zem oraz go­tyc­kie pre­zbi­te­rium ba­zy­li­ki. Głów­na nawa ko­ścio­ła i pół­noc­no­-wschod­nia część twier­dzy po­cho­dzi z prze­ło­mu XV i XVI stu­le­cia, na­to­miast po­zo­sta­łe bu­dyn­ki i for­my ar­chi­tek­to­nicz­ne da­to­wać na­le­ży prze­de wszyst­kim na wiek XVII. Prze­strzeń kla­sztor­ną w pew­nym upro­szcze­niu po­dzie­lić mo­żna dwie do­me­ny: klau­zu­ro­wą, do któ­rej wstęp ma­ją tyl­ko za­kon­ni­cy, i ogól­nie do­stęp­ną. Pół­noc­ną część ze­spo­łu two­rzą, zwy­kle nie­do­stęp­ne do zwie­dza­nia, bu­dyn­ki klasz­tor­ne zgru­po­wa­ne wo­kół pro­sto­kąt­nych dzie­dziń­ców: więk­sze­go, wy­dłu­żo­ne­go na osi­-w­schó­d-za­chód, oraz mniej­sze­go, zor­ien­to­wa­ne­go w kie­run­ku pół­no­c-po­łu­dnie. Skrzy­dła pół­noc­ne i wschod­nie zaj­mu­ją nie­do­stęp­ne dla osób po­stron­nych cele za­kon­ni­ków, na­to­miast część po­łu­dnio­wą i za­chod­nią prze­zna­czo­no na po­miesz­cze­nia re­pre­zen­ta­cyj­ne i bi­blio­te­kę.



SALA RYCERSKA, 1875

Z

wnętrz klasztornych wy­róż­nia się ob­szer­na Sala Ry­cer­ska za­ło­żo­na na pla­nie wy­dłu­żo­ne­go pro­sto­ką­ta i na­kry­ta ba­ro­ko­wym skle­pie­niem z lu­ne­ta­mi. Przed la­ty peł­ni­ła ona funk­cję miej­sca spo­tkań, uro­czy­sto­ści i dys­put teo­lo­gicz­nych, a w roku 1657 od­by­wa­ły się tu­taj ob­ra­dy sej­mu, któ­rym prze­wod­ni­czył król Jan Ka­zi­mierz. Dziś ścia­ny tego po­miesz­cze­nia zdo­bią XVII­-wiecz­ne ob­ra­zy przed­sta­wia­ją­ce naj­waż­niej­sze wy­da­rze­nia z dzie­jów klasz­to­ru, oraz za­wie­szo­ne pod skle­pie­nia­mi sztan­da­ry sym­bo­li­zu­ją­ce naj­wyż­sze war­to­ści spo­łecz­ne: wol­ność i wia­rę. Od za­cho­du do Sali Ry­cer­skiej przy­le­ga Bi­blio­te­ka Ja­sno­gór­ska ze zbio­rem oko­ło 8,000 sta­ro­dru­ków, w tym uni­kal­nych eg­zem­pla­rzy z kró­lew­skiej ko­lek­cji Ja­giel­lo­nów, prze­cho­wy­wa­nych w o­pra­wio­nych w skó­rę drew­nia­nych fu­te­ra­łach, a tak­że Wiel­ki Re­fek­tarz wy­po­sa­żo­ny w po­tęż­ne skle­pie­nie ko­leb­ko­we i ozdo­bio­ny fre­ska­mi Dan­kwar­ta, któ­rych te­ma­tem są sce­ny z hi­sto­rii za­ko­nu pau­li­nów.



REFEKARZ KLASZTORNY, 1875

BIBLIOTEKA, STAN W 1900 ROKU

O

d po­łu­dnia za­bu­do­wa­nia klasz­tor­ne łą­czą się z ka­pli­cą Cu­dow­ne­go Ob­ra­zu sta­no­wią­cą cen­trum du­cho­we klasz­to­ru i cel wszyst­kich zdą­ża­ją­cych do Czę­sto­cho­wy piel­grzy­mów. Po­wsta­ła ona w wy­ni­ku roz­bu­do­wy pier­wot­nej, go­tyc­kiej bu­dow­li, któ­rą w po­ło­wie XVII wie­ku po­więk­szo­no o trój­na­wo­wy kor­pus z pię­cio­ma oł­ta­rza­mi. W wy­ko­na­nym z he­ba­nu i sre­bra oł­ta­rzu głów­nym ka­pli­cy znaj­du­je się, uwa­ża­ny za cu­dow­ny, ob­raz Mat­ki Bo­skiej Czę­sto­chow­skiej bę­dą­cy ko­pią ory­gi­na­łu po­da­ro­wa­ne­go klasz­to­ro­wi przez Wła­dy­sła­wa Opol­czy­ka i znisz­czo­ne­go pod­czas gra­bi­eży w 1430 roku. Po­łu­dnio­wa jej część są­sia­du­je z ko­ścio­łem pw. Zna­le­zie­nia Krzy­ża Św. i Na­ro­dze­nia NMP, pod­nie­sio­nym do ran­gi ba­zy­li­ki w 1906 roku. Pier­wot­nie w miej­scu tym ist­nia­ła nie­wiel­ka go­tyc­ka świą­ty­nia, za­stą­pio­na po ro­ku 1460 ko­ścio­łem ha­lo­wym o trzech skle­pio­nych na­wach, a na­stęp­nie prze­kształ­co­nym na prze­ło­mie XVII i XVIII stu­le­cia w sty­lu ba­ro­ko­wym. Dłu­gość ko­ścio­ła wy­no­si 46 me­trów, a jego wy­so­kość 29 me­trów. W czę­ści cen­tral­nej znaj­du­je się oł­tarz z przed­sta­wie­niem Wnie­bo­wzię­cia NMP wy­ko­na­ny przez Ja­ku­ba Buz­zi­nie­go w la­tach 30. XVIII wie­ku, a w po­kry­tej fre­ska­mi Ka­ro­la Dan­kwar­ta po­łu­dnio­wej na­wie bocz­nej umiesz­czo­no trzy ba­ro­ko­we ka­pli­ce: Den­hof­fów, Ja­bło­now­skich i ka­pli­cę Świę­tych Re­li­kwii.



BAZYLIKA JASNOGÓRSKA, WIDOK OD ZACHODU

I

n­te­gral­nym ele­men­tem ar­chi­tek­tu­ry ba­zy­li­ki, a jed­no­cze­śnie jed­nym z sym­bo­li sank­tu­arium, jest sto­ją­ca przy jej za­chod­nim szczy­cie neo­re­ne­san­so­wa wie­ża wznie­sio­na pier­wot­nie w la­tach 1617–22. Obec­nie tyl­ko pierw­sza kon­dy­gna­cja wy­so­kiej na 106 me­trów bu­dow­li po­cho­dzi z tego okre­su, wyż­sze kon­dy­gna­cje są młod­sze. Do jej bu­do­wy uży­to gra­ni­tu szwedz­kie­go i pia­skow­ca z ka­mie­nio­ło­mów szy­dło­wiec­kich, a wy­koń­czo­no fi­gu­ra­mi i po­są­ga­mi świę­tych. Igli­cę wień­czy kruk z bo­chen­kiem chle­ba w dzio­bie oraz me­ta­lo­wa cho­rą­giew­ka z mo­no­gra­mem imie­nia Naj­święt­szej Ma­ryi Pan­ny. Daw­niej wie­ża ja­sno­gór­ska sta­no­wi­ła do­god­ny punkt ob­ser­wa­cyj­ny, dziś słu­ży tu­ry­stom do po­dzi­wia­nia pa­no­ra­my Czę­sto­cho­wy i jej oko­lic.



WIDOK Z WIEŻY NA PRZEMYSŁOWĄ CZĘŚĆ MIASTA, W ODDALI - RUINY ZAMKU KRÓLEWSKIEGO W OLSZTYNIE

O

d wscho­du do ba­zy­li­ki przy­le­ga wznie­sio­ny w 1653 ro­ku bu­dy­nek za­kry­stii i umiesz­czo­ne­go nad nią Skarb­ca. Obec­ny wy­strój czę­ści mu­ze­al­nej po­cho­dzi z po­cząt­ku XX stu­le­cia i jest dzie­łem ar­chi­tek­ta Adol­fa Szysz­ko­-Bo­hu­sza. Zgro­ma­dzo­no tu dary, zwa­ne wo­ta­mi, czę­sto o wiel­kiej war­to­ści ar­ty­stycz­nej i pie­nięż­nej, jak bę­dą­ca zbio­ro­wym ex voto w po­dzię­ce za obro­nę przed Szwe­da­mi zło­ta mon­stran­cja z 1672, ozdo­bio­na kil­ko­ma ty­sią­ca­mi ma­łych bry­lan­tów, ru­bi­nów, szma­rag­dów i pe­reł, czy kom­plet ko­ra­lo­wy­ sprzę­tów li­tur­gicz­nych ofia­ro­wa­ny pau­li­nom przez kró­la Ko­ry­bu­ta Wi­śnio­wiec­kie­go. Bu­dy­nek Skarb­ca ogra­ni­cza od pół­no­cy prze­strzeń oto­czo­ne­go kruż­gan­ka­mi nie­wiel­kie­go dzie­dziń­ca zwa­ne­go Wie­czer­ni­kiem, prze­zna­czo­ne­go do spo­wia­da­nia i udzie­la­nia Ko­mu­nii piel­grzy­mom. W czę­ści za­chod­niej kom­plek­su klasz­tor­ne­go znaj­du­je się Dzie­dzi­niec Go­spo­dar­czy po­wsta­ły w wy­ni­ku za­bu­do­wa­nia wol­ne­go do XVII wie­ku pla­cu gma­chem Dru­kar­ni, Po­ko­ja­mi Kró­lew­ski­mi i Ar­se­na­łem. Wy­su­nię­ty naj­bar­dziej na po­łu­dnie Ar­se­nał cha­rak­te­ry­zu­je rzeź­ba Or­ła Bia­łe­go z ku­la­mi ar­mat­ni­mi za­wie­szo­na nad drzwia­mi pro­wa­dzą­cy­mi do głów­nej sali. Przy­le­ga do nie­go zor­ga­ni­zo­wa­ne w mu­rach daw­nej Dru­kar­ni Mu­zeum 600–le­cia, gdzie umiesz­czo­no eks­po­na­ty zwią­za­ne z fun­da­cją klasz­to­ru, a tak­że kie­li­chy mszal­ne, su­kien­ki za­kła­da­ne na cu­dow­ny ob­raz czy wota po­da­ro­wa­ne przez zna­ne oso­bi­sto­ści, w tym wie­lu pa­pie­ży.



FRAGMENT DZIEDZIŃCA GOSPODARCZEGO PRZY WEJŚCIU DO BAZYLIKI

WIECZERNIK

W

ej­ście do sank­tu­arium pro­wa­dzi od stro­ny po­łu­dnio­wej ko­lej­no przez czte­ry bra­my: zwień­czo­ną fi­gu­rą św. Mi­cha­ła Ar­cha­nio­ła pięk­ną bra­mę Lu­bo­mir­skich, da­lej bra­mę Mat­ki Bo­skiej Zwy­cię­skiej, Mat­ki Bo­skiej Bo­le­snej i fur­tę naj­star­szą — Wa­ło­wą zwa­ną też Ja­giel­loń­ską. Ca­łość ota­cza pier­ścień for­ty­fi­ka­cji ba­stio­no­wych typu no­wo­wło­sko­-ho­len­der­skie­go, któ­re w 1. po­ło­wie XVII stu­le­cia za­stą­pi­ły mury i wał ziem­ny z cza­sów Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły. Ob­wa­ro­wa­nia obec­nie ist­nie­ją­ce, praw­do­po­dob­nie niż­sze od pier­wo­wzo­ru, sta­no­wią jed­nak dość swo­bod­ną re­kon­struk­cję, zbu­do­wa­ną w XIX wie­ku po do­ko­na­nym z car­skie­go po­le­ce­nia u­przed­nim zbu­rze­niu ory­gi­nal­nych mu­rów. Za­my­ka­ją one prze­strzeń o wy­mia­rach 130x105 me­trów opie­ra­jąc się o czte­ry wiel­kie na­roż­ne ba­stio­ny: św. Ro­cha, św. Trój­cy, św. Ja­ku­ba i św. Bar­ba­ry. Usy­tu­owa­ny w czę­ści pół­noc­no­-za­chod­niej ba­stion św. Ro­cha, dziś już jako je­dy­ny, sta­no­wi część ory­gi­nal­ne­go for­ta­li­tium Ma­ria­nu­m pa­mię­ta­ją­ce­go ob­lę­że­nie Czę­sto­cho­wy przez Szwe­dów. Zo­stał on od­kry­ty pod­czas prac re­mon­to­wych i kon­ser­wa­tor­skich ba­stio­nu pół­noc­no­-za­chod­nie­go w la­tach 90. XX wie­ku i obec­nie, po nie­zbęd­nych a­dap­tac­jach, słu­ży jako miej­sce eks­po­zy­cji mi­li­ta­riów i pa­mią­tek na­ro­do­wych.



PLAN ZA­ŁO­ŻE­NIA KLASZ­TOR­NE­GO: 1 BU­DYN­KI OB­JĘTE KLAU­ZU­RĄ, 2 DU­ŻY DZIE­DZI­NIEC, 3 MA­ŁY DZIE­DZI­NIEC, 4 SKRZY­DŁO WSCHOD­NIE, 5 SKRZY­DŁO PÓŁNOC­NE, 6 SALA RY­CER­SKA, 7 BI­BLIO­TE­KA, 8 WIEL­KI RE­FEK­TARZ, 9 KA­PLI­CA CU­DOW­NE­GO OB­RA­ZU, 10 BA­ZY­LI­KA NNMP, 11 WIE­ŻA­, 12. SKAR­BIEC, 13 WIE­CZER­NIK, 14 DZIE­DZI­NIEC GO­SPO­DAR­CZY, 15 PO­KO­JE KRÓLEW­SKIE, 16 AR­SE­NA­Ł, 17 MU­ZEUM 600–LE­CIA, 18 BRA­MA LU­BO­MIR­SKICH, 19 BRA­MA MAT­KI BO­SKIEJ ZWY­CIĘS­KIEJ, 20 BRA­MA MAT­KI BO­SKIEJ BO­LE­SNEJ, 21 BRA­MA JA­GIEL­LO­ŃSKA, 22 BA­STION ŚW. RO­CHA, 23 BA­STION ŚW. TRÓJ­CY, 24 BA­STION ŚW. JA­KU­BA, 25 BA­STION ŚW. BAR­BA­RY, 26 PUNKT IN­FOR­MA­CYJ­NY


WIDOK SANKTUARIUM Z LOTU PTAKA, 1940


DZIEJE KLASZTORU

OPIS KLASZTORU

ZWIEDZANIE


S

ank­tu­arium ja­sno­gór­skie jest jed­nym z naj­waż­niej­szych świa­to­wych ośrod­ków kul­tu ma­ryj­ne­go i jed­no­cze­śnie naj­licz­niej od­wie­dza­nym miej­scem w Pol­sce, któ­re każ­de­go roku przyj­mu­je po­nad 4 mi­lio­ny tu­ry­stów i piel­grzy­mów. Sta­no­wi ono uni­kal­ny ze­spół za­byt­ków z XIV-XIX wie­ku i bo­ga­ty zbiór wot dzięk­czyn­nych bę­dą­cych pa­miąt­ka­mi z dzie­jów pań­stwa i na­ro­du pol­skie­go. Dla osób od­bie­ra­ją­cych go przede wszyst­kim jako skarb­ni­cę dzieł sztu­ki klasz­tor jawi się jako wspa­nia­łe mu­zeum wy­peł­nio­ne eks­po­zy­cją rzeźb, płó­cien, ob­ra­zów i in­nych cen­nych eks­po­na­tów umiesz­czo­nych w ich na­tu­ral­nej prze­strze­ni we­wnątrz obiek­tów sa­kral­nych lub sta­no­wią­cych de­ko­ra­cję ze­wnętrz­ną u­rok­li­wych ja­sno­gór­skich ple­ne­rów. Od­wie­dza­jąc Czę­sto­cho­wę, poza oczy­wi­stą wi­zy­tą w ba­zy­li­ce i ka­pli­cy Cu­dow­ne­go Ob­ra­zu, po­win­ni­śmy zaj­rzeć do Skarb­ca z wiel­ką licz­bą dro­go­cen­nych wot po­da­ro­wa­nych pau­li­nom na prze­strze­ni wie­ków przez wład­ców i pa­pie­ży. Zbio­ry klasz­tor­ne pre­zen­to­wa­ne są tak­że w Mu­zeum 600–le­cia i w Ar­se­na­le, a wy­sta­wy cza­so­we or­ga­ni­zo­wa­ne są w sali Ma­ryj­nej oraz w od­re­stau­ro­wa­nym nie­daw­no XVII­-wiecz­nym ba­stio­nie św. Ro­cha. War­to wspiąć się na wie­żę ba­zy­li­ki, gdzie trud po­ko­na­nia 516 scho­dów wy­na­gra­dza roz­leg­ła pa­no­ra­ma oko­li­cy z cha­rak­te­ry­stycz­ną, pa­trząc w kie­run­ku po­łud­nio­wym, ru­iną kró­lew­skie­go zam­ku w Olsz­ty­nie.



WIEŻA KLASZTORNA JEST DRUGĄ POD WZGLĘDEM WYSOKOŚCI KOŚCIELNĄ BUDOWLĄ W POLSCE


Wejście na teren san­ktu­ar­ium nie jest bi­le­to­wa­ne, jed­nak w wie­lu miej­scach spo­tka­my się z proś­ba­mi o dat­ki. Do­dat­ko­wo płat­ne jest zwie­dza­nie z prze­wod­ni­kiem Sa­li Ry­cer­skiej, Skarb­ca, Mu­ze­um Ju­bi­le­uszu 600-le­cia Jas­nej Gó­ry i Ar­se­na­łu.


Miejsce kultu religijnego - z pieskiem nie wejdziemy.


Program dnia w sanktuarium


WIDOK Z WIEŻY NA CZTERY BRAMY PROWADZĄCE DO SANKTUARIUM

BŁONIA JASNOGÓRSKIE PODCZAS NABOŻEŃSTWA, W ODDALI ALEJA HENRYKA SIENKIEWICZA



DOJAZD


K

lasz­tor stoi w za­chod­niej czę­ści mia­sta, na wzgó­rzu, u wyj­ścia re­pre­zen­ta­cyj­nej Alei NMP. Do­jazd sa­mo­cho­dem na pod­sta­wie licz­nych dro­go­wska­zów, nie po­wi­nien więc być kło­pot­li­wy. Na za­chód od sank­tu­arium, przy ul. Klasz­tor­nej, znaj­du­je się ogrom­ny płat­ny par­king i tam war­to szu­kać miej­sca na po­zo­sta­wie­nie sa­mo­cho­du. Dla osób po­dró­żu­ją­cych ko­le­ją: opusz­cza­jąc dwo­rzec PKP na­le­ży iść na pół­noc (w pra­wo) Ale­ją Wol­no­ści, by na dru­gim ko­lej­nym skrzy­żo­wa­niu skrę­cić w lewo, w Ale­ję NPM pro­wa­dzą­cą wprost pod mury klasz­to­ru. (ma­pa zam­ków wo­je­wódz­twa ślą­skie­go)





LITERATURA


1. N. Davies: Boże igrzysko, Znak 1999
2. T. Glinka, M. Piasecki, R. Szewczyk, M. Sapała: Cuda Polski, Publicat SA
3. G. Polak, A. Datko: Pielgrzymki do miejsc świętych - część 2: Jasna Góra, Agora SA
4. A. Soczyk: Historia klasztoru jasnogórskiego
5. A. R. Sypek: Zamki i warownie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Agencja Wydawnicza CB
6. K. Szafraniec: Z dziejów Jasnej Góry, 1980
7. J. Tomziński: Jasna Góra - informator, Jasna Góra 1981
8. J. Zinkow: Orle gniazda i warownie jurajskie, Sport i Turystyka 1977


PRZED SANKTUARIUM


W pobliżu:
Mstów - warowny klasztor kanoników laterańskich z XIII-XVI w., 15 km
Olsztyn - ruina zamku królewskiego z XIV w., 18 km
Suliszowice - pozostałości strażnicy królewskiej z XIV w., 29 km
Ostrężnik - pozostałości zamku królewskiego z XIV w., 33 km
Krzepice - relikty zamku królewskiego z XIV w., 35 km
Lubliniec - zamek książąt opolskich z XIV w., 36 km
Przewodziszowice - pozostałości strażnicy królewskiej z XIV w., 37 km
Łutowiec - pozostałości strażnicy królewskiej z XIV w., 42 km




WARTO ZOBACZYĆ:



IMG src=

Po­ło­żo­ny kil­ka­set me­trów na po­łu­dnie od klasz­to­ru ko­ściół pw. św. An­drze­ja Apo­sto­ła i Bar­ba­ry wy­bu­do­wa­ny w XVII stu­le­ciu sta­ra­niem prze­ora Ja­snej Gó­ry An­drze­ja Goł­do­now­skie­go jako sie­dzi­ba no­wi­cja­tu pau­liń­skie­go. Przy ko­ście­le ka­pli­ca z "cu­dow­nym" źró­deł­kiem, skąd w 1430 roku wy­try­snę­ła woda do ob­my­cia spro­fa­no­wa­ne­go ob­ra­zu Czar­nej Ma­don­ny. Ka­pli­ca na­kry­ta zo­sta­ła ko­pu­łą zwień­czo­ną la­tar­nią z bo­ga­ty­mi póź­no­bar­ko­wy­mi ma­lo­wi­dła­mi.


IMG src=

Na wschód od klasz­to­ru, przy Pla­cu Bie­gań­skie­go ory­gi­nal­ny ko­ściół św. Ja­ku­ba Apo­sto­ła zbu­do­wa­ny przez wła­dze car­skie w sty­lu bi­zan­tyj­skim ja­ko cer­kiew św. Cy­ry­la i Me­to­de­go. Wnę­trza świą­ty­ni re­pre­zen­tu­ją styl wcze­sno­chrze­ści­jań­ski z wy­ko­na­ną po 2. woj­nie de­ko­ra­cją sgraf­fi­to­wą. Po­mi­mo zmian do­ko­na­nych w XX wie­ku bu­dow­la za­cho­wała ce­chy ar­chi­tek­tu­ry neo­bi­zan­tyj­skiej.


IMG src=

Przy ul. Ko­per­ni­ka wspa­nia­łą cer­kiew pra­wo­sław­ną wznie­sio­ną we­dług pro­jek­tu Mi­cha­ła Ba­ła­sza z Bia­łe­go­sto­ku. Bu­do­wę świa­ty­ni roz­po­czę­to w 1998 ro­ku.


IMG src=

Usytuowaną na po­łu­dnie od cer­kwi ba­zy­li­kę ar­chi­ka­te­dral­ną zbu­do­wa­ną na po­cząt­ku XX wie­ku w sty­lu neo­go­tyc­kim. Jest to świą­ty­nia trzy­na­wo­wa o dłu­go­ści 100 me­trów z dwie­ma flan­ku­ją­cy­mi ją wie­ża­mi wy­so­ki­mi na 80 me­trów. Ścia­ny tran­sep­tu, nawy i pre­zbi­te­rium wspar­te zo­sta­ły na łu­kach opo­ro­wych i ozdo­bio­ne ar­ka­do­wy­mi fry­za­mi. Wra­że­nie po­tę­gu­ją kon­tra­sto­wo ma­lo­wa­ne ster­czy­ny.




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA

tekst: 2014
fotografie: 2009, 2020
© Jacek Bednarek